ZAKSA była w tym sezonie targana kłopotami zdrowotnymi niemal wszystkich zawodników. Zmieniła trenera, a nawet prezesa. Już przed ostatnią kolejką fazy zasadniczej jej szanse na wskoczenie do czołowej ósemki były minimalne. Sobotnia porażka przypieczętowała jej los - przesądzili o nim jastrzębianie, jej najwięksi rywale z ostatnich lat. W ostatniej kolejce sezonu zasadniczego Grupa Azoty ZAKSA wreszcie dysponowała pełnym składem. Do gry wrócił Erik Shoji, libero kędzierzynian, którego brakowało w ostatnim spotkaniu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Ale to jastrzębianie szybko zaczęli budować przewagę. Punkt blokiem zdobył Norbert Huber, dobrym serwisem popisał się Tomasz Fornal. Przy stanie 10:5 dla gospodarzy trener ZAKS-y Adam Swaczyna zdecydował się na niespodziewaną zmianę - boisko opuścił Aleksander Śliwka, zastąpił go Jakub Szymański. Znakomicie w ataku grał Fornal, ale gorzej Jean Patry. Kiedy goście zablokowali atak Francuza, różnica zmalała do dwóch punktów. A po asie serwisowym Bartosza Bednorza i bloku w wykonaniu Marcina Janusza był remis 14:14. Tyle że gospodarze wygrali trzy kolejne akcje i uspokoili sytuację. Końcówka należała do nich, Fornal zdobył w pierwszym secie osiem punktów. Wygrali 25:21. Złe wieści w sprawie polskiego siatkarza. Jest oficjalny komunikat ZAKSA Kędzierzyn-Koźle postawiła się w drugim secie. Potem było znacznie gorzej Siatkarze z Jastrzębia-Zdroju i Kędzierzyna-Koźla znają się fantastycznie. W ostatnich latach spotykali się w meczach o trofea w Polsce, ale także w półfinale i finale Ligi Mistrzów. W tym sezonie grali o AL-KO Superpuchar Polski, który zdobyła ZAKSA. Później jednak cele obu zespołów się rozeszły - jastrzębianie w ostatniej kolejce walczyli o utrzymanie pierwszej pozycji w tabeli PlusLigi, kędzierzynianie o przedłużenie iluzorycznych szans na ósme miejsce. Po przegranym pierwszym secie nie mieli już marginesu błędu. Drugą partię rozpoczęli bez Łukasza Kaczmarka, którego zastąpił Bartłomiej Kluth. I po jego ataku prowadzili 7:3. Ta różnica się utrzymywała, ZAKSA zdobywała punkty blokiem. A kiedy Benjamin Toniutti przełożył rękę na stronę rywali przy rozegraniu piłki, goście prowadzili 12:7. ZAKSA wygrywała nawet 16:10, ale wtedy mistrzowie Polski zaczęli odrabiać straty. Śliwka podbijał piłki nawet nogą, ale po zablokowaniu jego ataku różnica zmalała do dwóch punktów. A kapitan ZAKS-y po tej akcji opuścił boisko. Kiedy jednak Bednorz zablokował atak Patry'ego, goście znów prowadzili wyraźnie, 22:18. Przedłużyli swoje nadzieje na play-off, wygrywając seta 25:20. Dramat zasłużonego klubu stał się faktem. Nadzieje ostatecznie pogrzebane Jastrzębianie podnieśli się na początku trzeciego seta. Prowadzili 6:2 i Swaczyna szybko przerwał grę. Po kapitalnej akcji Fornala w obronie - podbił piłkę kilka metrów za boiskiem - przewaga wzrosła. A po jego kolejnym asie serwisowym jastrzębianie prowadzili 11:4. Punkt zagrywką zdobył także Rafał Szymura, a gospodarze powiększali przewagę. Nie pomogły zmiany przyjmujących ZAKS-y. W ostatniej akcji seta dobrą zagrywką popisał się Huber, kontratak wykończył Szymura. Jastrzębski Węgiel rozgromił rywali 25:13. To oznaczało koniec szans gości na grę w ćwierćfinale. Tomasz Fornal najlepszy na boisku. ZAKSA poza ósemką, a może nawet dziesiątką Na czwartą partię kędzierzynianie wyszli bez Śliwki, zastępował go Daniel Chitigoi. Odstawiony do rezerwy na dobre był też Kaczmarek. W szóstce pojawił się rezerwowy w tym meczu środkowy Andreas Takvam. I początek seta był wyrównany. Po autowym ataku Klutha jastrzębianie prowadzili jednak 9:7. Do tego dwa punkty blokiem zdobył Huber i różnica wzrosła do czterech punktów. Później w tym secie wielkiej walki już nie było. Przy stanie 20:15 Swaczyna wykorzystał ostatnią przerwę. Jastrzębski Węgiel wygrał 25:19, wygraną przypieczętował Fornal. To był jego 23. punkt w tym meczu, którym ostatecznie zasłużył na nagrodę dla MVP spotkania. Jastrzębianie czekają na ostateczne rozstrzygnięcia w tabeli. W ćwierćfinale zmierzą się z ósmym zespołem fazy zasadniczej. ZAKSA, w zależności od wyniku spotkania PGE GiEK Skry Bełchatów z Barkomem Każany Lwów, zagra o dziewiąte lub jedenaste miejsce. Jastrzębski Węgiel: Patry, Gladyr, Fornal, Toniutti, Huber, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Smith, Śliwka, Janusz, Paszycki, Bednorz - Shoji (libero) oraz Szymański, Kluth, Chitigoi, Takvam