To oni mogą zdetronizować Wilfredo Leona. Ale jest zagrożenie. Nowa rzeczywistość
To w końcu ma być sezon, na jaki kibice w Rzeszowie czekają już dekadę. Asseco Resovia rozpoczyna PlusLigę wzmocniona kilkoma gwiazdami, z Marcinem Januszem i Arturem Szalpukiem na czele, a do tego z szerokim składem i… aż trzema libero. - Najważniejsze elementy w siatkówce, przyjęcie i rozegranie, są po stronie Resovii - przekonuje w rozmowie z Interia Sport Jan Such, były siatkarz i trener drużyny. Rzeszowianie inaugurują dziś sezon meczem ze Ślepskiem Malow Suwałki i będą zdecydowanym faworytem. Ale czekają na nich również pułapki.

Rzeszów to jeden z ośrodków, który ma ambicje, by być stolicą polskiej siatkówki klubowej. Był nią na początku lat 70., gdy Resovia zdobywała pierwsze tytuły mistrza Polski. Drugi kapitalny okres to lata 2009-2016, gdy rzeszowianie nie schodzili z podium PlusLigi, zdobywając trzy mistrzostwa kraju. Ostatni tytuł to jednak rok 2015.
Ale w ostatnich latach lepiej od siatkarzy wypadają rzeszowskie siatkarki. DevelopRes w poprzednim sezonie zdobył upragnione złoto, a Asseco Resovia skończyła dopiero na szóstym miejscu. Działacze zrobili jednak sporo, by w tym sezonie również męski zespół ze stolicy województwa podkarpackiego walczył o najwyższe cele.
Asseco Resovia z wielkimi wzmocnieniami. Legenda klubu gratuluje
- Rozmawiałem z prezesem Maciągiem. Powiedziałem mu: "prezesie, zrobiłeś swoje". Stworzyłeś zespół, który prawie wszyscy w Polsce wskazują jako faworyta do mistrzostwa Polski. Teraz czas na trenera Bottiego i zawodników. Resovia jest głównym faworytem, na drugim miejscu widzę Wartę Zawiercie, potem Projekt Warszawa i Bogdanka Lublin. To czwórka, która powinna walczyć o medale - przwiduje w rozmowie z Interia Sport Jan Such.
77-letni trener najpierw zdobywał z Resovią tytuły jako siatkarz, a potem poprowadził ją w roli szkoleniowca do Pucharu Polski. Bywa surowym recenzentem zespołu z Rzeszowa, ale tym razem jest przekonany, że Resovię stać na bardzo dobry wynik.
Są ku temu podstawy, bo zespół rzeczywiście udało się wydatnie wzmocnić. Największe wrażenie robi transfer Marcina Janusza. Rozgrywający, wicemistrz olimpijski z Paryża, który ostatniego lata dostał od Nikoli Grbicia wolne w kadrze, związał się z nowym klubem na dwa lata. Wraz z nim z ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle do Rzeszowa przeniósł się znakomity amerykański libero Erik Shoji. Z wicemistrzów Polski z Zawiercia do klubu wrócił atakujący Karol Butryn, na przyjęciu drużynie pomoże mistrz olimpijski Yacine Louati i brązowy medalista ostatnich MŚ Artur Szalpuk. A to tylko najważniejsze transfery.
Resovia ma czterech stabilnych zawodników na przyjęciu. Trener Botti będzie miał problemy, kogo wyznaczyć do gry w szóstce. Tak samo z libero, trzech zawodników. Zabezpieczenie przyjęcia będzie dość duże. Przy tym mamy rozegranie. Najważniejsze elementy w siatkówce, przyjęcie i rozegranie, są po stronie Resovii
Komfort Massimo Bottiego może być pułapką? "Będzie olbrzymia rywalizacja"
Oprócz Szalpuka i Louatiego w drużynie na przyjęciu pozostali zadomowiony w Rzeszowie Klemen Cebulj oraz Lukas Vasina, który świetnie pokazał się na ostatnich MŚ - był gwiazdą Czech, rewelacji turnieju. Odświeżony został także rzeszowski środek, kontrakt podpisali Mateusz Poręba oraz Kanadyjczyk Danny Demyanenko. Łącznie do zespołu trafiło aż 10 nowych zawodników.
- Nie znam do końca Demyanenki, ale wygląda poprawnie. Mateusz Poręba też sobie poradzi. Szkoda, że Dawid Woch jest kontuzjowany. Inne zespoły mogą mieć lekką przewagę na środku, podobnie w ataku. Ale mimo wszystko podstawą siatkówki jest przyjęcie i rozegranie, a uważam, że to Resovia ma najlepsze w Polsce - zaznacza Such.
By sprowadzić aż 10 siatkarzy, z dużą grupą trzeba było się również pożegnać. Największe nazwiska, które opuściły Resovię, to Bartosz Bednorz i Karol Kłos. Obaj zdecydowali się na przeprowadzkę do PGE Projektu Warszawa. Miejsce w ataku Butrynowi zrobił Francuz Stephen Boyer, Januszowi na rozegraniu Słoweniec Gregor Ropret.
Resovia przed startem sezonu wyrosła na jednego z głównych faworytów do tytułu między innymi dzięki temu, że jej skład wydaje się najlepiej zabezpieczony na wypadek problemów zdrowotnych. Stąd wspomniana kontuzja Wocha nie powinna być aż tak wielkim osłabieniem, jakim byłby uraz podstawowego środkowego w większości innych klubów.
Inna sprawa, że nadmiar dobrych zawodników też może być problemem. Nie wiadomo, jak przyjmujący czy środkowi o uznanych nazwiskach zareagują na kilka meczów w kwadracie dla rezerwowych. Resovia jest też jedynym klubem w PlusLidze, który ma do dyspozycji trzech doświadczonych libero. Shoji dołączył do Michała Potery i Pawła Zatorskiego. W związku z tym ten ostatni, wracający do gry po operacji i 10 miesiącach przerwy, ma być wykorzystywany w roli defensywnego przyjmującego.
- Będzie olbrzymia rywalizacja. Oby nie przeobraziła się w zbyt dużą, by zespół pozostał kolektywem. Dochodzi jednak Liga Mistrzów, będą więc dodatkowe mecze i obciążenie. A skład jest bardzo szeroki - wskazuje Such.
Asseco Resovia w Lidze Mistrzów zagra dzięki dzikiej karcie od europejskiej federacji.
PlusLiga. Presja na Asseco Resovii. W meczu ze Ślepskiem Malow Suwałki będzie faworytem
Nad wszystkim czuwać ma Massimo Botti. Włoski szkoleniowiec wykonał w poprzednim sezonie kapitalną pracę w Lublinie. Z Resovią porozumiał się zresztą jeszcze zanim poprowadził Bogdankę LUK do sensacyjnego mistrzostwa Polski.
W Lublinie potrafił odpowiednio zarządzać dyspozycją Wilfredo Leona, pod jego okiem życiową formę osiągnęli Mikołaj Sawicki i Kewin Sasak. Tyle że w Asseco Resovii napotka nieco inną rzeczywistość.
Lublin nie był faworytem, w pewnym momencie mógł wypaść nawet z czwórki. Z meczu na mecz zyskiwał jednak formę. Botti potrafi więc przygotować zespół. Ale przestroga: łatwiej pracuje się, gdy na zespół się nie stawia. Tutaj Bottiemu będzie trudniej, gdy wszyscy stawiają Resovię w finale. Presja będzie bardzo duża, ale uważam, że ten trener sobie poradzi
Resovia dobrze radziła sobie już w przedsezonowych sparingach. Skorzystała m.in. z nieobecności Janusza w reprezentacji Polski. Odmieniony zespół z dużymi ambicjami rozpocznie PlusLigę dziś od wyjazdowego spotkania ze Ślepskiem Malow Suwałki.
Rywale z północy Polski to również zespół po dużych zmianach, który latem ściągnął aż ośmiu nowych zawodników, wymienił m.in. rozgrywającego. Drużyna trenera Dominika Kwapisiewicza aż tak mocarstwowych planów ani środków jak Asseco Resovia jednak nie ma i faworytem będą goście. Początek spotkania o godz. 17.30. Trzy godziny później mecz PGE Projekt Warszawa - InPost ChKS Chełm. Transmisje obu spotkań w Polsacie Sport 1.
Damian Gołąb












