Niemiecki rozgrywający Lukas Kampa to nie tylko doskonały siatkarz, ale i osoba która doskonale czuje się w Polsce. Z okazji polskiego Święta Niepodległości złożył nam życzenia oraz prawie perfekcyjnie nauczył się bardzo trudnego dla obcokrajowców języka polskiego. Właśnie w naszym języku udzielił przed sezonem wywiadu dla Interii. Chwila była szczególna, bo chwilę wcześniej Niemcy sensacyjnie awansowali do turnieju igrzysk olimpijskich pokonując w Brazylii całą konkurencją. Kampa oglądał te zmagania kontuzjowany z ławki rezerwowych, ale jego udziału w tym sukcesie nie sposób nie docenić. Stugębna plotka mówiła, że to właśnie rozgrywający namówił na powrót do reprezentacji 39-letniego atakującego Georga Grozera, który był ojcem sensacyjnego sukcesu. - Nie wygrał tego turnieju sam, ale dodał nam pewności siebie, której wcześniej brakowało. Już na treningach Grozer nakładał na nas większą presję. On zawsze gra na 100 procent, zawsze chce wygrać. Z racji doświadczenia ma taką pozycję, że gdy coś jest nie tak, od razu to komunikuje. Czasem tego w Niemczech brakuje, jesteśmy za mili za grzeczni, za uprzejmi. Dla Georga jutro nie istnieje, jest tu i teraz, wszystko albo nic. I takie podejście na tego typu turnieju jest konieczne - jak dziś nie wygramy, to jutra nie będzie - tłumaczy Kampa. Kampa i Grozer razem w Treflu Gdańsk? To możliwe! Chyba jednak jakieś "przełożenie" Lukas Kampa na Georga Grozera ma. Świadczyłyby o tym dzisiejsze wieści "Przeglądu Sportowego", który sensacyjnie pisze że jest możliwa wspólna gra Kampy i Grozera w kolejnym sezonie w Treflu Gdańsk! Pochodzący z Węgier, Niemiec Georg Grozer to jeden z najlepszych atakujących ostatnich lat. Sportowy obieżyświat w latach 2010-2012 występował w Asseco Resovii Rzeszów, z którą zdobył brąz i złoto mistrzostw Polski. Potem próbował sił w ligach rosyjskiej, azjatyckich, włoskiej, a ostatnio tureckiej. O mierzącym 201 cm wzrostu zawodniku można powiedzieć, że jest jak wino. Im starszy, tym lepszy - co trafnie podkreśla "Dziennik Bałtycki". - Skoro marzeniem Lukasa i Georga jest wspólna gra w jednym klubie, to będziemy pracować, żeby ich marzenia się spełniły. Do konkretów jest jednak bardzo daleko - powiedział na łamach "PS" Dariusz Gadomski, prezes "Gdańskich Lwów". Maciej Słomiński, INTERIA