Radomianie przerwali serię porażek i awansowali na 11. miejsce w tabeli. W poniedziałek grali falami, przeplatając lepsze momenty z chwilami, w których nic im nie wychodziło. W końcówce spotkania to oni zachowali jednak więcej zimnej krwi. Pierwsza partia była wyrównana. Obie drużyny dobrze przyjmowały zagrywkę rywali, co pozwalało rozgrywającym na kombinacyjną grę. Gospodarze odskoczyli na dwa punkty po kontrataku, w którym sytuacyjną piłkę wykorzystał Marcin Waliński, i prowadzili 11:9. Trener Czarnych Jakub Bednaruk poprosił więc o czas. Po nim radomianie szybko wyrównali, a po chwili to oni prowadzili dwoma punktami. Funkcjonować zaczął blok gości, z którym problemy mieli zawodnicy z Lubina. Po serwisach Michaela Parkinsona Czarni odskoczyli nawet na cztery punkty. Gospodarze w końcówce jeszcze się zerwali, ale ostatecznie przegrali 23:25. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! Cuprum Lubin wraca do gry w drugim secie W weekend Cuprum w końcu zakontraktowało drugiego atakującego. Klub szukał go od początku sezonu, bo tuż przed startem rozgrywek Ronald Jimenez wyjechał do Korei Południowej. Nowym zawodnikiem drużyny został Grzegorz Bociek, były reprezentant Polski. W poniedziałek jeszcze zabrakło go w składzie zespołu. Podstawowy atakujący Cuprum, Remigiusz Kapica, dobrze rozpoczął jednak drugą partię. Przy jego serwisach lubinianie objęli prowadzenie 9:4. Nie nacieszyli się nim zbyt długo: na tablicy wyników szybko pojawił się remis 11:11. Tym razem druga część partii przebiegała jednak pod dyktando Cuprum. Goście zupełnie stracili swoje atuty. Seta zakończonego wynikiem 25:19 zagrywką zakończył Kamil Maruszczyk. Cuprum - Czarni. Zmiany rozgrywających po obu stronach Radomianie wygrali w tym sezonie dwa mecze, ale to przed poniedziałkowym starciem oznaczało jedynie przedostatnie miejsce w lidze. W trzech ostatnich kolejkach zdołali wygrać tylko jednego seta. W Lubinie musieli też sobie radzić bez środkowego Bartłomieja Lemańskiego. Ale to Czarni lepiej rozpoczęli trzeciego seta. Trener Cuprum Paweł Rusek zdecydował się więc na zmianę rozgrywającego i na boisku pojawił się Przemysław Stępień. Z nim gra gospodarzy znów zaczęła się układać. Po zagrywce Kapicy doprowadzili do remisu 10:10, później osiągnęli nawet czteropunktową przewagę. Bednaruk również zdecydował się na korekty w składzie i jego zespół odrobił straty. W końcówce prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, radomianie wygrywali 23:22 po serii dobrych zagrywek Faryny. Tyle że po chwili atakujący dwa razy nadział się na blok rywali i Czarni przegrali 24:26. Czwarty set lubinianie również rozpoczęli od dwóch punktowych bloków. W tym fragmencie seta dobrze radził sobie Paweł Pietraszko, Cuprum prowadziło 4:1. Radomianie grali z nowym rozgrywającym, bo trener postawił na Wiktora Nowaka. Dogonili gospodarzy przy stanie 13:13, gdy udało im się zablokować atak Wojciecha Ferensa. Od tego momentu to Czarni mieli przewagę. Na parkiet wrócił Masahiro Sekita i końcówka partii była wyrównana. Tym razem rozstrzygnął ją Faryna i goście wygrali 25:23. Cuprum Lubin roztrwoniło przewagę Po porażce na przewagi gospodarze wyraźnie się jednak zmobilizowali. Znakomitą zagrywką rywali zaskoczył Waliński, Cuprum wypracowało sobie cztery punkty przewagi. Radomianie odrobili jedno "oczko", ale drużyna Ruska długo pilnowała prowadzenia. Czarni w końcówce zdołali jednak doprowadzić do remisu 12:12, gdy asem serwisowym popisał się Faryna.Również i tę partię rozstrzygnęła gra na przewagi. Czarni obronili dwie piłki meczowe, a sami wykorzystali już pierwszą szansę. W aut zaatakował Waliński i radomianie wygrali 17:15. Cuprum Lubin - Cerrad Enea Czarni Radom 2:3 (23:25, 25:19, 26:24, 23:25, 15:17) Cuprum: Kapica, Krage, Waliński, Sekita, Pietraszko, Ferens - Sas (libero) oraz Maruszczyk, Stępień Czarni: Faryna, Warda, Berger, Kędzierski, Parkinson, Santana - Masłowski (libero) oraz Rusin, Gąsior, Firszt, Nowak Damian Gołąb