Mecz w Katowicach miał być dla PSG Stali jednym z najłatwiejszych na finiszu PlusLigi. Zamiast tego zespół z Nysy wraca z Górnego Śląska bez punktów. Ta porażka może drogo kosztować. PSG Stal pozostaje co prawda na ósmym miejscu w tabeli, a jej przewaga nad dziewiątym Ślepskiem Malow Suwałki to pięć punktów. Tyle że nyska drużyna rozegrała o dwa mecze więcej od rywali. W składzie katowiczan na poniedziałkowe spotkanie pozostał Damian Domagała. 24-letni atakujący zastępuje w składzie Jakuba Jarosza i idzie mu nieźle. W ostatnim, wygranym przez GKS 3:2 spotkaniu z PGE Skrą Bełchatów, Domagała ustanowił osobisty rekord w PlusLidze - zdobył 25 punktów. W pierwszym secie poniedziałkowego meczu także był skuteczny. Do tego asem serwisowym szybko popisał się przyjmujący Gonzalo Quiroga i katowiczanie odskoczyli na trzy punkty. Utrzymywali tę przewagę, a w drugiej części seta, gdy zablokowali atak Wassima Ben Tary, jeszcze ją powiększyli. Końcówka należała do nich, łącznie trzy punkty zdobyli zagrywką. Skończyło się wynikiem 25:17. "Zdegustowany Daniel Pliński". GKS Katowice rozbił rywali w drugim secie Daniel Pliński, były reprezentant Polski, a dziś trener PSG Stali, najwięcej uwag po pierwszym secie musiał mieć do rozgrywającego. Tsimafiej Żukowski na drugą partię już nie wyszedł, zastąpił go Patryk Szczurek. Ale znów to gospodarze szybko uciekli na trzy punkty, skuteczny na lewym skrzydle był Quiroga. To właśnie udana akcja Argentyńczyka dała GKS-owi prowadzenie 12:7. Zagrywką rywali nękał Jakub Szymański, trener PSG Stali szukał pomocy u kolejnych rezerwowych. - Zdegustowany jest Daniel Pliński - oceniał Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski, komentujący spotkanie w Polsacie Sport. A gospodarze pilnowali przewagi. I seryjnie marnowali szanse na jej powiększenie przez własne błędy. Seta zakończyła jednak dwójka Quiroga - Domagała. Argentyńczyk skończył kolejny atak, Polak zdobył punkt zagrywką. GKS wygrał 25:19. PSG Stal Nysa bez punktów. GKS Katowice nie dał sobie wydrzeć seta Już jeden stracony punkt był dla PSG Stali problemem. W ostatnich trzech meczach rundy zasadniczej będzie się bowiem mierzyć kolejno z Treflem Gdańsk, Asseco Resovią i Projektem Warszawa. W każdym z tych spotkań o wygraną będzie trudno, to zespoły z ligowej czołówki. Katowiczanie na ósemkę szans już nie mają, ale dzięki akcjom Domagały mocno otworzyli trzeciego seta. Po drugiej stronie pozostał zastęp rezerwowych, m.in. z Kento Miyaurą i Rafałem Buszkiem. Przy serwisach Szczurka zespół z Nysy objął prowadzenie 9:8. Katowiczanie nie odpuszczali, błyskawicznie asem serwisowym odpowiedział Szymański. Siatkarka wyrzucona z kadry. Powodem kontrowersyjne zdjęcie W połowie seta GKS znów wypracował sobie trzypunktową przewagę - pomogły zagrywki Domagały. Po błędzie kolejnego rezerwowego z Nysy, Konrada Jankowskiego, różnica między zespołami sięgnęła pięciu "oczek". Goście jeszcze na chwilę zmniejszyli straty, gdy na boisko wrócił Ben Tara. Tyle że po chwili jeszcze raz nie poradzili sobie z zagrywką Szymańskiego. Katowiczanie zakończyli spotkanie blokiem, a seta wynikiem 25:19. MVP spotkania został wybrany Quiroga. Dla GKS-u to jedenaste zwycięstwo w tym sezonie. Dzięki trzem punktom zespół umocnił się na dwunastym miejscu w tabeli PlusLigi. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi!