Na powrót do czołowej czwórki rzeszowianie czekali cztery lata. W strefie medalowej meldują się bardzo pewnie. Pierwsza czwórka gwarantuje im co najmniej grę w Pucharze CEV, ale na Podkarpaciu mają apetyty na Ligę Mistrzów i medal PlusLigi. W dwóch poprzednich meczach drużyna z Rzeszowa nie przegrała ani jednego seta. Nawet gdy Stal była blisko wygranej, podopieczni Giampaola Medeiego wychodzili z opresji. W piątek pierwsza partia też była wyrównana. Resovia odskoczyła na dwa punkty przy stanie 13:11, kiedy gospodarze nie poradzili sobie z przyjęciem zagrywki Jana Kozamernika. Trener Stali Daniel Pliński poprosił o przerwę, ale po niej przewaga rywali wzrosła o kolejne dwa punkty. Siatkarze z Nysy mieli wówczas problemy w ataku. Zagrywką rywalom “odgryzł się" jednak Zouheir El Graoui, a potem Wassim Ben Tara. Rzeszowianie nie wykorzystali dwóch piłek setowych, za to kolejnym asem serwisowym popisał się El Graoui i Stal w końcu wygrała seta - 26:24. Asseco Resovia wraca do gry. Perfekcyjny set Macieja Muzaja Drużyna z Nysy wróciła do czołowej ósemki PlusLigi po 19 latach przerwy. W ćwierćfinale mogła liczyć na głośny doping kibiców, którzy niemal wypełnili halę. Tyle że w drugim secie od początku dwoma, trzema punktami prowadzili goście. Skuteczny był Torey Defalco, w bloku czujnie grał Jakub Kochanowski. Przede wszystkim jednak gospodarze mieli problemy z przyjęciem zagrywki. Kiedy serwisem zaskoczył ich Klemen Cebulj, Resovia miała już pięć punktów zapasu. Tym razem nie zmarnowała przewagi, skończyła z czterema punktowymi zagrywkami i zwycięstwem 25:19. Rzeszowianie wyraźnie nabrali wiatru w żagle. W trzeciej partii prowadzili jeszcze wyraźniej. Znów napsuli rywalom sporo krwi zagrywką. Ze słabego przyjęcia i uproszczonej gry Stali korzystali też blokujący Resovii. Efektownie w tym elemencie prezentował się zwłaszcza Kochanowski. Pliński wprowadził na środek Dominika Kramczyńskiego, straty jego drużyny sięgały już jednak wówczas siedmiu punktów. Bardzo dobrze w ofensywie spisywał się Maciej Muzaj, który w tym secie zdobył siedem punktów, kończąc komplet ataków. Gospodarze nieco poprawili swoją grę dopiero w końcówce. Po drugiej stronie na nieudane akcje mocno denerwował się Defalco, ale Resovia i tak wygrała dość spokojnie, 25:20. PlusLiga. Asseco Resovia zagra w półfinale Amerykanin grał jednak znakomicie. W obronie uwijał się jak w ukropie, a na początku czwartego seta znakomicie spisał się jeszcze w polu zagrywki. Resovia błyskawicznie odskoczyła na pięć punktów. - Szukamy dużego ryzyka, atakujemy bardzo mocno i daleko - apelował do swoich siatkarzy w czasie przerwy Pliński. Ale nawet trener Stali zdawał sobie sprawę, że szanse jego drużyny nie są zbyt duże. Co prawda rzeszowianie znów mieli moment słabości, ale nie dali się doścignąć. Pliński wymienił aż trzech zawodników, na boisku pojawił się m.in. Rafał Buszek, ale przyjezdni mieli partię pod kontrolą. Cały czas mocno serwował Defalco, na dobrym poziomie prezentował się Cebulj. Rzeszowianie wygrali 25:18. Resovia czeka teraz na rywala w walce o finał. Będzie nim zwycięzca rywalizacji Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle z Projektem Warszawa. Dwa pierwsze mecze wygrali mistrzowie Polski. Pewny miejsca w drugim półfinale jest już Jastrzębski Węgiel, który trzykrotnie wygrał z Treflem Gdańsk.