Tradycyjnie już mecz o Superpuchar Polski będzie dla triumfatorów ligowych rozgrywek i zdobywców Pucharu Polski szansą na wywalczenie pierwszego trofeum w nowym sezonie. W tym roku zostanie on rozegrany już w trakcie rozgrywek ekstraklasy, ale jak zapewniają jego ubiegłoroczni zwycięzcy nie umniejsza to rangi spotkania w Ergo Arenie Gdańsk. "Dla nas to będzie wyjątkowy mecz, ponieważ będziemy mieć kolejną szansę, żeby wznieść do góry puchar. Na pewno zrobimy wszystko, żeby przywieźć go do Bełchatowa. Taki sukces na początku rozgrywek może być dla nas pozytywnym "kopem" do dalszej pracy. Wrócić z pucharem byłoby wspaniale i mam nadzieję, że tak się stanie" - przyznał przed wyjazdem do Gdańska libero bełchatowian Kacper Piechocki. Drugi trener PGE Skry Michał Winiarski, który w meczach o Superpuchar Polski zwyciężył z tym zespołem w 2012 i 2014 r., dodał, że każdy pojedynek o trofeum jest szczególny. Jak zaznaczył, podobnie, jak we wszystkich innych spotkaniach, celem jego drużyny będzie wygrana, ale i zaprezentowanie lepszej siatkówki niż do tej pory. W Bełchatowie nie ukrywają bowiem, że dyspozycja obrońców tytułu daleka jest od optymalnej, co pokazał ich ostatni ligowy mecz w sobotę z... Treflem. Podopieczni trenera Roberto Piazzy zwyciężyli w nim 3:2, lecz ich forma wyraźnie falowała. "Rozmawialiśmy już na ten temat i wiemy, że musimy zagrać lepiej. Ale wiemy też, że z każdym meczem tak będzie. Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby dopracować wszystkie mechanizmy. Mam nadzieję, że już w środę pokażemy lepszą siatkówkę" - tłumaczył Piechocki. Winiarski ocenił, że gra z tym samym rywalem co trzy dni ma swoje dobre strony. Jak mówił, bełchatowianie są "mądrzejsi o ten mecz" i w jego opinii był on dobrym materiałem szkoleniowym. Zapewnił, że kolejny rozegrany w tym sezonie tie-break na tym etapie nie może mieć wpływu na dyspozycję fizyczną jego podopiecznych. Po ligowym spotkaniu w Bełchatowie z optymizmem na kolejne starcie obu drużyn patrzyli też siatkarze Trefla, których podbudowało zdobycie punktu na boisku obrońców tytułu. "To będzie trochę dziwne, że zagramy o Superpuchar już w trakcie sezonu. Myślę, że ten pojedynek będzie trudniejszy niż w sobotę, ale chcemy przygotować się do niego, jak najlepiej i stworzyć dobre widowisko" - podkreślił środkowy ekipy z Gdańska Wojciech Grzyb. Prowadzone przez włoskich trenerów Andreę Anastasiego i Piazzę drużyny Trefla oraz PGE Skry w poprzednim sezonie zmierzyły się m.in. w finale Pucharu Polski, w którym pewnie triumfowali gdańszczanie (3:0). Za tą porażkę bełchatowianie zrewanżowali się w półfinale mistrzostw Polski, zwyciężając dwukrotnie po 3:2. PGE Skra zakończyła ligowe rozgrywki na najwyższym stopniu podium, a zawodnicy Trefl wywalczyli brązowy medal. Pojedynek o Superpuchar Polski odbędzie się po raz szósty. PGE Skra triumfowała trzykrotnie i jest najbardziej utytułowanym klubem w tej rywalizacji. Trefl zaś raz sięgnął po to trofeum. Po raz pierwszy mecz w tych rozgrywkach odbył się w 1995 roku - wówczas Yawal Częstochowa pokonał Morze Szczecin 3:0. Zawody reaktywowano w 2012 roku - wówczas w Częstochowie triumfowała PGE Skra. W kolejnych edycjach rozgrywanych w poznańskiej "Arenie" zwyciężyły zespoły Asseco Resovii (2013), PGE Skry (2014), Trefl Gdańsk (2015), a po rocznej przerwie w meczu rozegranym w Bełchatowie ponownie PGE Skra (2017).