W sobotę w Bełchatowie lepsi okazali się gospodarze, którzy triumfowali 3:2. "To był dziwny mecz. Na pewno nie było to perfekcyjne spotkanie w wykonaniu obydwu drużyn, które popełniały dużo błędów. Cieszymy się jednak z wywalczonego na terenie mistrza Polski punktu, który jest dla nas bardzo ważny" - przyznał Anastasi. W środę nadarzy się okazja do rewanżu, bo te zespoły zmierzą się ponownie. Stawką konfrontacji, która rozpocznie się w Ergo Arenie o 18, będzie Superpuchar Polski. "Dzięki dobrej postawie w poprzednim sezonie zapewniliśmy sobie możliwość gry o to trofeum. Zawsze chcemy wygrywać, ale teraz jesteśmy szczególnie zmotywowani i zrobimy wszytko, aby we własnej hali je zdobyć" - podkreślił. Włoski szkoleniowiec nie ukrywa, że to spotkanie ma również służyć zgrywaniu jego siatkarzy. "Jesteśmy zupełnie nowym zespołem. Kiedy w Bełchatowie spojrzałem na parkiet, gdzie zabrakło Piotra Nowakowskiego, zdałem sobie sprawę, że na boisku mam pięciu nowych graczy. W poprzednim sezonie podstawowymi zawodnikami byli tylko Wojciech Grzyb i Maciej Olenderek. Nasza drużyna cały czas się zgrywa i mam nadzieję, że ze spotkania na spotkanie będziemy widzieć postęp w grze. Liczę, że stanie się on szczególnie udziałem młodych siatkarzy" - dodał. W sobotę cały mecz z mistrzami Polski rozegrał Patryk Niemiec, ale nie wiadomo, czy w środę 21-letni środkowy pojawi się na parkiecie w pełnym wymiarze. Do gry gotowy jest bowiem mistrz świata Piotr Nowakowski, którego z udziału w ligowej potyczce wyeliminowała choroba. "Nasza sytuacja zdrowotna jest lepsza. W poniedziałek trenowali już Nowakowski i Fabian Majcherski, ale wirus dopadł z kolei Szymona Jakubiszaka. To jest jednak kwestia zmiany pogody. Mamy jesień, jeden z zawodników przeziębił się, co przeniosło się na resztę drużyny i w poprzednim tygodniu utrudniało nam treningi. Mam nadzieję, że Szymon szybko wyzdrowieje i te perypetie będą już za nami" - podsumował Anastasi.