Liga została rozszerzona o dwa nowe zespoły - MKS Banimex Będzin i Cuprum Lubin. Tylko jeden zawodnik, który 21 września w katowickim Spodku stanął na najwyższym stopniu podium mistrzostw świata, gra poza granicami kraju. Jest nim Michał Kubiak, który przed tym sezonem postanowił opuścić Jastrzębski Węgiel i przeniósł się wraz z dotychczasowym trenerem Włochem Lorenzo Bernardim do tureckiego zespołu Halkbank Ankara. Pozostałych 13 siatkarzy będzie występować w Polsce, a najwięcej, bo pięciu, w składzie ma Asseco Resovia. Czterech grać będzie w Bełchatowie, trzech w ZAKS-ie Kędzierzyn-Koźle i jeden - Mateusz Mika - w gdańskim Treflu. Rywalizacja o mistrzostwo Polski zainaugurowana została w 1929 roku, a od 14 lat toczy się pod szyldem PlusLigi. Przed tym sezonem nie było ani spektakularnych zmian trenerów, ani wielkich roszad w klubach. Na pewno warto wspomnieć o powrocie do kraju Michała Winiarskiego, kapitana reprezentacji Polski. 31-letni przyjmujący po roku w Rosji, postanowił znowu związać się ze Skrą. - Nauczyłem się bardzo dużo. Nie był to dla mnie udany sezon. Tęskniłem za domem, rodziną. To dlatego postanowiłem wrócić - tłumaczył. W Bełchatowie grał już dwukrotnie. Najpierw w latach 2005/06, a później 2009-13. Zna się doskonale także z trenerem Miguelem Falascą, z którym występował w jednej drużynie. Znowu kibice będą oglądać także Zbigniewa Bartmana, który wrócił do Jastrzębskiego Węgla, a ostatnio grał w Pallavolo Modena. Ekipę ze Śląska prowadzić będzie Włoch Roberto Piazza. Transfer między polskimi klubami zrobił Paweł Zatorski. Reprezentacyjny libero zamienił Skrę na ZAKS-ę. Gdy w minionym sezonie odbierał złoty medal, płakał. To nie były tylko łzy szczęścia, ale i smutku, bo z Bełchatowem przeżył jak do tej pory najlepsze lata w karierze. Wewnątrz PlusLigi przeprowadził się także Rafał Buszek. Przyjmujący kadry był na wypożyczeniu w Indykpolu AZS Olsztyn, pomógł drużynie w zajęciu piątego miejsca i wraca do Rzeszowa, gdzie będzie miał sporą konkurencję - m.in. Amerykanina Paula Lotmana, czy Bułgara Nikołaja Panczewa. Całkowicie nowe zadanie czeka Piotra Gruszkę. Jeszcze niedawno grał, ale szyki pokrzyżowała mu kontuzja barku, po której nie wrócił już do starej dyspozycji. Przez rok odsunął się od siatkówki, oficjalnie pożegnał się jako zawodnik i od razu przyszła propozycja. Od nowego sezonu został trenerem BBTS Bielsko-Biała. W roli szkoleniowca jeszcze nigdy do tej pory nie był, ale nie boi się nowych wyzwań. - Wszystko na świecie zmienia się w takim tempie, że jeśli teraz nie spróbuję zostać przy siatkówce, może być za późno. Ta dyscyplina jest ciągle żywa w mojej głowie, dlatego chciałem spróbować. Okazało się, że to zadanie bardzo trudne. Łatwiej być zawodnikiem - powiedział 450-krotny reprezentant kraju. Ciekawie powinno być także w Treflu, gdzie trenerem został niedawny szkoleniowiec kadry Włoch Andrea Anastasi. On doskonale wie, jak zbudować drużynę na medal, ale pytanie, czy ma odpowiednich do tego zawodników. Na pewno pomoże mu w tym Mika, który był odkryciem mistrzostw świata. - Wiemy, że podium w tym sezonie będzie bardzo trudno osiągnąć, ale chcemy, by ta drużyna pokazała charakter i wolę walki. To klub, który ma wszystko, by stać się potęgą w Polsce - odpowiednie zaplecze, piękną halę, wspaniałych kibiców i sponsorów - podkreślił Anastasi. Cztery drużyny rywalizację w PlusLidze będzie łączyć z występami w europejskich pucharach. W Lidze Mistrzów powalczą PGE Skra Bełchatów, Asseco Resovia i Jastrzębie. W Pucharze CEV zagra ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Emocje z tym związane rozpoczną się 4 listopada. Pierwsze spotkania ligowe sezonu 2014/15 - w piątek. O godz. 18.30 rozgrywki zainauguruje mecz AZS Częstochowa - ZAKSA.