"Dotychczas żaden z obcokrajowców pozyskanych przed rozgrywkami nie wyróżnił się znacząco - jak np. Niemiec Georg Grozer, który dwa lata temu był praktycznie ojcem sukcesu Asseco Resovii Rzeszów. Trzeba jednak pamiętać, że jesteśmy w trakcie sezonu. Na pewno cieszy, że młodzi się sprawdzają. Przykładem choćby Mateusz Malinowski z Jastrzębskiego Węgla, który pomaga zespołowi, wchodząc z ławki" - powiedział Gościniak, członek międzynarodowej Galerii Sław. Czołowe pozycje w tabeli przed rozpoczęciem rundy rewanżowej zajmują drużyny z tzw. "wielkiej czwórki" - PGE Skra Bełchatów (rozegrała już awansem mecz 12. kolejki), Resovia, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Jastrzębski Węgiel. Tuż za nimi plasują się beniaminek Cerrad Czarni Radom oraz Indykpol AZS Olsztyn. Obie te drużyny mają po dwa zwycięstwa ze znacznie wyżej notowanymi rywalami. O tym, że żadnej z tych ekip nie można lekceważyć, przekonał się m.in. zespół z Jastrzębia, który zanotował w meczach z nimi porażki. Dodatkowo podopieczni trenera Roberta Prygla wygrali ze Skrą, a ekipa z województwa warmińsko-mazurskiego - z ZAKS-ą. "Trzeba pamiętać, że najlepsze drużyny występują również w pucharach europejskich i częsta gra wpływa także na to, że zaskakujące rezultaty w lidze się zdarzają. W rundzie rewanżowej rozpocznie się walka o jak najwyższą pozycję przed fazą play off i obstawiam, że większych niespodzianek już nie będzie" - ocenił były trener reprezentacji Polski. Według niego drużynie z Radomia należą się pochwały za dotychczasowe rezultaty i styl gry, ale też przestrzegł kibiców tego zespołu przez hurraoptymizmem. "Brawa dla Czarnych, bo grają fajnie, ale trzeba ze spokojem podchodzić do tego, co się dotychczas wydarzyło. W tamtym sezonie drużyna z Bydgoszczy zajęła pierwsze miejsce w tabeli, a w play off można powiedzieć, że pokazano jej miejsce w szeregu i znalazła się poza podium" - zaznaczył. Pewne powody do obaw mogą mieć sympatycy kędzierzynian. Wicemistrz kraju w lidze zajmuje trzecie miejsce, a z europejskimi pucharami pożegnał się po fazie grupowej Ligi Mistrzów. "To przykład tego, że nie gra się nazwiskami czy obietnicami. Boisko weryfikuje wszystkie plany. Jak ktoś zdobył medal kilka miesięcy wcześniej to nie znaczy, że potem zwycięstwa będą same przychodzić. ZAKSA ma na razie także pecha z kontuzjami. Na problemy zdrowotne narzeka chociażby podstawowy rozgrywający Paweł Zagumny" - podkreślił Gościniak. W zespole z Radomia ważną postacią jest z kolei Wytze Kooistra. Wcześniej Holender dwa lata spędził w Skrze, ale wówczas większość spotkań oglądał z trybun lub z kwadratu dla rezerwowych. "Dla obcokrajowców przystosowanie się do gry i życia w nowym kraju nie jest łatwe. Nieraz to kwestia czasu. Zawodnicy zmieniają się zarówno pod względem zachowania na boisku, jak i poza nim. Kooistrze mogła pomóc zmiana klubu oraz pozycji (w Bełchatowie pełnił funkcję środkowego, a w Czarnych jest atakującym - przyp. red)" - powiedział mistrz świata z 1974 roku i szkoleniowiec drugoligowego zespołu Exact Systems Norwid Częstochowa. Na ligowych parkietach wciąż występuje Francuz Stephane Antiga, który pod koniec października został trenerem "Biało-czerwonych". "Nie gra stale w podstawowym składzie, co dla osoby tak ambitnej jak on nie jest łatwe. Ma wówczas jednak więcej czasu na spokojniejsze oglądanie polskich zawodników, bo przebywając na parkiecie trudno o to. Na razie Stephane nie miał jeszcze okazji się wykazać w roli szkoleniowca, więc jest na razie siatkarzem obserwującym innych. Wiele osób wypowiadało się już na ten temat, krytykując takie rozwiązanie. Dla mnie istotne jest to, że Antiga będzie miał za plecami rodaka Philippe'a Blaina, mającego wieloletnie doświadczenie w roli szkoleniowca "Trójkolorowych"" - zaznaczył Gościniak.