Stal Nysa po raz ostatni rywalizowała w PlusLidze w sezonie 2004/2005. Całe siatkarskie środowisko tego miasta czekało na ten dzień aż 15 lat."Cieszę się, że mamy PlusLigę, to w głównej mierze zasługa drużyny i sztabu szkoleniowego, my jako klub wsparliśmy ich od strony organizacyjnej" - mówi Marek Majka, prezes Stali Nysa. "W tej chwili staram się studzić nasze oczekiwania, w nowym sezonie najpierw będziemy walczyć o pozostanie w elicie, a jeśli wyjdzie coś więcej, to będzie nasz sukces" - dodaje.Przypomnijmy, że beniaminek PlusLigi swe mecze będzie rozgrywał w Hali Nysa, mogącej pomieścić 2500 widzów."Pamiętam jeszcze czasy, gdy grało się nyskim kotle" - wspomina Paweł Zagumny, prezes Polskiej Ligi Siatkówki S.A. "Jeśli teraz choć w połowie uda się przenieść do nowej hali tamten doping, to będziemy mieli w PlusLidze bardzo żywiołową publiczność" - podkreślił.Już pierwsze informacje płynące z klubu mogą napawać optymizmem. Zainteresowanie karnetami na nowy sezon jest ogromne. Wydaje się, że od pierwszej kolejki sezonu 2020/2021 Hala Nysa wypełni się do ostatniego miejsca."Nysa długo czekała na ten dzień, cieszę się że wraca do PlusLigi, bo w tym mieście są przecież ogromne tradycje i klimat do siatkówki" - dodaje Andrzej Gołaszewski, przewodniczący Rady Nadzorczej Polskiej Ligi Siatkówki.