Ukraiński zespół przyjechał do Gorzowa Wielkopolskiego szukać punktów. W poprzedniej kolejce, po sześciu porażkach z rzędu, w końcu wywalczył komplet punktów, sensacyjnie pokonując Steam Hemarpol Norwida Częstochowa. Spotkanie z Cuprum Stilonem Barkom również rozpoczął dobrze, szybo odskoczył na trzy punkty, blokiem popisał się przyjmujący Lorenzo Pope. Po kilku minutach gospodarze opanowali jednak sytuację. Co więcej, zaczęli seryjnie zdobywać punkty, po zagraniu Kamila Kwasowskiego wygrywali 14:10. Ugis Krastins, trener lwowian, niezadowolony z gry Władysława Szczurowa, zastąpił go Andrijem Rohożynem. To jednak nie zatrzymało gorzowian. Cuprum Stilon znacznie lepiej prezentował się w obronie, Kwasowski zdobył łącznie sześć punktów i gospodarze wygrali 25:20. W drugim secie ukraiński zespół stanął jednak na nogi. Dobrze funkcjonował blok Barkomu - wystarczyła połowa partii, by zespół zdobył tym elementem cztery punkty. Zaniepokojony Andrzej Kowal, trener gospodarzy, przerwał grę, a potem zaczął odważnie sięgać do rezerwy. Lwowianie prowadzili jednak już pięcioma punktami, a gra gospodarzy wyraźnie podupadła. W Barkomie pierwsze skrzypce grał Wasyl Tupczij, który w tym secie zdobył aż dziewięć punktów. Efektem jego starań było pewne zwycięstwo gości 25:20. Pierwszy problem Fabiana Drzyzgi w nowej lidze. Gigant przyjechał i nie dał szans PlusLiga. Niesamowita seria Cuprum Stilonu Gorzów Wielkopolski. Barkom Każany Lwów bezradny Na kolejną partię Cuprum Stilon wyszedł z odmienioną linią przyjęcia. Na boisku pozostali bowiem wprowadzeni w drugiej partii Mathijs Desmet i Wojciech Ferens. Kowal w tym sezonie przyzwyczaił już zresztą, że często rotuje składem. Ale nawet odmieniony zespół z Gorzowa Wielkopolskiego nadal miał problemy z przeciwnikiem. U gości bardzo dobrze funkcjonowało lewe skrzydło, ale w końcu, po ataku Desmeta, gorzowianie doprowadzili do remisu 15:15. Ten nie utrzymał się jednak długo. Kontratak wykończył Pope, blok postawił Rune Fasteland, i lwowianie znów byli trzy punkty przed rywalami. Z ławki powrócił jednak Kwasowski i po jego zagrywce ponownie był remis. I choć goście po chwili prowadzili 24:22, w ostatnich akcjach zawiódł lider Barkomu. Tupczij najpierw nie skończył ataku, potem zaatakował w aut. Fatalny błąd popełnił też Ilja Kowaliow i Cuprum Stilon wygrał 26:24. Tak zmarnowana szansa najwyraźniej zachwiała drużyną ze Lwowa. I to bardzo mocno. Czwartego seta rozpoczęli od dziewięciu przegranych akcji! Mieli olbrzymie problemy i z blokiem, i z zagrywką gospodarzy. Niesamowita seria gorzowian trwała właściwie od końcówki poprzedniego seta i wyniosła łącznie 13 akcji. Asa za asem na drugą stronę posyłał Chizoba Neves, atakujący gorzowian. Przy stanie 0:9 Krastins wykorzystał drugą przerwę i dopiero po niej Brazylijczyk zepsuł zagrywkę. Mimo tak katastrofalnego początku ukraińscy siatkarze potrafili się podnieść. Zmniejszyli straty do pięciu punktów, ale wtedy w polu zagrywki znów pojawił się Chizoba. I różnica ponownie zaczęła rosnąć - Brazylijczyk przestał serwować dopiero przy stanie 17:10. Gorzowianie wygrali seta bez problemów 25:17. Dzięki piątej wygranej w tym sezonie znów są w czołowej ósemce PlusLigi i mają pełne prawo marzyć o grze w fazie play-off. Jastrzębski Węgiel wreszcie się doczekał. Zwycięstwo i natychmiastowa nagroda Cuprum Stilon: Chizoba, Kania, Taht, Todorović, Lipiński, Kwasowski - Granieczny (libero) oraz Lorenc, Stępień, Desmet, Ferens, Strulak Barkom Każany: Tupczij, Szczurow, Pope, Petrovs, Fasteland, Kowaliow - Pampuszko (libero) oraz Rohożyn, Cmokało. Valimaa, Szewczenko