Asseco Resovia Rzeszów poprzednie rozgrywki ligowe zakończyła na czwartym miejscu, a po sezonie przeszła małą rewolucję kadrową. Do zespołu dołączyli m.in. Bartosz Bednorz i Gregor Ropret, który na rozegraniu ma zastąpić Fabiana Drzyzgę. Słoweński siatkarz, który wcześniej grał m.in. we Włoszech i w Turcji, jeszcze nigdy nie występował w PlusLidze. Reprezentant kraju, którego oglądaliśmy podczas turnieju olimpijskiego w Paryżu, gdzie Słoweńcy odpadli na etapie ćwierćfinału po porażce z "Biało-Czerwonymi", przyjechał już do Polski. A w rozmowie z plusliga.pl zaczął się "odgrażać", że jego nowy zespół może zajść daleko w nadchodzących rozgrywkach. "Podoba mi się nasz zespół, warunki do pracy jakie mamy w klubie i też relacje z trenerem. Mam nadzieję, że nie zabraknie nam zdrowia, a atmosfera do pracy będzie cały czas tak dobra jak w trakcie przygotowań. Jeśli tak będzie, to jestem przekonany, że będziemy groźni dla każdego w PlusLidze" - zaznaczył. Rewolucja w drużynie Tomasza Fornala. Kadrowicz Grbicia nie ma złudzeń. "Każdy to czuje" Gregor Ropret: Poziom PlusLigi jest bardzo dobry Ropret ma świadomość wyzwań, jakie go czekają. Debiutuje w nowej lidze, więc chciałby już od początku pokazać, na co go stać, ale zarazem ciągle się rozwijać. Przy okazji 35-letniego siatkarza zapytano o turniej olimpijski. Ropret zauważył, że obecnie różnice między czołowymi drużynami na świecie nie są duże, a o zwycięstwie w danym meczu często decydują detale oraz dyspozycja dnia. "W naszym pojedynku z Polakami też to było widać. Rywale mieli wtedy chociażby lepszą zagrywkę. W przeszłości kilka razy zdarzało nam się wygrywać z Polską, więc to jest rywal w naszym zasięgu, ale w takim meczu jak ćwierćfinał naprawdę wszystko może się zdarzyć. Tym razem więcej atutów było po stronie Polaków" - przyznał. Magdalena Stysiak nie chciała już tego ukrywać. Poruszające wyznanie siatkarki