W Atlas Arenie w Łodzi kędzierzynianie wygrali ze Skrą 3:0. Podopiecznym Ferdinando De Giorgiego wystarczyły dwa wygrane sety w rewanżu, żeby obronić mistrzowski tytuł. Po tym spotkaniu włoski szkoleniowiec kończy pracę z ZAKS-ą i przejmuje reprezentację Polski.Wcześniej poznaliśmy brązowego medalistę. Na najniższym stopniu podium stanęli siatkarze Jastrzębskiego Węgla, którzy okazali się lepsi od Asseco Resovii Rzeszów. U siebie wygrali 3:1, w Rzeszowie 3:2. Bohaterem ZAKS-y w pierwszym spotkaniu był Dawid Konarski. Reprezentacyjny atakujący bardzo dobrze rozpoczął także spotkanie rewanżowe. Na jego soczyste ataki odpowiadali Bartosz Kurek i Mariusz Wlazły. Do stanu 5:5 gra była wyrównana. Potem na trzy punkty przewagi "odskoczyli" gospodarze. Bełchatowianie wzmocnili zagrywkę i dzięki temu szybko odrobili straty. Ciężar zdobywania punktów w zespole ZAKS-y przejął na siebie Mateusz Bieniek. Głównie dzięki niemu gospodarze znów wypracowali sobie dwa punkty przewagi. Skra ruszyła w pogoń. W polu zagrywki znakomicie spisywali się Nikołaj Penczew i Sreczko Lisinać. Środkowy ekipy z Bełchatowa popisał się znakomitą serią i od stanu 20:20 wyprowadził swój zespół na prowadzenie 23:20. Serię Lisnacia przerwał dopiero Konarski. Skra jednak nie wypuściła szansy z rąk, a pierwszego seta zakończył asem serwisowym Wlazły. Piłka po jego zagrywce leciała z prędkością 120 km/h! Drugą partię lepiej rozpoczęli goście. Po skończonej kontrze przez Penczewa bełchatowianie prowadzili 2:0. Kędzierzynianie błyskawicznie wyrównali. Potem oglądaliśmy walkę punkt za punkt. Największe problemy obrońcy tytułu mieli w przyjęciu zagrywki. Rozegranie Benjamina Toniuttiego było w związku z tym czytelne dla rywali. Problemy ze skończeniem ataku mieli Konarski, Sam Deroo i Rafał Buszek. Po drugiej stronie siatki błyszczał za to Kurek. Znów dał o sobie znać Lisinać, który świetną zagrywką siał spustoszenie w szeregach ZAKS-y. Skra wypracowała sobie cztery punkty przewagi (16:12). Kiedy zablokowany został Deroo gospodarze już tracili pięć "oczek" (13:18). Wtedy bełchatowianie stanęli. Stracili trzy punkty z rzędu i pomogli rywalom opanować kryzys.Gospodarze mozolnie odrabiali straty i dopięli celu, a kiedy linię ataku przekroczył Wlazły, to oni wyszli na prowadzenie 21:20. ZAKSA poszła za ciosem i miała trzy piłki setowe (24:21). Dwie z nich obroniła Skra za sprawą Penczewa. W kolejnej akcji ręka nie zadrżała Bieńkowi i kędzierzynianie wygrali drugiego seta 25:23. Dziesięciominutowa przerwa między drugim a trzecim setem lepiej wpłynęła na gospodarzy. Po asie serwisowym Bieńka ZAKSA prowadziła 4:2. W kolejnych akcjach popis skuteczności dał Konarski i przewaga wzrosła do czterech punktów (7:3). Wtedy o czas poprosił trener Skry Philippe Blain. Sygnał do odrabiania strat dał Lisinać potężną zagrywką. W jego ślady poszedł Wlazły i na tablicy wyników był remis 8:8.W kolejnych fragmentach oglądaliśmy wymianę cios za cios. Przełom nastąpił przy stanie 18:17 dla gospodarzy, kiedy asem serwisowym popisał się Konarski. ZAKSA starannie pilnowała tak ciężko wypracowanej przewagi, ale Skra nie zamierzała się łatwo poddać. Kiedy w polu zagrywki stanął Penczew, bełchatowianie zdobyli cztery punkty z rzędu i to oni wyszli na prowadzenie 23:22! Po ataku Wlazłego setbola miała Skra. Za chwilę sytuacja się odwróciła, kiedy zatrzymany został Kurek. Jedną piłkę setową bełchatowianie obronili, ale drugiej już nie dali rady. Kędzierzynianie zablokowali Wlazłego, wygrali trzecią partię 27:25 i w ich szeregach zapanowała ogromna radość. To bowiem oznaczało, że obronili tytuł mistrza Polski. Czwarty set miał już charakter towarzyskiego meczu. Obaj trenerzy posłali na boisko rezerwowych. Kędzierzynianie wygrali 25:18 i mogli rozpocząć świętowanie. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:1 (21:25, 25:23, 27:25, 25:18) ZAKSA: Rafał Buszek, Mateusz Bieniek, Benjamin Toniutti, Sam Deroo, Łukasz Wiśniewski, Dawid Konarski, Paweł Zatorski (libero) oraz Patryk Czarnowski, Dominik Witczak, Grzegorz Bociek, Grzegorz Pająk, Aleksander Maziarz, Korneliusz BanachSkra: Nikołaj Penczew, Sreczko Lisinać, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Karol Kłos, Nicolas Uriarte, Kacper Piechocki (libero) oraz Artur Szalpuk, Bartosz Bednorz, Mariusz Marcyniak, Jurij Gladyr, Marcin Janusz, Robert Milczarek (libero) Robert Kopeć