Aluron CMC Warta Zawiercie rozpoczął rywalizację o finał PlusLigi we własnej hali. Przeciwnikiem drugiego zespołu fazy zasadniczej był Jastrzębski Węgiel, wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu. Po obu stronach nie brakowało mocnych zagrywek ani ataków. Po jednym z nich, na początku drugiego seta, piłkę w obronie odbił Jakub Popiwczak, libero drużyny gości. Piłka poleciała jednak wysoko i uderzyła w sufit hali w Zawierciu. Zgodnie z przepisami, takie zdarzenie jest kwalifikowane jako piłka autowa, punkt zdobyli gospodarze. Na tym się jednak nie skończyło, bo piłka pozostawiła na suficie wyraźny ślad. A dokładniej odwróciła jeden z elementów konstrukcji tworzącej podwieszany sufit pod dachem hali w Zawierciu. Na sytuację zwracali uwagę siatkarze Jastrzębskiego Węgla, między innymi Tomasz Fornal. - Wygląda to niepokojąco - stwierdził komentujący spotkanie w Polsacie Sport Marek Magiera. Sędziowie nakazali jednak kontynuowanie gry. Problem z sufitem niegroźny. "Leci on jak liść i trwa to dobre 10 sekund" O nietypowej sytuacji zaczęli również dyskutować kibice. W mediach społecznościowych pojawiły się pytania do klubu z Zawiercia - między innymi o to, jak ta "płytka" z sufitu w ogóle trzyma się na swoim miejscu. Klub szybko wyjaśnił sytuację na Twitterze. “Dla wszystkich zmartwionych - kasetony w hali prawie nic nie ważą i nawet gdyby jeden spadł, to leci on jak liść i trwa to dobre 10 sekund. Gdyby sytuacja była choć trochę niebezpieczna, mecz zostałby przerwany. A teraz wracamy do siatkówki!" - takie wytłumaczenie znalazło się na oficjalnym profilu Aluronu CMC Warty. W innym wpisie, nawiązującym do dyskusji z kibicami, pojawił się z kolei żart o "morderczych kasetonach". To nie pierwsza sytuacja, gdy piłka w Zawierciu odbija się od sufitu. O tym, że hala bywa dla klubu problemem, mówił m.in. prezes Aluronu Kryspin Baran. - Mamy wszystko poukładane, jesteśmy wiarygodni, wypłacalni. Czujemy się duzi w sercu, ale hala sprawia, że mamy opakowanie małego, prowincjonalnego klubu. To bolesne, ale próbujemy nad tym pracować - podkreślał w rozmowie z Interią przed startem sezonu. PlusLiga. Jastrzębski Węgiel bliżej finału Ostatecznie w sobotę z sufitu na szczęście nic nie spadło. Drugiego seta, w którym doszło do tej nietypowej sytuacji, wygrali gospodarze. W trzech innych partiach lepsi byli jednak wicemistrzowie Polski i to oni postawili pierwszy krok w kierunku finału PlusLigi. Rywalizacja toczy się jednak do trzech zwycięstw. Drugie spotkanie w Zawierciu już dziś o godz. 20.30. Później rywalizacja przeniesie się do hali w Jastrzębiu-Zdroju. Mocna reprezentacja traci kapitana. Koniec po 14 latach