Podopieczni trenera Piotra Gruszki na co dzień grają u siebie w dużo mniejszym obiekcie w dzielnicy Szopienice, mogącym pomieścić 1500 widzów. Trybuny wypełniły się tam zupełnie podczas spotkania z broniącą tytułu mistrzowskiego ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle (0:3). Przenosiny do Spodka nie wynikają z doboru rywali, tylko z dostępności tej areny. Obchodzący w 2016 roku 45-lecie katowicki "Spodek" wiele razy gościł reprezentacje siatkarzy. To w nim w 2014 roku "Biało-czerwoni" zdobyli tytuł mistrza świata po finałowej wygranej z Brazylią. Mecz GKS z Effectorem był pierwszym w siatkarskiej ekstraklasie w historii hali, mogącej pomieścić 11 500 kibiców. Pojedynek z kielczanami obejrzało 2 700 widzów. Kolejnymi rywalami katowiczan w tym miejscu będą Lotos Trefl Gdańsk (17 stycznia), BBTS Bielsko-Biała (23 stycznia), Jastrzębski Węgiel (28 marca). Przy katowickim rondzie rozegrany zostanie mecz play off (9 lub 19 kwietnia). Drużyna siatkarzy jest częścią wielosekcyjnego GKS Katowice, którego większościowym udziałowcem jest samorząd miasta. Klub prowadzi też ekstraligowy zespół hokeistów, pierwszoligowych piłkarzy, ich grające w drugiej lidze koleżanki, ma też sekcję tenisową oraz akademię futbolową. Hokeiści "Gieksy" podejmują rywali po sąsiedzku w tzw. Satelicie. Siatkarze Piotra Gruszki mieli okazję poczuć, jak gra się w Spodku przy komplecie kibiców podczas wrześniowego pożegnania Pawła Zagumnego z reprezentacją. Wygrali wtedy sparing z włoską Calzedonią Werona 3:1. Katowiczanie w poprzednim sezonie triumfowali w 1. lidze. Po spełnieniu wymogów licencyjnych klub uzyskał prawo występów w krajowej elicie.