Spotkanie decydujące o brązowym medalu PlusLigi zaczęło się bardzo źle dla gospodarzy. Po błędach własnych i przy dobrej grze Resovii Zaksa jeszcze przed przerwą techniczną przegrywała sześcioma punktami. To pozwoliło gościom na spokojną grę i kontrolowanie seta, którego atakiem z krótkiej zakończył Grzegorz Kosok. Niewiele lepiej było na początku drugiej partii, znowu niemoc w ataku u gospodarzy, a pewna gra - szczególnie blokiem, Resovii. Nic nie zmieniły zmiany przeprowadzone przez trenera Stelmacha, i przewaga gości wynosiła nawet 11 punktów, a seta atakiem po bloku zakończył niemal nieomylny Mikko Oivanen. Trzecia i ostatnia jak się okazało partia spotkania to początkowo lepsza gra Kędzierzyna. Resovia popełniała błędy w przyjęciu i w ataku, a Zaksa mozolnie budowała przewagę. Przy zagrywce Michała Ruciaka i po kontrze Kuby Jarosza gospodarze wygrywali nawet 19:15. Później blok Resovii powstrzymał Jurija Gladyra, a w kolejnych akcjach na mur postawiony przez gości dwukrotnie nadział się Jarosz. W ostatniej piłce meczu Łukasz Perłowski pojedynczym blokiem zatrzymał Roberta Szczerbaniuka, i kibice Rzeszowa mogli rozpocząć świętowanie brązu PlusLigi. "Taki jest właśnie sport, że z beznadziejnych sytuacji wychodzi się na zwycięską pozycję. To się rzadko zdarza, ale to się właśnie zdarzyło. Wcześniej - w dwumeczu w Kędzierzynie - nie mieliśmy argumentów, dzisiaj zagraliśmy dobrze w zagrywce i przyjęciu - i te elementy zdecydowały" - powiedział PAP po meczu kapitan Resovii Krzysztof Gierczyński. "Po rundzie zasadniczej byliśmy na czwartej pozycji, a cały sezon kończymy z brązowym medalem. To jest dla nas najważniejsze" - dodał. Na pomeczowej konferencji prasowej kapitan Zaksy nie był zbyt rozmowny. "Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Cały dobry sezon obrócił się wniwecz i nie ma sensu więcej gadać" - powiedział Michal Masny. "Bardzo się cieszymy z brązu. Cele na początku sezonu były trochę inne, ale w pierwszej rundzie mieliśmy trochę problemów i nasza gra nie wyglądała tak jak powinna. Na końcu jednak gramy dobrze i zdobywamy medal. Najważniejszy jest wynik. Dzisiaj cała drużyna zagrała maksymalnie skoncentrowana, a naszą przewagę widać było w zagrywce" - mówił po meczu trener Ljubo Travica. "Nie będę patrzył w tamtą stronę (w stronę gości), bo wam zazdroszczę. Dzisiaj znowu elementami decydującymi była zagrywka i przyjęcie. Od tego się zaczyna siatkówka, i zespół, który nie przyjmie i słabiej zagrywa - przegra" - zaznaczył szkoleniowiec gospodarzy Krzysztof Stelmach. Dodał, że dziś po drugiej stronie siatki widział drużynę, która do Kędzierzyna przyjechała po zwycięstwo. "Po to, żeby zdobyć medal. To było widać po ich determinacji, w każdej piłce. Nie było wstrzymywania ręki w ataku. Tam nie było straconej piłki. Po tym widać, że Resovia przyjechała tutaj, żeby pokazać Kędzierzynowi, że to oni zasługują na ten medal" - mówił trener Resovii. Piąty mecz o trzecie miejsce: Zaksa Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów 0:3 (21:25, 15:25, 24:26) Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2-3. Brązowy medal dla Resovii. Zaksa: Masny, Jarosz, Sammelvuo, Gladyr, Kaźmierczak, Ruciak, Mierzejewski (libero) oraz Martin, Pilarz, Szczerbaniuk, Witczak. Asseco Resovia: Gierczyński, Oivanen, Redwitz, Akhrem, Kosok, Perłowski (libero) oraz Ilić, Papke, Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw) 2-3. Brązowy medal dla Resovii.