ZAKSA i Czarni na początku sezonu znajdują się na przeciwnych biegunach i w sobotę było to widać. Kędzierzynianie spokojnie wygrali pierwsze spotkanie ze Stalą Nysa, a w Radomiu po raz kolejny załatwili sprawę w trzech krótkich setach. Czarni po raz drugi zagrali u siebie, ale w tym sezonie nie wygrali jeszcze ani jednej partii. W dodatku stracili kolejnego zawodnika przez kontuzję - na miesiąc z gry wypadł środkowy Michael Parkinson. Goście dobrze prezentowali się od początku spotkania i dość szybko wypracowali sobie bezpieczną, trzypunktową przewagę. Od pierwszych akcji celowali serwisami w Jose Ademara Santanę, który nie spisywał się zbyt pewnie w przyjęciu. Po jego błędzie piłkę wracającą na stronę ZAKS-y zaatakował Marcin Janusz i kędzierzynianie prowadzili 7:4. Co prawda potem Czarni zdobyli trzy punkty z rzędu, ale to był ostatni remis w pierwszej partii. Później na parkiecie dominowali bowiem wicemistrzowie Polski. Na lewym skrzydle skuteczny był Kamil Semeniuk, na prawym Łukasz Kaczmarek. Gospodarze od czasu do czasu odpowiadali ciekawymi akcjami ze środkowym Bartłomiejem Lemańskim, ale to było zbyt mało, by utrzymać kontakt z rywalami. Wygraną ZAKS-y 25:20 przypieczętował kolejny atak Semeniuka. Czarni Radom - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Duża przewaga gości Mecz ze zwycięzcą ostatniej edycji Ligi Mistrzów był centralnym punktem obchodów stulecia Czarnych. Klub z Radomia w piątek zorganizował specjalną, jubileuszową uroczystość, kilka pamiątkowych medali wręczono również tuż przed sobotnim spotkaniem. Krążek odebrał m.in. Wojciech Żaliński, przyjmujący ZAKS-y, który spędził w Czarnych pięć sezonów. Uhonorowany został także Maciej Nowowsiak, libero brązowych medalistów mistrzostw świata do lat 21. Klub z Radomia ma w dorobku dwa brązowe medale mistrzostw Polski i krajowy puchar, ale w tym sezonie nie ma tak dużych ambicji. Po 12. miejscu z poprzednich rozgrywek priorytetem powinno być utrzymanie. Punktów Czarni będą jednak najpewniej szukać w spotkaniach z drużynami z niższej półki niż ZAKSA. W drugim secie ponownie bowiem szybko zaczęli odstawać od rywali. Goście znów odskoczyli na trzy punkty dzięki Januszowi - tym razem rozgrywający popisał się asem serwisowym i serią trudnych do przyjęcia zagrywek. Gdy radomianie doprowadzili do stanu 9:10, blokiem sytuację wyjaśnił z kolei Norbert Huber. Nowy środkowy ZAKS-y przed tygodniem niespodziewanie nie pojawił się na boisku w meczu pierwszej kolejki, ale tym razem rozegrał pełne spotkanie. Przewaga ZAKS-y z każdą minutą rosła. Goście drugą partię wygrali jeszcze łatwiej niż pierwszą - 25:16. PlusLiga. Dwa zwycięstwa ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle Trzeciego seta po stronie ZAKS-y mocno otworzył Kaczmarek. Po jego zagrywkach zespół prowadził 5:3. Czarni na tę partię wyszli w mocno przebudowanym składzie. Ich trener Jakub Bednaruk szukał optymalnego ustawienia, zmieniając atakującego i przyjmującego. Nie zmieniło to jednak obrazu gry, mecz przebiegał pod dyktando ZAKS-y. Asem serwisowym rywalom odpowiedział co prawda Paweł Rusin, Czarni mieli jednak problemy w ataku. Takich kłopotów nie było po stronie ZAKS-y. Kędzierzynianie wygrali 25:17 i jak dotąd są jedynym zespołem PlusLigi, który wygrał oba pierwsze mecze sezonu 3:0. Za tydzień ich rywalem będzie LUK Politechnika Lublin, Czarni zmierzą się zaś z Asseco Resovią. Cerrad Enea Czarni Radom - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (20:25, 16:25, 17:25) Czarni: Faryna, Lemański, Santana, Kędzierski, Sadkowski, Berger - Masłowski (libero) oraz Nowak, Gąsior, Rusin, Firszt ZAKSA: Kaczmarek, Huber, Śliwka, Janusz, Smith, Semeniuk - Shoji (libero) oraz Żaliński, Kalembka Damian Gołąb