Po trzech porażkach z rzędu drużyna z Olsztyna bardzo potrzebowała punktów. Dopiero po raz drugi w tym sezonie jej trener Juan Manuel Barrial mógł jednak skorzystać z przyjmującego Moritza Karlitzka. I to on w pierwszej partii niedzielnego meczu był najważniejszym zawodnikiem gospodarzy w ofensywie. Olsztynianie dość szybko odskoczyli na trzy punkty, prowadząc 11:8. W drugiej części partii różnica między oboma zespołami jeszcze wzrosła. PSG Stal Nysa miała problem z przyjęciem - nie radził sobie z nim ani Michał Gierżot, ani Zouheir El Graoui. Indykpol AZS korzystał z tego bezlitośnie, wygrywając 25:18. Dwóch polskich siatkarzy ma kłopot. Rywale bezlitośni PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn w końcu doczekał się zwycięstwa Zespół z Nysy z powodu powodzi w mieście do niedzieli rozegrał w tym sezonie tylko dwa ligowe mecze. Spisał się jednak obiecująco - pokonał GKS Katowice, postawił się mocnemu PGE Projektowi Warszawa. Ale w rozmowie z Interią trener PSG Stali Daniel Pliński podkreślał, że drużynie na razie brakuje rytmu. "Nastawiamy się na bardzo długi i ciężki mecz" - zapowiadał przed wyjazdem do Olsztyna. I druga partia spotkania z Indykpolem AZS znów nie była dla jego podopiecznych łatwa. W połowie seta gospodarze prowadzili bowiem już 14:9 - w aut zaatakował Gierżot, czyli jeden z największych talentów nie tylko w PSG Stali, ale i całej polskiej siatkówce. Po chwili Pliński zastąpił jednak Gierżota Kamilem Kosibą. Siatkarze z Nysy nieco poprawili zagrywkę, co utrudniło życie rozgrywającemu rywali Eemiemu Tervaporttiemu. Pliński ordynował kolejne zmiany, ale jego zawodnikom nie udało się dogonić rywali. Osamotniony w ataku Dawid Dulski również popełniał błędy, a gospodarze wygrali jeszcze wyżej niż w pierwszym secie - tym razem 25:17. Na trzeciego eta PSG Stal wyszła z Gierżotem, ale za to bez podstawowego rozgrywającego Kelliana Paesa. Zastępował go Patryk Szczurek, gra była wyrównana. To zmieniło się jednak po serii świetnych zagrywek, jaką popisał się El Graoui - dał drużynie prowadzenie 12:7. Po kilku minutach pewnego prowadzenia przewaga gości zaczęła jednak topnieć. Aż w końcu olsztynianie doprowadzili do remisu 23:23. O zwycięstwie Indykpolu AZS zdecydowała moc w polu zagrywki - goście nie potrafili pozbierać się po kilku ciosach z rzędu. Najpierw błysnął w nim Mateusz Janikowski, a w grze na przewagi dwa asy serwisowe posłał Jan Hadrava. Olsztynianie wygrali 26:24, najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany właśnie Hadrava. A jego zespół dzięki wygranej opuścił strefę spadkową.