Partner merytoryczny: Eleven Sports

Siatkarska sensacja, Fornal i spółka pokonani. "Na takie chwile czeka się całe życie"

Porażka Jastrzębskiego Węgla w Częstochowie to jak na razie jedna z największych sensacji sezonu siatkarskiej PlusLigi. Drużyna Steam Hemarpol Norwida sprawiła, że Łukasz Kaczmarek, Tomasz Fornal i spółka wywieźli spod Jasnej Góry tylko punkt. "Na takie chwile czeka się całe życie. Pokazaliśmy, że mamy potencjał, by grać nawet z najlepszymi" - podkreśla w rozmowie z klubowymi mediami Mateusz Masłowski, libero częstochowskiego zespołu.

Mateusz Masłowski, libero Steam Hemarpol Norwida (z lewej) i Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla
Mateusz Masłowski, libero Steam Hemarpol Norwida (z lewej) i Tomasz Fornal, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla/PAWEL PIOTROWSKI/ 400mm.pl / NEWSPIX.PL / CEV.eu/Newspix

Mistrzowie Polski z Jastrzębia-Zdroju w tym sezonie byli niepokonani. To jednak nie wszystko: zaledwie cztery dni przed sobotnim meczem w Częstochowie w kapitalnym stylu ograli PGE Projekt Warszawa, a eksperci zachwycali się dyspozycją Jakuba Popiwczaka, Tomasza Fornala i kolegów. Tymczasem znacznie niżej ceniona drużyna Norwida potrafiła wydrzeć im zwycięstwo.

O losach meczu zdecydował tie-break. W nim Fornal, Kaczmarek i spółka nie dali rady gospodarzom - częstochowianie wygrali 15:10. To był ważny triumf Norwida, tym bardziej że drużyna wygrała w obecności niemal czterech tysięcy świętujących kibiców.

Na takie chwile czeka się całe życie. Na wygranie z takim zespołem, który pokazał fantastyczną grę niedawno z drużyną z Warszawy. To dla nas mega impuls do jeszcze cięższej pracy. Pokazaliśmy, że mamy potencjał, by grać nawet z najlepszymi. Cała droga przed nami

~ podkreśla w nagraniu udostępnionym na facebookowym profilu klubu Mateusz Masłowski, libero częstochowian.

PlusLiga. Steam Hemarpol Częstochowa nabiera rozpędu. Na drodze ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

27-letni zawodnik trafił pod Jasną Górę przed rozpoczęciem obecnego sezonu w ramach dużych zmian, na jakie zdecydowali się włodarze klubu. Transfery swoim nazwiskiem firmował Łukasz Żygadło, wicemistrz świata z 2006 r., dyrektor Norwida. Do Częstochowy sprowadził m.in. przyjmujących Milada Ebadipoura i Bartłomieja Lipińskiego, a także atakującego Patrika Indrę. To właśnie ten ostatni był bohaterem spotkania, w którym zdobył 31 punktów.

Przebudowany skład częstochowskiej drużyny już przed sezonem wyglądał obiecująco. Przedstawiciele klubu zapowiadali zresztą, że stać ich na walkę o czołową ósemkę. A przecież aktualny sezon zapowiada się na szczególnie trudny, PlusLigę opuszczą aż trzy zespoły.

A w pierwszym meczu ligowym częstochowianie niespodziewanie przegrali ze Ślepskiem Malow Suwałki. Dopiero w drugim meczu zgarnęli komplet punktów po wygranej 3:0 z MKS-em Będzin. Teraz kolejne dwa zyskali po pięciosetowym boju z Jastrzębskim Węglem.

"Na pewno przydadzą nam się w tabeli. Pięć punktów w trzech spotkaniach - nic, tylko się cieszyć. Mamy teraz przed sobą trudny miesiąc, siedem meczów w miesiącu, ale nie jest to dla nas przeszkodą. Jesteśmy przygotowani" - deklaruje przed klubową kamerą Damian Kogut, przyjmujący drużyny.

Kolejny ważny test czeka ich już we wtorek. Rozegrają wówczas zaległy mecz z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle, przełożony z pierwotnego terminu z powodu stanu klęski żywiołowej na południu kraju. Podobnie jak Norwid, ZAKSA wygrała dwa z trzech pierwszych meczów.

"Na pewno to duża niespodzianka, dla nas to nagroda za ciężką pracę" - ocenia zwycięstwo z Jastrzębskim Węglem Masłowski. I dodaje: "Wiemy jednak, że nie mamy się co, kolokwialnie mówiąc, podniecać. Możemy się chwilę pocieszyć zwycięstwem, ale we wtorek gramy kolejny bardzo ważny mecz, musimy być gotowi".

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - Jastrzębski Węgiel. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport
Tomasz Fornal/Artur Widak / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla/Mateusz Birecki/REPORTER/Reporter
Jastrzębski Węgiel, w środku trener Marcelo Mendez/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem