W barwach drużyny z Ljubljany grał Michał Kozłowski, który jeszcze na początku tego sezonu był zawodnikiem Resovii. Do pierwszej przerwy technicznej w inauguracyjnym secie trwała walka punkt za punkt. Po skutecznych akcjach Russella Holmesa i Marko Ivovicia oraz bloku Fabiana Drzyzgi, rzeszowianie "odskoczyli" na pięć punktów (16:11). Po asie serwisowym Holmesa, Asseco zwiększyło przewagę do sześciu punktów (21:15). Dobrze rozgrywał Drzyzga - często uruchamiał środek, a pod koniec seta zaczął wystawiać "pipe'a", czym gubił blok rywali. Set zakończył się wynikiem 25:19 po piłce przechodzącej wykorzystanej przez Nikołaja Penczewa. Drugi set od początku toczył się już pod dyktando Resovii. Po asie serwisowym Piotra Nowakowskiego było 12:6. Kolejne skuteczne akcje Holmesa i Ivovicia nie dawały gościom nadziei na nawiązanie walki (19:9). Ostatecznie w drugiej odsłonie rzeszowianie rozbili rywali 25:12.Trzecia partia to także set bez historii. Resovia szybko objęła czteropunktowe prowadzenie (8:4) i utrzymała je do końca. Wyróżniającymi się postaciami byli: Ivović oraz środkowi - Holmes i Nowakowski, którzy bez trudu kończyli dobrze rozegrane przez Drzyzgę piłki. Asseco trzecią odsłonę wygrało 25:16.W tabeli grupy C siatkarskiej Ligi Mistrzów Resovia jest liderem z czterema zwycięstwami i jedną porażką na koncie. Ljubljana jest na ostatnim miejscu. Do rozegrania zostało jeszcze jedno spotkanie. Po meczu powiedzieli: Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): "Dla nas najważniejsze było zdobycie trzech punktów. Aby utrzymać dobrą pozycję przez kolejną fazą rozgrywek musimy wygrać następny mecz w Budvie. Drużyna z Ljubljany, jak wynikało to z naszych obserwacji, grała zdecydowanie lepiej, dlatego spodziewaliśmy się zdecydowanie cięższego meczu. Podczas spotkania najważniejsze było utrzymanie koncentracji oraz presja na zagrywce, co przyniosło wymierne efekty. Mecz rozstrzygnął się na zagrywce i w przyjęciu. Gra się tak, jak przeciwnik pozwala, a przeciwnik pozwolił nam dziś na dużo". Michał Kozłowski (rozgrywający ACH Volley Ljubljana): "Resovia musiała wygrać 3:0, aby liczyć się w walce o pierwsze miejsce w grupie, dlatego zagrała na maksimum swoich możliwości. Oczywiście udowodniła, że jest od nas zdecydowanie lepszym zespołem. Zniszczyli nas obaj środkowi z Rzeszowa Piotr Nowakowski i Russel Holmes, bo mieliśmy z ich flotem ogromne problemy. Nie można porównywać zainteresowania siatkówka w Słowenii i w Polsce. Dla niektórych naszych zawodników gra na tak dużej hali, przed tak liczną publicznością, była ogromnym przeżyciem". Tomislav Smuc (trener ACH Volley): "Nasza drużyna nie miała dzisiaj najlepszego dnia, zwłaszcza libero, zagraliśmy słaby mecz. Nie potrafiliśmy się przeciwstawić Resovii, co miało wpływ na naszą porażkę." Krzysztof Ignaczak (libero Asseco Resovii): "Ten mecz się odbył. Drużyna z Ljubljany, po 13-godzinnej podróży autokarem, walczyła, ale dużo zdrowia nam nie zabrała. Jeżeli w ostatnim spotkaniu wyjazdowym z Budvanską Rivierą Budva zagramy tak, jak dzisiaj, realizując założenia taktyczne, to powinniśmy sobie poradzić. Nie ulega kwestii, że będzie tam gorąco, bo gorąca jest atmosfera, kibice i otoczka meczu". Asseco Resovia - ACH Volley Ljubljana 3:0 (25:19, 25:12, 25:16) Resovia: Drzyzga, Schoeps, Holmes, Nowakowski, Ivović, Penczew, IgnaczakACH Volley: Kozłowski, Mochalski, Flajs, Roberts, Dalegombai, Kozamernik, Plot oraz Koncilja, Pokersnik, Jereb Autor: Grzegorz Zajchowski W drugim meczu: Berlin Recycling Volleys - Budvanska Rivijera Budva 3:0 (25:23, 25:22, 25:16) Tabela grupy C:1. Asseco Resovia 5 4 1 12-5 11 2. Berlin Recycling Volleys 5 3 2 13-7 11 3. Budvanska Rivijera Budva 5 2 3 7-12 5 4. ACH Volley Lublana 5 1 4 5-13 3