Przed meczem obie drużyny w tabeli dzielił tylko punkt, można więc było spodziewać się wyrównanego widowiska. Bełchatowianie potrafili zachwycać, fantastycznie prezentowali się środkowi PGE Skry. Aluron przez większość spotkania miał problemy z przyjęciem zagrywki, umiał jednak wyratować się z opresji. Po pasjonującym tie-breaku to zawiercianie dopisali do konta ósme zwycięstwo w sezonie. Pierwsi przewagę wypracowali sobie goście. W pierwszej partii odskoczyli na dwa punkty po zagrywce Mateusza Bieńka. Różnica jeszcze wzrosła, gdy środkowy PGE Skry skutecznie wykończył kontratak. Bełchatowianie szybko roztrwonili jednak przewagę. Ciężar ofensywy gospodarzy spoczywał przede wszystkim na Dawidzie Konarskim. Atakujący Aluronu prezentował się wyraźnie lepiej niż Aleksandar Atanasijević, jego odpowiednik po stronie gości. Gdy Serb nadział się na blok, zawiercianie prowadzili 20:18. Po chwili asem serwisowym popisał się jeszcze Miguel Tavares. Goście regularnie mylili się w ataku i Aluron wygrał 25:21. PGE Skra Bełchatów i dominacja na środku siatki W tym sezonie w obu drużynach ważne role odgrywają ludzie z Bałkanów - zwłaszcza Serbowie. Najwięcej punktów dla PGE Skry w obecnych rozgrywkach zdobył dotąd Atanasijević. W Zawierciu najskuteczniejszy jest jego rodak Uros Kovacević, i to mimo pauzy w jednym meczu. Trenerem bełchatowian jest Serb Slobodan Kovacz, który wrócił na ławkę sezonu po chorobie. Zawiercian trenuje zaś Igor Kolaković z Czarnogóry. Obaj szkoleniowcy mają zresztą w życiorysie pracę z serbską kadrą. W poniedziałek i Atanasijević, i Kovacević mieli problemy. Przyjmujący Aluronu raz za razem wbijał się w blok. Na parkiecie długo nie mógł się też odnaleźć zawodnik z Bełchatowa, który w pierwszych 10 atakach popełnił aż cztery błędy. W drugiej partii przestał się jednak mylić, a jego drużyna osiągnęła kilkanaście punktów przewagi. Bełchatowianie kapitalnie blokowali i podbijali ataki rywali, na środku świetnie radzili sobie Bieniek oraz Karol Kłos. Zupełnie rozbili rywali, wygrywając 25:10. Aluron wrócił do gry. Odrodzenie Urosa Kovacevicia Zawiercianie w ostatnich tygodniach regularnie grają z zespołami z czołówki. Najpierw wygrali z Jastrzębskim Węglem, później przyszły porażki z Grupą Azoty ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle i Projektem Warszawa. PGE Skra w ubiegłym tygodniu wygrała z Duklą Liberec w Pucharze CEV. Łącznie z meczami w pucharach miała na koncie siedem zwycięstw z rzędu. Występem w Czechach miejsce w składzie na ligę wywalczył sobie Robert Taht, który w poniedziałek zastąpił Dicka Kooya. W trzeciej partii dominacja bełchatowian się skończyła, a zawiercianie wrócili na wysokie obroty. Już w pierwszej części seta wypracowali sobie trzy punkty przewagi. Zawodnicy obu drużyn nadal często dyskutowali z arbitrami, ale w tym chaosie lepiej odnaleźli się zawiercianie. Lepiej radził sobie Kovacević, a coraz większe problemy przeżywał Taht. Rywalom na środku odgryzł się też Miłosz Zniszczoł i Aluron wygrał 25:18. Czwarty set był zdecydowanie bardziej wyrównany. Bieniek znów błyszczał w bloku i w polu zagrywki, po drugiej stronie cały czas równo i dobrze prezentował się Konarski. Po tym, jak zdobył punkt zagrywką, Aluron przed końcówką wyszedł na prowadzenie.Zawiercianie mieli trzy punkty zaliczki, ale błyskawicznie ją zmarnowali. Od stanu 21:21 emocji było mnóstwo. W ataku trwał pojedynek przyjmujących - Kovacevicia i Milada Ebadipoura. Zwycięsko wyszedł z niego Irańczyk, bo w ostatniej akcji seta Serb przekroczył linię środkową. PGE Skra doprowadziła do tie-breaka. Wielkie emocje w tie-breaku i wygrana Aluronu CMC Warty Zawiercie Piątą partię lepiej rozpoczęli gospodarze. Mimo że bełchatowianie znów zablokowali Kovacevicia, skuteczny był Konarski i Aluron prowadził dwoma punktami. PGE Skra wyrównała dzięki Tahtowi. Zawiercianie jeszcze raz odskoczyli na dwa punkty po atakach Facundo Conte, ale różnicę zniwelował serwis Atanasijevicia. W piątym secie obie drużyny grały na wysokim poziomie i rozgrzali kibiców do czerwoności. Mecz rozstrzygnęła długa gra na przewagi. Ostatecznie więcej jakości było po stronie gospodarzy. Blok Konarskiego dał im piłki meczowe, kilku jednak nie wykorzystali. Później szanse na zakończenie spotkania mieli rywale, ale zawiercian ratował Kovacević. W końcówce niesamowitego tie-breaka blokiem popisał się Patryk Niemiec, kontratak wykończył Conte i gospodarze wygrali 26:24. Aluron CMC Warta Zawiercie - PGE Skra Bełchatów 3:2 (25:21, 10:25, 25:18, 23:25, 26:24) Aluron: Konarski, Zniszczoł, Kovacević, Tavares, Niemiec, Conte - Żurek (libero) oraz Cavanna, Rajsner, Depowski PGE Skra: Atanasijević, Bieniek, Taht, Łomacz, Kłos, Ebadipour - Piechocki (libero) oraz Schulz, Sawicki Damian Gołąb