Łukasz Kaczmarek, Bartłomiej Kluth, Marcin Janusz, Wojciech Żaliński, a do tego jeszcze oszczędzany po kłopotach w meczu o AL-KO Superpuchar Polski Aleksander Śliwka. ZAKSA do poniedziałkowego spotkania przystąpiła zdziesiątkowana. Na przyjęciu musiała ratować się Krzysztofem Zapłackim, ściągniętym do pierwszej drużyny z ZAKS-y Strzelce Opolskie. Tyle że w trakcie spotkania wypadł jej jeszcze jeden zawodnik, 18-letni Daniel Chitigoi, który doznał urazu kciuka. To było za wiele nawet dla triumfatorów Ligi Mistrzów. Niepokojące sceny z udziałem Łukasza Kaczmarka. Nie gryzie się w język Mimo tak dużych zmian w pierwszym secie od początku prowadzili siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. Przy stanie 11:7 dla ZAKS-y o pierwszą przerwę poprosił Leszek Hudziak, trener gości. Tyle że po niej jego zawodnicy w dwóch kolejnych akcjach nadziali się na bloki rywali, więc szkoleniowiec poprosił o drugą przerwę. Gospodarze prowadzili, ale w końcówce częstochowianie zaczęli odrabiać straty. Po sprytnej zagrywce Dawida Dulskiego tracili do rywali tylko punkt. Na poprawę przyjęcia na chwilę pojawił się nawet Śliwka, ale goście doprowadzili do gry na przewagi. ZAKSA wygrała jednak 26:24, zamykając partię skutecznym blokiem. Kamil Semeniuk jednym z bohaterów, ale Perugia miała kłopoty. Co z Wilfredo Leonem? Daniel Chitigoi kontuzjowany, Exact Systems Hemarpol Częstochowa wykorzystuje szansę W drugim secie od początku prowadzili goście. Sammelvuo poprosił o czas przy stanie 5:9, po chwili w aut zaatakował jeszcze Chitigoi. Kędzierzynianie zmniejszali straty blokiem, ale ich pogoń wstrzymał as serwisowy Rafała Sobańskiego. Świetną zagrywką odpowiedział Bartosz Bednorz, ZAKSA prowadziła nawet 19:18, ale po drugiej stronie znakomicie spisywał się Mateusz Borkowski. 21-letni atakujący zastąpił Dulskiego i imponował skutecznością, a jego zespół wygrał 25:22 i wyrównał stan meczu. Kędzierzynianie mieli problemy również na początku trzeciej partii. Największą zaporą były dla nich bloki rywali. Gdy punkt w ten sposób zdobył Piotr Hain, przegrywali już 3:7. Pogoń ZAKS-y trwała długo, ale pomogły w niej zagrywki Andreasa Takvama i autowy atak Borkowskiego. Na tablicy wyników był remis 17:17. Kędzierzynianie objęli nawet prowadzenie, ale wtedy urazu palca doznał Chitiogoi. W ataku zastąpił go nominalny środkowy Dmytro Paszycki, a zespół z Częstochowy, po ataku Sobańskiego, wygrał 25:23. Pierwsza wygrana beniaminka. Mateusz Borkowski z nagrodą MVP Paszycki pozostał w szóstce na kolejną partię. Jego ataki pomogły triumfatorom Ligi Mistrzów odrobić straty z początku seta i wypracować dwupunktową zaliczkę. Rywali w pobliżu utrzymywał przede wszystkim wciąż skuteczny Borkowski. Przed końcówką seta ZAKSA straciła jednak swoją przewagę - rywale wyrównali po dobrej zagrywce rezerwowego Byrona Keturakisa. A kiedy to samo zrobił Borkowski, gospodarze przegrywali 20:21. Ostatnie akcje należały już do beniaminka PlusLigi - Sobański zablokował atak Paszyckiego i ZAKSA przegrała 21:25. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Borkowski, a częstochowianie wygrali pierwszy mecz po awansie do elity. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA: Chitigoi, Smith, Bednorz, Stępień, Takvam, Zapłacki - Shoji (libero) oraz Śliwka, Gawron (libero), Paszycki Exact System Hemarpol: Dulski, Hain, Sobański, Kowalski, Schmidt, Kogut - Takahashi (libero) oraz Borkowski, Keturakis Polski klub idzie w górę. Trener rywali wściekły, ostra reakcja