W ostatnich tygodniach rzeszowianie spisywali się znakomicie. W siedmiu poprzednich meczach byli nie do zatrzymania. Tym razem, mimo wsparcia własnych kibiców, zanotowali niespodziewaną wpadkę. Siatkarze z Lubina pokazali się w niedzielę ze świetnej strony i zagrali na nosie faworytom. Gospodarze rozpoczęli spotkanie z jedną zmianą w podstawowej szóstce - Klemena Cebulja zastąpił Thibault Rossard. W pierwszym secie faworyci spotkania pozwolili jednak rywalom nabrać wiatru w żagle. Właściwie wszyscy siatkarze Cuprum świetnie radzili sobie w ataku. Gdy udało im się zablokować Macieja Muzaja, Resovia przegrywała już 11:16. Trener rzeszowian Giampaolo Medei zareagował podwójną zmianą rozgrywającego i atakującego. Tyle że przewaga nie zmniejszyła się, a wręcz wzrosła. Goście cały czas mocno utrudniali grę rzeszowian zagrywką. - Kibice patrzą z niedowierzaniem - zauważył Damian Dacewicz, były reprezentant Polski, który komentował spotkanie w Polsacie Sport. Resovia przegrała 17:25. Asseco Resovia odwraca losy meczu. Jakub Kochanowski w świetnej formie Cuprum zaprezentowało się w pierwszym secie świetnie, a przecież ostatnio głównie rozczarowywało. Z pięciu meczów przed przyjazdem na Podkarpacie przegrało cztery, pokonując tylko ostatni w tabeli BBTS Bielsko-Biała. Na początku drugiej partii sygnał do lepszej gry gospodarzom dał Jakub Kochanowski. Szybko zanotował dwa punktowe bloki, Resovia odskoczyła na trzy "oczka". Przewagę zagrywką powiększył drugi środkowy - Jan Kozamernik. Skuteczność gości w ataku spadła z 72 procent w pierwszym secie do 43 w drugim. W połączeniu ze znacznie lepszą grą rzeszowian oznaczało to duże problemy. Lider PlusLigi rozbił rywali 25:12. Na początku trzeciej partii nadal szalał Kochanowski. Udawały mu się nawet efektowne zagrania - w jednej z akcji najpierw podbił piłkę nogą, a po chwili zatrzymał rywala blokiem. Tym razem jednak goście nie dali się stłamsić. To oni pierwsi odskoczyli na dwa punkty i Medei próbował zmobilizować rzeszowian w czasie przerwy na żądanie. Resovia przełamała rywali dopiero przy stanie 18:17, gdy błąd w ataku popełnił Ilja Kowaliow. W końcówce kluczowe okazało się wejście na boisko Cebulja. Już w pierwszej akcji zablokował atak Adama Lorenca, a po chwili Resovia wygrała 25:23. Rzeszowianie nie wykorzystali szansy. Tie-break dla Cuprum Lubin Goście nie rezygnowali z walki w czwartym secie. Ich rozgrywający Grzegorz Pająk nadal mógł grać kombinacyjnie, Cuprum wygrywało 11:9. Po kilku minutach trener Resovii zmienił atakującego. Jakub Bucki pomógł doprowadzić do remisu, ale po chwili rywale znów odskoczyli na dwa punkty. - Nie spuszczajmy głów - apelował do siatkarzy Medei. Na ostatnie akcje znów przywołał na boisko Macieja Muzaja. Rywale pomogli gospodarzom błędami w polu zagrywki, za to Rossard popisał się asem serwisowym. Do tego doszedł blok w wykonaniu Kozamernika, ale goście i tak mieli piłki setowe. Ostatnie akcje seta były pełne emocji i punktowych bloków. Ostatecznie to Cuprum wygrało 32:30. Początek tie-breaka był dla Resovii prawdziwym wstrząsem. Zawiódł w końcu nawet Kochanowski, gospodarze przegrywali 0:6. Tak olbrzymie straty zwłaszcza w piątym, krótkim secie trudno odrobić. Szybko do rezerwy zszedł Bucki, ale i Muzaj nie odmienił losów tie-breaka. Serwisami raził gospodarzy Lorenc, świetnie radził sobie Pająk. Straty zagrywką jeszcze zmniejszył Fabian Drzyzga, ale po drugiej stronie w bloku imponował Florian Krage. Resovia przegrała 9:15, nagrodę dla MVP spotkania odebrał Kowaliow. Kliknij i sprawdź aktualną tabelę PlusLigi! Niespodziewana porażka sprawia, że rzeszowianie mają tylko dwa punkty przewagi nad Aluronem CMC Wartą Zawiercie. Cuprum awansowało na dwunaste miejsce w tabeli. Asseco Resovia - Cuprum Lubin 2:3 (17:25, 25:12, 25:23, 30:32, 9:15) Resovia: Muzaj, Kochanowski, Defalco, Drzyzga, Kozamernik, Rossard - Zatorski (libero) oraz Bucki, Kędzierski, Cebulj, Mordyl Cuprum: Lorenc, Pietraszko, Berger, Pająk, Krage, Kowaliow - Szymura (libero) oraz Kapica, Kubicki