Sensacja tuż przed starciem z ekipą Wilfredo Leona. Kolejny skalp za trzy punkty
Dla siatkarzy zespołu PGE Projekt Warszawa sobotni mecz w ramach 10. kolejki PlusLigi miał nie stanowić większego wyzwania. W starciu ze Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa, trzeci zespół minionego sezonu był zdecydowanym faworytem. Przeciwnicy stołecznej ekipy znani są jednak z tego, że potrafią skomplikować życie potentatom i znalazło to odzwierciedlenie podczas niedawnego spotkania. Goście wygrali 3:1, sprawiając wielką niespodziankę.
Druga porażka PGE Projektu Warszawa stała się faktem. Pogromcami stołecznej ekipy został Steam Hemarpol Norwid Częstochowa, który tym samym sprawił kolejną niespodziankę w tym sezonie.
Norwid górą w Warszawie, świetny mecz Indry
Nie ulega wątpliwości, kto był faworytem sobotniego meczu PGE Projekt Warszawa - Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Trzeci zespół minionego sezonu miał w planach spokojny wieczór spuentowany łatwym zwycięstwem. Goście mieli jednak inne plany. Choć w pierwszym secie przegrywali już 3:7, udało im się osiągnąć wynik 12:12. Później przebudził się Patrik Indra, który raz za razem przebijał obronę stołecznej drużyny i poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa w 25:20.
W drugiej partii gospodarze rozumieli już, że mierzą się ze świetnie dysponowanym rywalem i oglądaliśmy wyrównaną rywalizację. Mimo tego częstochowianie zdołali wyjść z niej obronną ręką, a po raz kolejny pierwsze skrzypce grał Indra. Goście wygrali trzema punktami. Trzeci set to przebudzenie Projektu, który zdołał wygrać do 19, ale zawodnikom z Warszawy nie udało się podtrzymać tempa do końca. W czwartej - i, jak się okazało, ostatniej - partii Norwid kilkukrotnie obejmował wysokie prowadzenie. Gospodarze usiłowali ratować sytuację, ale za późno wzięli się do roboty. Przegrali 21:25, a Norwid mógł cieszyć się z sensacyjnego zwycięstwa za trzy punkty.
Ależ forma częstochowian, trzeci triumf z rzędu
Sobotnie zwycięstwo z pewnością nie było dziełem przypadku. Zwycięstwo oznaczało dla Norwida przedłużenie świetnej serii w PlusLidze do trzech meczów. Wcześniej pokonali GKS Katowice i Asseco Resovię. Starcie z zespołem z Podkarpacia pokazało już, jak groźni potrafią być częstochowianie. Przed rozpoczęciem meczu to Resovia była zdecydowanym faworytem, ale musiała ostatecznie przełknąć gorycz porażki (2:3). W podobnych okolicznościach Norwid odprawił z kwitkiem Stal Nysa (3:1), ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (3:2) czy Jastrzębski Węgiel (3:2). Z drugiej strony: podopiecznym trenera Cezara Douglasa Silvy zdarzyło się przegrać z Barkomem w trzech setach, mimo bycia faworytem do triumfu.
Z pewnością obserwowanie meczów częstochowian na początku tego sezonu dostarcza pełnej gamy emocji. A już w przyszły piątek Norwid czeka kolejne wielkie wyzwanie: do Częstochowy przyjedzie lider tabeli - Bogdanka LUK Lublin.