Sensacja w lidze siatkarzy, historyczne zwycięstwo. Trener wypalił tuż po meczu
Przed sezonem byli skazywani na spadek, w pierwszym meczu w PlusLidze nie ugrali nawet seta. W spotkaniu z Cuprum Stilonem Gorzów siatkarze InPost ChKS Chełm przegrali jedną z partii 8:25, ale na koniec to oni mogli cieszyć się z sensacyjnego zwycięstwa - pierwszego w historii klubu na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Po meczu trener ChKS Krzysztof Andrzejewski jasno powiedział, co myśli o przedsezonowych prognozach.

To miało być święto siatkówki w Chełmie. Beniaminek PlusLigi na pierwszy w historii mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej przed własną publicznością czekał do drugiej kolejki. Kibice InPost ChKS wypełnili halę - pojawiło się w niej półtora tysiąca ludzi - i obejrzeli widowisko pełne zwrotów akcji.
Co jednak dla nich najważniejsze, zakończone sensacyjnym zwycięstwem gospodarzy. Początek meczu zupełnie na to nie wskazywał, bo pierwszą partię siatkarze z Chełma przegrali 14:25. W kolejnych dwóch przełamali jednak rywali z Gorzowa, choć ci odpowiedzieli w czwartej partii. I to jak: Cuprum Stilon rozbił rywali aż 25:8.
Historyczny mecz w PlusLidze. Sensacyjne zwycięstwo beniaminka i taki głos trenera
O wyniku meczu przesądził więc tie-break. W nim zdecydowanie lepiej poradzili sobie siatkarze beniaminka. Cztery punkty zdobył rezerwowy Jędrzej Goss, a jego zespół pokonał rywali 15:8.
- To duża wartość: po takich nieudanych setach zagrać kolejne dobrze. Zareagowaliśmy zmianami, zmianą stylu rozegrania i udało się przeciągnąć linę na swoją stronę. To był dla nas po prostu debiut, pierwsze święto siatkówki u nas w hali. Wiemy, ilu chełmian czekało na to wydarzenie, i nie chcieliśmy ich zawieść - podkreśla po meczu Krzysztof Andrzejewski, trener InPost ChKS.
Beniaminek zanotował historyczne, pierwsze zwycięstwo w PlusLidze już w drugiej kolejce. Szybko podniósł się po porażce 0:3 z PGE Projektem Warszawa, gdy chełmianie nie mieli większych szans z jednym z faworytów PlusLigi.
Ich wygrana z Cuprum Stilonem była jednak sensacją. Gorzowianie w przedsezonowych prognozach byli stawiani dużo wyżej niż beniaminek. Zespół ChKS był wskazywany jako główny kandydat do spadku. Do tych prognoz po meczu odniósł się Andrzejewski.
- Na papierze wielu dziennikarzy, wiele osób związanych z siatkówką nas skreśla. Wskazuje jako zespół do spadku. Oceniają nas po nazwiskach, które nie są może spektakularne. Przepraszam za to moich zawodników, ale pewnie tak to oceniają. Natomiast siły charakteru nie może nam zabraknąć. Musimy nadrabiać wszystkimi innymi elementami: walecznością, nieustępliwością i ogromną wiarą - zaznacza trener ChKS.
Debiutancka wygrana, a teraz nowy przeciwnik. Już czekają na Wilfredo Leona
Siatkarze beniaminka z Chełma będą mieć teraz tydzień na regenerację. 2 listopada czeka ich jednak jeszcze większe wyzwanie. Do ich hali zawita bowiem mistrz Polski, Bogdanka LUK Lublin, z Wilfredo Leonem i Marcinem Komendą w składzie. Szybciej do gry wrócą gorzowianie, którzy już w środę 29 października zmierzą się z PGE GiEK Skrą Bełchatów.












