W finałowej rywalizacji Asseco Resovia prowadzi 1-0, ale gospodarzem drugiego meczu są zawodnicy Lotosu Tref, którzy w piątek w Ergo Arenie zamierzają doprowadzić do wyrównania. Gdańszczanie znają smak zwycięstwa nad rywalami, bo w niedzielę, w decydującym spotkaniu Pucharu Polski, także przed własną publicznością, pokonali ekipę z Rzeszowa 3:1. "Tym wynikiem w ogóle nie należy się sugerować, bo każde spotkanie to nowa historia. Przecież w pierwszej konfrontacji finału play off gładko przegraliśmy w Rzeszowie 0:3, a w kolejnej pokonaliśmy rywali. Triumf w jednej z najważniejszych imprez w sezonie bardzo nas uradował, ale trzeba zapomnieć o tym, co było i skoncentrować się na najbliższym meczu. Najważniejsze jest to, co będzie jutro, a nie to, co wydarzyło się wczoraj" - dodał Schwarz. Najskuteczniejszym siatkarzem w dwóch ostatnich meczach pomiędzy tymi zespołami był Niemiec Jochen Schoeps. W ligowym spotkaniu atakujący Asseco Resovii zdobył 19 punktów, natomiast w finale krajowego pucharu 23, co nie uchroniło jego drużyny od porażki. Rodak Schoepsa przekonuje jednak, że w piątek kluczem do zwycięstwa wcale nie będzie zatrzymanie lidera rzeszowskiego zespołu. "Jochen znajduje się oczywiście w znakomitej formie, ale siła rywali nie opiera się tylko na jednym zawodniku. To kompletna i jedna z najlepszych drużyn w Europie, która ma w składzie klasowych graczy na każdej pozycji - na środku bloku, rozegraniu, w obronie i przyjęciu, a także wartościowych zmienników. Jesteśmy nastawieni nie na zastopowanie poszczególnych zawodników Asseco, ale żeby samemu zagrać na wysokim poziomie, bo to właśnie będzie podstawa wygranej" - ocenił. Lotos Trefl uznany został za największą sensację PlusLigi, bo przed rozpoczęciem sezonu praktycznie nikt nie dawał tej drużynie szans na awans do finału play off. 30-letni przyjmujący twierdzi jednak, że kibice biorą pod uwagę wyniki poprzednich rozgrywek, w których gdańszczanie zajęli 10 miejsce na 12 zespołów. "W tej ekipie, poza Bartkiem Gawryszewskim, wszystko jest nowe - zarówno trener jak i pozostali zawodnicy. Poza tym trudno mówić w naszym przypadku o niespodziance, bo dobrą siatkówkę nie prezentujemy od kilku spotkań, tylko od początku rozgrywek, a wysoką dyspozycję potwierdziliśmy w Pucharze Polski i play off. Moim zdaniem jesteśmy na jednym poziomie z Asseco Resovią, bo z czterech meczów, które rozegraliśmy w tym sezonie, wygraliśmy dwa i rywale również dwa" - podsumował reprezentant Niemiec. Organizatorzy spodziewają się, że drugie finałowe spotkanie obejrzy w Ergo Arenie komplet 11 tysięcy widzów. Wiadomo, że w tym gronie będą także piłkarze Lechii Gdańsk. "W czwartek po południu sprzedaliśmy ponad dziewięć tysięcy biletów. Wejściówki można nabywać także w piątek. Kasy hali czynne będą od godziny 14 do rozpoczęcia meczu" - zapewnił rzecznik prasowy gdańskiego klubu Michał Rudnicki.