Dero rozegrał wczoraj kapitalne spotkanie. Zdobywał punkty w kluczowych fazach meczu, łącznie uzbierał ich 19, najwięcej ze wszystkich. Miał też trochę szczęścia, kiedy to piłka po jego mocnej zagrywce, po taśmie wolniutko spadała na stronę przeciwnika, a ten był bezradny. Sama Deroo pytamy czy oczekiwał takiego przebiegu spotkania w Jastrzębiu-Zdroju. - Nie. Liczyłem, że będziemy mieli więcej problemów. Gospodarze zaczęli tak, jak się spodziewaliśmy czyli bardzo mocno. My graliśmy jednak swoje i trzymaliśmy się blisko, to była gra punkt za punkt. Potem mieliśmy swoje momenty, a w kluczowych fazach spotkania potrafiliśmy wygrywać decydujące piłki, tak, że to był klucz do odniesienia zwycięstwa. Poza tym, rywal popełnił więcej błędów niż my. Zagraliśmy bardzo solidne spotkanie i to najważniejsze - mówi Interii zadowolony Deroo. W rywalizacji 1/2 play-off PlusLigi, o awansie do finału decyduje większa liczba zdobytych punktów pomiędzy zespołami w dwóch spotkaniach. Czy w tej sytuacji, wygrywając za trzy punkty w Jastrzębiu, ZAKSA przesadziła sprawę awansu do wielkiego finału? - Mimo naszego zwycięstwa nie uważam, że wszystko jest rozstrzygnięte. Graliśmy z nimi wcześniej trzy razy i byli bliscy wygranej z nami nawet za trzy punkty, tak, że w takiej sytuacji wszystko jest jeszcze możliwie. W kolejnym rewanżowym spotkaniu u siebie musimy być tak skoncentrowani, jak w pierwszym meczu, wtedy zagramy w finale - podkreśla Deroo. Rewanżowe starcie w Kędzierzynie-Koźlu w środę. W drugiej parze Skra rywalizuje z Resovią. Pierwsze spotkanie tych zespołów jutro o godz. 17.30. Michał Zichlarz, Jastrzębie-Zdrój