Steam Hemarpol Norwid Częstochowa przed startem sezonu przeszedł dużą metamorfozę. O ile w poprzednim sezonie walczył o utrzymanie, kończąc PlusLigę na przedostatnim miejscu, o tyle w tym sezonie w klubie wprost mówi się o chęci walki o czołową ósemkę. O tym, że nie są to słowa rzucane na wiatr, świadczą transfery. W klubie z Częstochowy postawili na kilka znanych nazwisk z Miladem Ebadipourem na czele - Irańczyk został nowym kapitanem zespołu. Pierwsza partia wtorkowego spotkania stała właśnie pod znakiem przewagi częstochowian. Prowadzili od pierwszych akcji, szybko wypracowując trzy punkty przewagi. Zdecydowanym numerem jeden w ataku był Bartłomiej Lipiński. Przyjmujący, który przed sezonem trafił do Steam Hemarpolu z PGE GiEK Skry Bełchatów, już w pierwszym secie zdobył aż osiem punktów. A przewaga jego drużyny w pewnym momencie wzrosła nawet do sześciu punktów. Siatkarze Ślepska mieli duże problemy w ataku - skończyli partię z zaledwie 30-procentową skutecznością i przegrali 20:25. Siatkarski mistrz Europy ratuje Nysę. Nocna walka o ocalenie miasta PlusLiga. Norwid Częstochowa stracił inicjatywę. Ślepsk Suwałki z cennym triumfem Drużyna z Suwałk latem też sięgnęła po dwa duże nazwiska. Do Ślepska trafili reprezentanci Brazylii i Francji - przyjmujący Henrique Honorato i mistrz olimpijski Quentin Jouffroy. Problemem na początku meczu była jednak przede wszystkim skuteczność Bartosza Filipiaka, atakującego z Suwałk. Po kilku minutach drugiego seta Ślepsk ponownie musiał odrabiać straty. Gospodarze dobrze grali blokiem i objęli prowadzenie 11:8. W tym momencie siatkarze z Suwałk się jednak zerwali i zdobyli aż sześć punktów z rzędu. To były przełomowe chwile seta, napędzane zagrywkami Filipiaka. Częstochowianie strat nie odrobili, Ślepsk wygrał wysoko - 25:18. Goście kontynuowali dobrą grę na początku trzeciej partii, obejmując prowadzenie 11:6. Nowy trener częstochowian Cezar Douglas Silva zdecydował się na zmianę - Ebadipoura zastąpił Damian Kogut. I gra jego zespołu zaczęła układać się lepiej, skuteczny był Patrik Indra. Straty zaczęły się zmniejszać, ale goście nie dali się dogonić. Piłkę setową na punkt zamienił Paweł Halaba, Ślepsk zwyciężył 25:23. W czwartej partii na boisko wrócił Ebadipour, ale Irańczyk wciąż popełniał błędy w polu zagrywki. Kulą u nogi częstochowian było przyjęcie zagrywki. Już przy stanie 13:8 dla gości drugą przerwę wykorzystał trener Norwida. Gra jego siatkarzy się jednak nie poprawiła, różnica utrzymywała się na poziomie pięciu, sześciu punktów. Znakomicie w ataku radził sobie Filipiak, kolejne błędy popełniał Ebadipour. Dobre zawody rozgrywał Halaba i Ślepsk pewnie kroczył do zwycięstwa. Skończyło się wygraną suwalskiego zespołu 25:17. Ślepsk zgarnął trzy punkty, a nagrodę MVP odebrał Filipiak. Tomasz Fornal już szaleje. Zbigniew Bartman nie owijał w bawełnę