Obie drużyny traktują spotkania ze sobą jako derby Opolszczyzny. A że w dodatku PSG Stal zanotowała świetny początek sezonu, bilety na mecz w Nysie rozeszły się jak świeże bułeczki. Spotkanie trzeciego i czwartego zespołu tabeli było jednak popisem gospodarzy. Nawet mimo wysokiej formy drużyny prowadzonej przez Daniela Plińskiego jej komplet punktów w meczu z mistrzem Polski trzeba uznać za niespodziankę. Początek spotkania był jednak wyrównany. Gospodarze szybko zdobyli dwa punkty blokiem, powstrzymując Bartłomieja Klutha. Niespełna 30-letni atakujący rozpoczął spotkanie w podstawowym składzie, bo po chorobie osłabiony był wicemistrz świata Łukasz Kaczmarek. Kędzierzynianie popełniali sporo błędów - w pierwszej partii zepsuli aż osiem serwisów. Znakomitą serią zagrywek popisał się za to Michał Gierżot i PSG Stal odskoczyła na pięć punktów. W końcówce Tuomas Sammelvuo, trener ZAKS-y, wprowadził jednak na boisko Kaczmarka, ale i to nie pomogło - PSG Stal po świetnej grze wygrała 25:21. Zmiany Tuomasa Sammelvuo nie pomogły. PSG Stal wygrywa drugiego seta Drużyna z Nysy w 2020 r. wróciła do PlusLigi po 15 latach przerwy. Nie wiodło się jej najlepiej, co było widać również w meczach z ZAKS-ą. W czterech konfrontacjach z tym rywalem po powrocie do elity PSG Stal nie ugrała ani jednego seta. Tym razem zespół z Nysy zaczął jednak sezon świetnie, przez moment był nawet liderem. Przed spotkaniem z kędzierzynianami to on był wyżej w tabeli. Na drugą partię do składu gości wrócił Kluth. Kędzierzynianie poprawili zagrywkę i objęli prowadzenie 6:2. Gospodarze szybko ich jednak doścignęli, po pojedynczym bloku Wassima Ben Tary był remis 9:9. Po chwili prowadzili dwoma punktami, a Sammelvuo ściągnął z boiska Denisa Kariagina i udzielił mu mocnej reprymendy. Bułgar wrócił na boisko w końcówce seta, ale wtedy jego zespół tracił już do PSG Stali cztery punkty. Siatkarze z Nysy nadal świetnie serwowali, w ataku szalał Ben Tara. Drugiego seta ZAKSA przegrała 22:25. PlusLiga. Mistrz Polski pokonany w Nysie Jesienią PSG Stal wygrała już dwa sety z drużyną z czołówki. W meczu z PGE Skrą Bełchatów nie utrzymała jednak jakości gry w kolejnych partiach i przegrała po tie-breaku. Tym razem siatkarze z Nysy nie chcieli popełnić tego błędu. Trzecią partię rozpoczęli od prowadzenia 6:2. Rywale sami oddawali im punkty - Aleksander Śliwka zepsuł zagrywkę, David Smith zagrywkę i atak. Pewniej grał Kaczmarek, którego trener ZAKS-y nie zamierzał już oszczędzać. Atakujący pomógł opanować sytuację - kędzierzynianie prowadzili nawet dwoma punktami. W trudnym momencie gospodarzom pomogła skuteczność Kamila Kwasowskiego. Rywale wciąż zbyt często mylili się w ataku, a zawodnicy Plińskiego w końcu zatrzymali blokiem Kaczmarka. Wtedy prowadzili już 17:14. Tego prowadzenia nie oddali - po kilku minutach wygrana 25:20 stała się faktem, a Gierżot odebrał nagrodę dla MVP spotkania. PSG Stal pozostaje więc w czołówce PlusLigi. Z ZAKS-ą wygrała w lidze po raz pierwszy od sezonu 2001/2002. Dla rywali była to druga ligowa porażka w tym sezonie. W pierwszym spotkaniu piątej kolejki BBTS Bielsko-Biała we własnej hali przegrał 0:3 z Jastrzębskim Węglem. PSG Stal Nysa - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:21, 25:22, 25:20) Stal: Ben Tara, Abramowicz, Kwasowski, Żukowski, Zerba, Gierżot - Dembiec (libero) oraz Miyaura, Buszek, El Graoui, Szczurek ZAKSA: Kluth, Smith, Śliwka, Janusz, Paszycki, Kariagin - Shoji (libero) oraz Kaczmarek, Staszewski, Żaliński