Dyskusja na temat konieczności zmiany formatu PlusLigi trwała już od dłuższego czasu. Obecnie o mistrzostwo Polski rywalizuje 16 zespołów, co sprawia, że drużyny rozgrywają spotkania co kilka dni. Te biorące udział w europejskich pucharach muszą mierzyć się z jeszcze większymi wyzwaniami, z kolei zawodnikom mającym za sobą długi i wyczerpujący sezon kadrowy już daje się we znaki "napięty" kalendarz. Nic więc dziwnego, że decyzja o "uszczupleniu" rozgrywek została tak pozytywnie przyjęta. We wtorek 28 listopada podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy, czyli spotkania włodarzy klubów PlusLigi, zagłosowano za tym, by od sezonu 2025/2026 w Polsce rywalizowało 14, a nie jak to jest w bieżącym sezonie, 16 klubów. Z informacji Przeglądu Sportowego Onet wynika, że za takim rozwiązaniem było osiem klubów, przeciw siedem, a jeden z prezesów wstrzymał się od głosu. Za zmniejszeniem rozgrywek byli przedstawiciele najlepszej czwórki ubiegłego sezonu: Jastrzębskiego Węgla, Grupy Azoty ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovii, i Aluron CMC Warty Zawiercie, a także Projektu Warszawa, Indykpolu AZS Olsztyn i Trefla Gdańsk. Wiadomo też, że przeciw zagłosowali prezesi Enei Czarnych Radom, PSG Stali Nysa, Ślepska Malow Suwałki oraz Bogdanku LUK Lublin. Taka porażka boli najmocniej. Zaksa odrobiła straty i dostała cios Łukasz Kadziewicz o zmianach w PlusLidze. Były siatkarz chciałby pójść krok dalej Zmiana formatu rozgrywek w PlusLidze nie jest niczym nowym. Już w przeszłości zdarzało się, że o mistrzostwo kraju rywalizowało np. 10 zespołów. Mimo to każda dyskutowana zmiana wzbudza duże zainteresowanie i nie inaczej jest w przypadku przegłosowanej niedawno korekty rozgrywek. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się Łukasz Kadziewicz, który w programie "Misja Sport" przypomniał, że omawiane zmiany nie wchodzą jeszcze w życie. Były reprezentant Polski zaznaczył, że zmiana formatu rozgrywek to przede wszystkim wyraz troski o siatkarzy grających w kadrach narodowych. "Prawda jest taka, że dbamy o 15-20 zawodników. Chodzi tylko i wyłącznie o kwestie mentalne, bo przy 60 meczach ligowych ciężko o odpowiednie nastawienie przez cały czas. Z przygotowaniem fizycznym w dzisiejszych czasach przy takiej technologii i odpowiedniej suplementacji nie ma większego problemu" - zauważył. Zdaniem Kadziewicza powinno dojść do bardziej rewolucyjnej zmiany. "Według mnie optymalna liczba drużyn w PlusLidze, to 12. Osiem drużyn gra wtedy w play-offach" - stwierdził. Jego pomysł może nie spodobać się siatkarzom grającym w niżej notowanych zespołach, dla których jeszcze większe "uszczuplenie" rozgrywek wiązałoby się z ryzykiem, że ich kluby spadną z PlusLigi. Stefano Lavarini bez ogródek o Magdalenie Stysiak. Z niczym się nie krył Jak zauważyła współprowadząca "Misję Siatka" Edyta Kowalczyk, przeciw zmniejszeniu ligi do 14 zespołów były właśnie te drużyny, które w bieżących rozgrywkach radzą sobie słabiej. "Za zmniejszeniem ligi głosowały zespoły z czołówki, chociażby ZAKSA, Jastrzębski Węgiel, Resovia i Trefl Gdańsk. Doskonale wiadomo, co jest tego przyczyną, bo te zespoły grają w europejskich pucharach i mają w swoich szeregach najwięcej kadrowiczów. Pozostałe zespoły, które głosowały przeciw zdają sobie sprawę, że przy zmniejszeniu rozgrywek ich przygoda z PlusLigą może się szybko zakończyć" - stwierdziła.