- Przy okazji poszerzenia PlusLigi i dołączenia do niej drużyny z Ukrainy, prowadzone są również rozmowy na temat zwiększenia limitu obcokrajowców na boisku do czterech. Nie jest to związane z klubem z Ukrainy, ale z sytuacją rynkową, z windowaniem cen za polskich siatkarzy. Rozumiem, że każdy, kto pracuje, chce zarabiać jak najwięcej. Czasami te kontrakty są jednak zbyt wysokie - polscy zawodnicy rzucają duże sumy. Niektóre środowiska chciałyby to przytemperować, wprowadzając czwartego obcokrajowca na boisko - powiedział Jerzy Mielewski. Paragraf 52, punkt drugi Regulaminu Profesjonalnego Współzawodnictwa mówi, że "podczas meczów Ligi każda z drużyn biorących udział w meczu musi posiadać na boisku w każdym momencie gry co najmniej 3 Zawodników Krajowych." Oznacza to, że jest spore zapotrzebowanie na polskich siatkarzy, a ci mają określone wymagania finansowe. - Nikomu nie chcę odbierać jakości sportowej, ale menedżerowie również jakoś klasyfikują zawodników. Według prezesów klubów, gracze ze średniej półki żądają zbyt dużo. Żeby walczyć o strefę play-off trzeba mieć w składzie dobrych polskich siatkarzy. To jest najbardziej bolesne właśnie dla drużyn bijących się o play-offy i o utrzymanie w lidze - zaznaczył redaktor Mielewski. - Ten kij ma dwa końce. Jestem przeciwnikiem obcokrajowców, którzy niczego nie wnoszą do naszej ligi, ale są tani. Nie chcę wymieniać nazwisk, ale jest w naszej lidze od paru sezonów kilku zagranicznych siatkarzy, którzy są zwyczajnymi zapchajdziurami albo częściowo tylko wartościowymi graczami. To, że są, też można docenić. Orientując się jednak, ile oni zarabiają, to faktycznie nieraz wychodzi, że są prawie na połowie kontraktu Polaka. To jest łakomy kąsek, bo oni nie są tak złymi graczami, żeby nie znaleźć zatrudnienia. Tym bardziej, że koszty swojej pracy znacznie wywindowali bliscy im sportowo zawodnicy - stwierdził Wojciech Drzyzga. RM, Polsat Sport Czytaj więcej na Polsatsport.pl CZYTAJ TAKŻE: Malwina Smarzek: Liga rosyjska jest bardzo ciężkaNiecodzienna sytuacja w meczu polskiej ligi. Już miały piłkę meczową