Widzom tego spotkania na pewno zostanie w pamięci ostatni, czwarty set tego meczu. Goście z Trefla Gdańsk potrzebowali aż 45 minut i dziewięciu (!) meczboli, by wygrać 37:35 z Cerrad Eneą Radom i cały mecz 3:1. Gospodarze, którzy wygrali w tym sezonie dopiero dwa mecze, tanio skóry nie sprzedali. Pierwszego seta tyle sensacyjnie co zasłużenie wygrali "Wojskowi" z Radomia, którzy poprzednie zwycięstwo odnieśli 19 października. Trefl jakby nie dojechał na mecz, a może zlekceważył rywala, nie pomogły zmiany w składzie, efektem była wysoka przegrana 18:25. To był zimny prysznic, jakiego potrzebowali goście znad morza. W drugiej partii Trefl obudził się, choć miałby kłopoty, gdyby nie błędy Czarnych. Gospodarze oddali aż 10 punktów po własnych pomyłkach i ostatecznie to goście wyszarpali wygraną 25:23. To dało "Gdańskim Lwow" dodatkowy wiat w żagle. Na początku trzeciego seta bawił się rozgrywający Lukas Kampa - mógł to robić, bo prowadzenie gości osiągnęło pokaźne rozmiary - 10:5. Gdy zaczął funkcjonować blok i skrzydła gości zaczął się odjazd gości. Po asach serwisowych Patryka Niemca i Karola Urbanowicza było już 18:12 dla Trefla, który ostatecznie łatwo wygrali 25:17. Czwarty set to walka punkt za punkt, wet za wet. Różnice zrobiły serwisy - Czarni często trafiali w siatkę, a Urbanowicz ponownie popisał się asem, gdy wszedł do pola serwisowego Trefl odjechał na 14:11. Niedokładne wystawy Kampy sprawiły, że cała przewaga gości stopniała do zera - był remis, po 16 i potem po 19. W końcówce seta, po nieskutecznych atakach Bartłomieja Bołądzia szala zaczęła przechylać się na stronę Czarnych. W Treflu ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Jan Martinez Franchi. Gospodarze obronili cztery setbole, a przy stanie 30:30 asem popisał się Wiktor Nowak. Zaraz na zagrywkę wszedł rezerwowy rozgrywający Trefla, Kamil Droszyński i popisał się pierwszym asem w sezonie! Ostatecznie goście wygrali seta 37:35 za dziewiątym (!) meczbolem. Trzy punkty zdobyte w Radomiu dają Treflowi piąte miejsce po 19. kolejkach rozgrywek PlusLigi i minimalną przewagę nad peletonem, który gdańszczan ściga. Cerrad Enea Czarni Radom - Trefl Gdańsk 1:3 (25:18, 23:25, 17:25, 35:37) Czarni: Schulz, Lemański, Nowak, Łukasik, Firszt, Tammemaa - Masłowski, West, Rusin, Gąsior, Ostrowski. Trefl: Bołądź, Sawicki, Urbanowicz, Niemiec, Martinez, Kampa - Perry (l), Nasewicz, Droszyński, Zaleszczyk. Maciej Słomiński, INTERIA