Sześć ostatnich meczów Resovii to na zmianę zwycięstwa i porażki. W środę zespół z Podkarpacia przełamał jednak tę serię. W piątek pokonał bowiem LUK Lublin, a w środę w trzech setach uporał się z drużyną z Radomia. Efektem jest awans na piąte miejsce w tabeli PlusLigi. Rzeszowianie wciąż mają szansę na rozstawienie w fazie play-off, do czwartego Aluronu CMC Warty Zawiercie tracą bowiem tylko dwa punkty. W pierwszym secie gra obu drużyn falowała. Lepiej rozpoczęła Resovia - po bloku Fabiana Drzyzgi odskoczyła na trzy punkty. Jej grą zachwiała jednak zagrywka Pawła Rusina i gospodarze wkrótce doprowadzili do remisu 11:11. Po chwili rzeszowianie znów wygrywali trzema punktami, ale błyskawicznie stracili prowadzenie na rzecz gospodarzy przy serwisach Rafała Faryny. Resovia miała problemy z przyjęciem - gdy atakujący z Radomia wykończył kontratak, jego drużyna prowadziła 17:15. W końcówce szalę na swoją stronę przechylili jednak przyjezdni. Pomogły dobre serwisy Klemena Cebulja i rzeszowski blok, którym goście zdobyli łącznie w tej partii pięć punktów. Pomagajmy Ukrainie! Ty też możesz pomóc Czarni Radom nie wykorzystali szansy. Przeszkodził gwizdek z trybun Radomianie przed tygodniem sensacyjnie pokonali Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Co prawda w weekend przegrali z Cuprum Lubin, ale wciąż w ich zasięgu jest nawet dziesiąte miejsce na koniec fazy zasadniczej. Tyle że w środę musieli radzić sobie w składzie przetrzebionym przez problemy zdrowotne - grać nie mogli Jose Ademar Santana, Daniel Gąsior i Bartłomiej Lemański. Do tego przez uraz kciuka z zabandażowaną ręką biegał rozgrywający Michał Kędzierski. Jego zespół w drugiej partii nadal prowadził z wyżej notowanym rywalem wyrównaną walkę. Po rzeszowskiej stronie dobrze w ataku spisywał się Maciej Muzaj. Ale to gospodarze utrzymywali dwupunktową przewagę, w czym pomagała im dobra gra w obronie. Zagrywka Muzaja doprowadziła jednak Resovię do remisu 17:17. Po chwili gospodarze wygrywali trzema punktami, ale rywale jeszcze raz ich dopadli. Czarni nie wykorzystali piłki setowej - przeszkodził im w tym gwizdek, który rozległ się z trybun. Na jego głos gospodarze się zatrzymali, a rywale zakończyli akcję. I za moment, po asie serwisowym Jakuba Kochanowskiego, to rzeszowianie mieli kolejne szanse na zakończenie partii. Ostatecznie wygrali ją 30:28. CZYTAJ TAKŻE: Wielki mecz mistrzów Polski. Rozbili faworyta w Lidze Mistrzów Asseco Resovia nokautuje rywali w trzecim secie Goście nie mieli zamiaru przeżywać podobnych nerwów w kolejnej partii. Znakomicie rozpoczął ją Nicolas Szerszeń, który już w pierwszym ustawieniu zdobył trzy punkty zagrywką. Resovia błyskawicznie prowadziła 8:0. Już w tym momencie seta trener Czarnych Jakub Bednaruk wykorzystał więc drugą przerwę. Radomianie nie potrafili przebić się przez blok gości, a rzeszowianie skrupulatnie wykorzystywali swoje szanse w kontratakach. Nieco problemów sprawiły im zagrywki Faryny, ale przewaga Resovii była tak wielka, że jej siatkarzom nawet na moment nie skoczyło ciśnienie. Seta zakończyli wygraną 25:16 - jeszcze raz punkt zagrywką zdobył Szerszeń. Po chwili przyjmujący odebrał statuetkę dla MVP spotkania. W najbliższy weekend rzeszowianie mają wolne, do gry wrócą 18 marca w starciu ze Ślepskiem Malow Suwałki. Radomianie wcześniej, bo już w niedzielę, zagrają z zespołem z Lublina. Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia 0:3 (21:25, 28:30, 16:25) Czarni: Faryna, Warda, Rusin, Kędzierski, Parkinson, Firszt - Masłowski (libero) oraz Woropajew, Berger Resovia: Muzaj, Kochanowski, Cebulj, Drzyzga, Kozamernik, Szerszeń - Zatorski (libero) oraz Buszek, Woicki, Bucki, Krulicki