Mimo że Resovia zajmowała przed meczem szóste miejsce w tabeli siatkarskiej PlusLigi, wciąż walczyła o rozstawienie przed fazą play-off. Wpadka w piątkowym meczu sprawia, że szanse na taki rezultat znacznie zmalały. Początek meczu był wyrównany. Długo żadna z drużyn nie mogła osiągnąć wyraźnej przewagi. Goście imponowali skutecznością ataku, często w ofensywie pokazywał się środkowy Cezary Sapiński. W końcu to oni odskoczyli na trzy punkty, gdy Joshua Tuaniga zaskoczył Resovię zagrywką. Gospodarze podjęli jednak rękawicę. Dzięki świetnym serwisom Nicolasa Szerszenia, a potem Klemena Cebulja, doprowadzili do remisu 22:22. Suwalczanie opanowali jednak sytuację i w końcówce to oni byli lepsi. Jakub Bucki ożywił grę Asseco Resovii Ślepsk długo miał patent na Resovię. Po awansie do PlusLigi wygrał z nią cztery mecze. Te zwycięstwa były dziełem Andrzeja Kowala, byłego szkoleniowca rzeszowskiej drużyny. Po raz pierwszy zespół z Suwałk przegrał takie starcie dopiero w tym sezonie, gdy w grudniu we własnej hali poległ 0:3. Na początku drugiej partii rzeszowianie nieco poukładali swoją grę. W piątek musieli sobie radzić bez Jakuba Kochanowskiego, na środku zadomowił się wprowadzony z ławki rezerwowych Timo Tammemaa. Zagrywki Cebulja doprowadziły ich do wyniku 8:4. Prowadzeniem nie cieszyli się jednak długo. Niezłe interwencje w obronie i konsekwentna gra Ślepska pozwoliła gościom na wyrównanie. Trener Resovii Marcelo Mendez zdecydował się na zmianę atakującego. Jakub Bucki ożywił grę drużyny, która wypracowała sobie trzypunktową przewagę. W końcówce ją roztrwoniła, ale ostatecznie zdołała wygrać 27:25. CZYTAJ TAKŻE: To już oficjalna wiadomość. Ukraiński klub zagra w PlusLidze Wyrównana walka w trzecim secie Zespół z Suwałk ostatnich tygodni nie może zaliczyć do udanych. Na trzy kolejki przed końcem fazy zasadniczej nadal groził mu spadek na 14. miejsce, które oznacza walkę o utrzymanie w barażu z drużyną z pierwszej ligi. W trzecim secie Ślepsk od początku musiał gonić rywali. Przy serwisach Szerszenia Resovia prowadziła 4:0. Podobnie jak w poprzednich partiach gospodarze nie potrafili tej przewagi utrzymać. Przez większość seta trwało klasyczne przeciąganie liny. Po stronie gości najmocniej szarpali za nią Bartłomiej Bołądź i Paweł Halaba. To w dużej mierze dzięki nim, a także wpadce Resovii na przyjęciu, Ślepsk wygrał 27:25. Niewytłumaczalny kryzys Asseco Resovii. Ślepsk pewien utrzymania Wydawało się, ż kolejny set będzie stał pod znakiem skutecznej gry gospodarzy. Goście popełniali błędy, ich trener Dominik Kwapisiewicz zdecydował się nawet dać odpocząć Bołądziowi. Tammemaa zdobywał punkty blokiem, cały zespół poprawił zagrywkę. Resovia w drugiej połowie seta odskoczyła rywalom na siedem punktów. Tak dużej przewagi tego dnia nie miał żaden z zespołów. Tyle że w końcówce Resovii przytrafił się niewytłumaczalny kryzys. Z prowadzenia 21:14 zrobił się remis 23:23. Impuls gościom dał rezerwowy Mateusz Laskowski. Ślepsk miał już piłkę meczową, ale gra na przewagi trwała kilka minut. W końcówce było sporo kontrowersji, Fabian Drzyzga długo dyskutował z arbitrem, ale to Ślepsk rozstrzygnął partię na swoją korzyść. W ostatniej akcji Adrian Buchowski zablokował atak Szerszenia i goście wygrali 29:27. Zwycięstwo oznacza, że są już pewni utrzymania w PlusLidze. Asseco Resovia - Ślepsk Malow Suwałki 1:3 (23:25, 27:25, 25:27, 27:29) Resovia: Muzaj, Kozamernik, Szerszeń, Drzyzga, Krulicki, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Tammemaa, Bucki, Woicki, Deroo, Potera (libero) Ślepsk: Bołądź, Sapiński, Halaba, Tuaniga, Takvam, Buchowski - Czunkiewicz (libero) oraz Rudzewicz, Filipowicz (libero), Laskowski