Drużyna z Podkarpacia na początku sezonu nie zachwyca, ale trzecie zwycięstwo za trzy punkty pozwala jej dołączyć do ligowej czołówki. W sobotę Stal przez długie fragmenty spotkania prezentowała dobrą grę, nie zdołała jednak urwać Resovii nawet punktu. Goście już w pierwszym secie trafili na trudne warunki. Niemal od początku prowadzili zawodnicy z Nysy. Przy dobrych zagrywkach Mitchella Stahla - Amerykanin popisał się asem serwisowym - Stal prowadziła już 10:6. Skuteczny był Wassim Ben Tara, który już w poprzedniej kolejce zdobył aż 27 punktów. Rzeszowianie doprowadzili jednak do remisu 14:14. Od tej pory na parkiecie trwała wyrównana walka. Kluczową rolę odegrali przyjmujący Resovii. Najpierw przytomnie przy siatce zachował się Sam Deroo, potem kontratak wykorzystał Klemen Cebulj. Swoje dołożył też wprowadzony na zagrywkę Nicolas Szerszeń i goście wygrali 25:21. PlusLiga. Stal Nysa sprawiła problemy Asseco Resovii Na początku sezonu Resovia funduje swoim kibicom skrajne emocje. Dwa spotkania dość pewnie wygrała po 3:0, w tym w poprzedniej kolejce pokonała Cerrad Enea Czarnych Radom. Tyle że ekipa trenera Alberto Giulianiego ma też na koncie niespodziewaną porażkę w trzech setach z GKS-em Katowice. W sobotę wzmocnił ich Fabian Drzyzga - rozgrywający reprezentacji Polski w przed tygodniem odpoczywał z powodu urazu szyi. W drugim secie rzeszowianie ponownie mieli jednak problemy. Coraz lepiej prezentował się Ben Tara. Po akcji, w której najpierw podbił piłkę, a potem skutecznie zakończył kontratak, Stal prowadziła 7:5. Goście popełniali sporo błędów w polu serwisowym. Do remisu 10:10 doprowadził jednak Cebulj. Tyle że zawodnicy z Nysy wygrali cztery kolejne akcje, kolejny punkt zagrywką zdobył Ben Tara. Przewaga wypracowana na tym etapie seta wystarczyła do zwycięstwa. W końcówce blokiem punkt zdobył jeszcze Moustapha M’Baye i Stal wygrała 25:17. PlusLiga. Trzecie zwycięstwo Asseco Resovii Stal w ostatniej kolejce stoczyła pasjonujący bój z PGE Skrą Bełchatów, przegrywając dopiero po tie-breaku. To jednak jedyny punkt w dorobku zespołu z Nysy. Na szczęście nie zniechęciło to kibiców, którzy zajęli wszystkie z 75% dostępnych w hali miejsc. Atmosfera obiektu wyraźnie dodawała skrzydeł gospodarzom, którzy ekspresyjnie świętowali wygrane akcje razem z fanami. Tym razem jednak to rzeszowianie pierwsi wypracowali sobie przewagę. Świetnie serwował Cebulj, nieźle atakował Deroo, do tego blok dorzucił Drzyzga. Goście prowadzili już 11:4. Trener Stali Krzysztof Stelmach wprowadził na boisko Bartosza Bućkę, po chwili zmienił także rozgrywającego i atakującego. Rezerwowi zmniejszyli straty do dwóch punktów, ale Resovia ostatecznie się obroniła. Wygrała 25:21, a kropkę nad “i" postawił Cebulj. Słoweniec był w sobotę zdecydowanym liderem drużyny. Po drugiej stronie dobrze na parkiet wprowadził się Bućko, który pozostał w składzie na czwartego seta. Na boisku trwała wyrównana walka, coraz więcej było też dyskusji z sędziami. W końcu Stelmach wezwał zawodników do siebie i zaapelował, by bardziej skupili się na grze. Po chwili jednak to Resovia prowadziła już 11:8. Przewagę jeszcze powiększył as serwisowy Jakuba Kochanowskiego. Tym razem goście nie zafundowali sobie dodatkowych emocji i bez większych problemów wygrali 25:18. Statuetkę dla MVP spotkania w pełni zasłużenie otrzymał Cebulj. Za tydzień Resovię czeka jeszcze trudniejsze zadanie, jej rywalem będzie bowiem Jastrzębski Węgiel. Stal zmierzy się zaś z Treflem Gdańsk. Stal Nysa - Asseco Resovia 1:3 (21:25, 25:17, 21:25, 18:25) Stal: Ben Tara, Stahl, Penczew, Komenda, M’Baye, Kwasowski - Ruciak (libero) oraz Dembiec (libero), Szwaradzki, Dębski, Bućko, Szczurek, Schamlewski Resovia: Muzaj, Kozamernik, Deroo, Drzyzga, Kochanowski, Cebulj - Zatorski (libero) oraz Szerszeń, Tammemaa, Krulicki Damian Gołąb