Tegoroczna faza play-off, ze względu na sezon olimpijski, jest wyjątkowo krótka. W ćwierćfinałach rozgrywane są dwumecze. To miało też stwarzać szansę na niespodzianki. W pierwszym meczu w Olsztynie nie było jej jednak nawet blisko. Indykpol AZS zapewnił sobie miejsce w fazie play-off dopiero w ostatniej kolejce, pokonując 3:1 Ślepsk Malow Suwałki. Z tego powodu trafił w ćwierćfinale na najlepszy zespól ligi. Jastrzębski Węgiel w tym sezonie przegrał tylko pięć spotkań. W dwóch meczach fazy zasadniczej z olsztynianami przegrał tylko jednego seta. Już na początku spotkania obrońcy tytułu odskoczyli rywalom. Szybko punkt blokiem zdobył Norbert Huber, prowadzili 5:2. Najlepszy blokujący PlusLigi w środę ustanowił jej rekord wszechczasów w liczbie bloków. Już w pierwszym secie zanotował bowiem dwa punktowe bloki - łącznie miał więc ich w sezonie już 117. Poprzedni rekord był o punkt gorszy. Gospodarze szybko skontrowali, doprowadzając do remisu 6:6. Ale po chwili znów o krok z przodu byli jastrzębianie, którzy odbudowali trzypunktową przewagę. A w końcówce różnica wzrosła, kiedy problemy w ataku na lewym skrzydle miał Moritz Karlitzek. Jastrzębianie wygrali 25:18. Alarmujące słowa na temat tego, co dzieje się z Wilfredo Leonem. "Ma chyba większe kłopoty" Zmiany w Indykpolu AZS Olsztyn nie pomogły. Jastrzębski Węgiel blisko półfinału Druga partia to już popis Jastrzębskiego Węgla. Od razu zaczął budować sobie przewagę. Szybko trzeci blok w tym meczu zanotował Huber, goście prowadzili 6:1. Trener olsztynian Javier Weber poprosił o przerwę i zaczął zmieniać skład. Boisko opuścił Karlitzek, potem Mateusz Janikowski i Joshua Tuaniga. Jastrzębianie znakomicie grali w obronie i kontrataku, prowadzili już 13:4. Pierwszy punkt w PlusLidze zdobył Kacper Sienkiewicz, 19-letni przyjmujący olsztynian. Ale jego drużyna w tym secie nie miała szans z rywalami. Przewaga Jastrzębskiego Węgla była przytłaczająca. Tomasz Fornal z premedytacją wybijał piłki po rękach rywali w trybuny, wynik na 25:16 ustalił rezerwowy atakujący jastrzębian Ryan Sclater. Porażka na koniec fatalnego sezonu. Zasłużony klub kończy na deskach W trzecim secie Weber postawił na dwóch rezerwowych: Manuela Armoę i Karola Jankiewicza. I olsztynianie w końcu prowadzili 5:3. A po chwili przewaga jeszcze wzrosła dzięki pojedynczemu blokowi Alana Souzy. Gospodarze nie nacieszyli się jednak zbyt długo tą zaliczką. Jean Patry zagrywką doprowadził do remisu 7:7. Indykpol AZS jeszcze prowadził 11:9. Ale w tym momencie jego gra na dobre się zacięła. Przy zagrywkach Benjamina Toniuttiego goście nie tylko odrobili straty, ale też objęli prowadzenie 15:11. Znów blokiem popisał się Huber, nawet z prawego skrzydła skuteczny był Fornal. Olsztynianie jeszcze zmniejszyli starty, kiedy na ich blok nadział się Patry. Ale mistrzowie Polski wygrali niezagrożeni - 25:19. MVP spotkania został Fornal. Huber zanotował siedem punktowych bloków, łącznie ma ich w tym sezonie już 122. Rewanż w sobotę w Jastrzębiu-Zdroju. Mistrzom Polski do awansu do strefy medalowej wystarczą dwa wygrane sety. Olsztyn potrzebuje wygranej za trzy punkty i zwycięstwa w dodatkowym, tzw. złotym secie. Indykpol AZS: Alan, Sapiński, Karlitzek, Tuaniga, Jakubiszak, Janikowski - Hawryluk (libero) oraz Armoa, Sienkiewicz, Jankiewicz Jastrzębski Węgiel: Patry, Gladyr, Fornal, Toniutti, Huber, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk