Jastrzębski Węgiel ponownie nie zdobył TAURON Pucharu Polski, ale w PlusLidze się nie zatrzymuje. Kolejne zwycięstwo sprawia, że jego przewaga w tabeli nad drugim zespołem z Zawiercia wzrosła do czterech punktów. Po pucharowym weekendzie w obu drużynach przybyło nieco problemów. Mistrzowie Polski musieli radzić sobie bez dwóch podstawowych zawodników. Odpoczywał Benjamin Toniutti, który w ostatnich dniach zmaga się z problemami z łydką. Z urazem mięśniowym zmaga się natomiast Rafał Szymura. Z kolei ze składu gości wypadł Alexandre Ferreira - jak poinformował komentator Polsatu Sport Tomasz Swędrowski, Portugalczyk w czasie rozgrzewki zgłosił problemy z szyją. W pierwszym secie szybko punkt zagrywką zdobył Norbert Huber, ale to Bogdanka LUK odskoczyła na dwa punkty. Gospodarze szybko zniwelowali straty, a kiedy Jean Patry zablokował atak Tobiasa Branda, prowadzili 13:10. Ta różnica się utrzymywała, bezbłędni w ataku byli Patry i Marko Sedlacek. Chorwata gościom w końcu udało się zablokować, ale to blok jastrzębian miał ostatni głos w secie wygranym przez nich 25:21. Wygrana 25:11, a potem problem. Faworyt się męczył, Grbić wszystko widział Norbert Huber znów dał popis w bloku. Bogdanka LUK postawiła się w trzecim secie Po TAURON Pucharze Polski obie drużyny mogły być rozczarowane. Bogdanka LUK nie sprawiła niespodzianki, nie urwała jastrzębianom nawet seta. Mistrzowie Polski przegrali piąty kolejny finał tych rozgrywek. "Po prostu w tym turnieju nie potrafimy sobie poradzić, ale taki jest sport. Mam nadzieję, że za rok też się tu znajdziemy i zrobimy wszystko, żeby go wygrać" - oceniał po porażce z Aluronem CMC Wartą Tomasz Fornal. Na razie jastrzębianie są na dobrej drodze, by wygrać fazę zasadniczą PlusLigi. W drugim secie czwartkowego spotkania świetnie prezentowali się zwłaszcza w obronie, objęli prowadzenie 9:5. Goście mieli szansę zmniejszyć straty do dwóch punktów, ale Marcin Kania na środku nadział się na blok Hubera. Problemy miał Damian Schulz, atakujący Bogdanki LUK, który po jednej z akcji obejrzał żółtą kartkę. Trener Massimo Botti po chwili zdecydował się ściągnąć go z boiska. Gospodarze pilnowali prowadzenia, najskuteczniejsi w ataku byli Fornal i Huber. Mimo braku Toniuttiego świetnie wyglądała współpraca rozgrywającego ze środkowymi - dobrze obsługiwał ich Edvins Skruders. Skończyło się wysoką wygraną 25:15. Na trzecią partię zespół z Lublina wyszedł ze zmienionym składem - z Mateuszem Malinowskim w ataku i Maciejem Krysiakiem w przyjęciu. Początek był niezły, goście prowadzili 3:1, ale potem znów inicjatywę przejął Jastrzębski Węgiel. Ważne punkty zdobywał blokiem, po asie serwisowym Fornala prowadził 11:7. Lublinianie zerwali się jednak jeszcze do walki, przy zagrywkach Jana Nowakowskiego doprowadzili do remisu 14:14. Mistrzowie Polski nie pozwolili jednak rywalom na przedłużenie spotkania. Kiedy zablokowali atak Malinowskiego, prowadzili 20:18. Goście jeszcze wyrównali, ale po chwili jeszcze raz Huber postawił ścianę na siatce Malinowskiemu. A potem także Krysiakowi. Reprezentacyjny środkowy zaliczył rundkę wokół boiska, świętując z siedzącym za bandami Toniuttim. Huber skończył mecz z siedmioma punktowymi blokami, a jego zespół wygrał trzecią partię 25:23. Zawodnik Jastrzębskiego Węgla śrubuje swój wynik i prowadzi w klasyfikacji najlepiej blokujących siatkarzy PlusLigi. Jastrzębski Węgiel: Patry, Huber, Sedlacek, Skruders, M'Baye, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Jóźwik, Sclater Bogdanka LUK Lublin: Schulz, Nowakowski, Wachnik, Komenda, Kania, Brand - Thales (libero) oraz Nowosielski, Malinowski, Krysiak, Zając Wyprzedzili Skrę, gonią ZAKS-ę. Cel wciąż jest blisko