Faza zasadnicza PlusLigi zakończy się na początku kwietnia, a następnie zespoły będą miały jeszcze do rozegrania play-offy oraz mecze o miejsca 9-14. Gdyby w siatkówce obowiązywały zasady rodem ze świata piłki nożnej, kibice poszczególnych zespołów najczęściej dopiero po zakończeniu sezonu otrzymywaliby informacje o planowanych przez klub transferach. Tak jednak nie jest, ponieważ siatkarze już w trakcie rozgrywek mogą negocjować kontrakty z innymi zespołami. I tak nieoficjalnie wiadomo już, że z Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle odejdą trzy wielkie gwiazdy - Aleksander Śliwka ma zagrać z Japonii, z kolei Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek zasilą szeregi innych ekip z PlusLigi. Pierwszy z nich ma dołączyć do Asseco Resovii Rzeszów, a atakujący wzmocni Jastrzębski Węgiel. Te i inne doniesienia transferowe nie są jednak potwierdzanie przez poszczególne zespoły oraz samych zawodników, co zdaniem Andrzeja Wrony powinno się zmienić. "Myślę, że im szybciej kluby zrozumieją, że nie da się zatrzymać plotek transferowych i same zaczną ogłaszać zawodników w momencie podpisania kontraktu a nie dopiero po wygaśnięciu aktualnego, tym lepiej. Ta zasada, że nie można nic podpisać i ogłosić przed wygaśnięciem aktualnego kontraktu jest bez sensu" - pisał w połowie stycznia. Bartosz Bednorz i Łukasz Kaczmarek krytykowani. Andrzej wrona komentuje Po kilku tygodniach od zamieszczenia powyższego wpisu w serwisie X (dawny Twitter) o refleksje na temat polityki transferowej w PlusLidze Wronę zapytała dziennikarka Przeglądu Sportowego Onet. Środkowy Projektu Warszawa, z którym zgodziło się wielu internautów, otwarcie przyznał, że za sprawą zamieszczonego postu chciał sprawdzić, czy ktoś ma podobne przemyślenia jak on. Słowa o "zarzutach wobec zawodników" nie są bezpodstawne. W ogniu krytyki znaleźli się m.in. Bednorz i Kaczmarek. Przyjmujący ZAKSY zresztą po meczu z Knack Roeselare w Lidze Mistrzów przed kamerą Polsatu Sport zwrócił uwagę na to, że fani nie powinni zapominać o sukcesach, jakie ich ukochane kluby osiągały za sprawą poszczególnych siatkarzy. "Fajnie, jakbyśmy nie zapominali o tym, co siatkarze tego klubu zrobili dla tego klubu. Ile sukcesów osiągnęli, ile serca w to wszystko włożyli. Czasami dochodzą do mnie słuchy, co ludzie mówią. Ja wiem, że każdy ma prawo głosu, ale pomyślcie, że my też jesteśmy ludźmi. Nie jesteśmy maszynami. Też mamy uczucia i emocje" - mówił Bednorz. Cios w polskiego siatkarza. To już oficjalnie, potwierdziło się najgorsze To właśnie do tych słów odniósł się teraz Wrona stwierdzając, że wypowiedź Bednorza bardzo dobrze "oddaje całą sytuację", związaną z decyzjami siatkarzy o tym, by zmieniać kluby. Zdaniem Wrony, który w 2014 sięgnął z reprezentacją po mistrzostwo świata, siatkarze nie są w stanie przejść obojętnie obok negatywnych komentarzy na temat podejmowanych przez siebie decyzji. "Biorąc to wszystko pod uwagę, gdy dodatkowo czujemy brak zrozumienia i dziwne komentarze z trybun, dotykają nas takie uwagi" - podsumował. Nikolę Grbicia zapytano o Wilfredo Leona. Brutalna szczerość trenera, nawet się nie wahał