Mecz ligowy jakich wiele w PlusLidze. Środek tygodnia godz. 17:30 grają drużyny, które raczej nie wypadną poza play-off, ale medal dla nich byłby sensacją. Nieco wyżej notowany Trefl Gdańsk przegrywa pierwszego seta z Bogdanką LUK Lublin i w drugim też musi gonić. Pod koniec drugiej partii trener "gdańskich lwów", chcąc odwrócić niekorzystny przebieg spotkania wprowadza do gry najstarszego zawodnika i kapitana drużyny, niemieckiego rozgrywającego Lukasa Kampę i jakby dla równowagi najmłodszego - Aleksa Nasewicza. Ten drugi, młodzieżowy reprezentant Polski, urodzony w białoruskim Grodnie rozpoczyna udział w meczu od bloku na doświadczonym Tobiasie Brandzie, potem serwuje dwa kolejne asy (!), ale to nie wystarcza - drugiego seta wygrywają lublinianie i zapowiada się na ich pierwszą w historię wygraną w ERGO ARENIE. Gdańsko-sopocka hala nie jest wypełniona jak na hitowych meczach PlusLigi, kibice którzy przyszli nerwowo analizują tabelę, inni złorzeczą na trenera Igora Juricicia, który miewał juz wyższe notowania w Gdańsku niż teraz. Skąd się w ogóle wziął Nasewicz w Polsce? Przyjechał z Grodna całą rodziną nad Morze Bałtyckie w wieku 15 lat i kontynuował treningi siatkarskie w Stoczniowcu. Stoczniowiec grał w latach 80. XX wieku na najwyższym szczeblu rozgrywek, w jego barwach występował m.in. Leszek Urbanowicz, legenda AZS Olsztyn i wujek Karola, siatkarza i wychowanka Trefla Gdańsk. To właśnie "lwy" są największym klubem siatkarskim na Pomorze i to one pozyskały Nasewicza, wtedy jeszcze posiadacza białoruskiego paszportu przed sezonem 2021/22. Przez pierwszy sezon, siatkarz awizowany wtedy jako przyjmujący spędził w drużynach juniorskich Trefla i w II lidze w Treflu Lębork. Trenuje również z pierwszą drużyną Michała Winiarskiego, gdy kontuzjowany jest Niemiec Moritz Reichert. Od kolejnego sezonu Nasewicz jest już pełnoprawnym członkiem drużyny Trefla Gdańsk w PlusLidze, w 19 meczach ligowych zdobywa 30 punktów. Na razie jest zawodnikiem bardziej treningowym, wspomniany Kampa mówił, że po atakach Nasewicza trzeba chować głowę i zdania nie zmienił do dziś. Najlepszy libero ligi w sezonie 2022/23 Australijczyk Luke Perry proponował wprowadzenie do gry kasków rodem popularnego w jego ojczyźnie rugby, aby chronić głowy po atakach Nasewicza. - Aleks w domu rodzinnym mówił po rosyjsku, dlatego początkowo trudno było mu przestawić się na polski. Dopiero gdy do Trefla Gdańsk przyszedł trener Igor Juricić, Chorwat który wiele lat pracował w Rosji, wówczas Nasewicz wszedł na wyższy poziom. Panowie złapali wspólny język - tłumaczył Dariusz Gadomski, prezes Trefla Gdańsk, macierzystego klubu siatkarza rodem z Grodna. Aleks Nasewicz z Trefla Gdańsk pobił swoje rekordy w PlusLidze Ilość występów Nasewicza ogranicza również fakt, że wciąż ma białoruską licencję. Jednak działacze Trefla nie śpią, w grudniu 2021 r. siatkarz dostał polski paszport, ale to jeszcze nie oznacza automatycznie możliwości gry z orłem na piersi w rozgrywkach międzynarodowych. Dopiero tuż przed młodzieżowymi mistrzostwami świata w Bahrajnie, które odbyły sie w lipcu 2023 r. udało się załatwić formalności i zawodnik mógł zadebiutować w rozgrywkach jako Polak. Biało-Czerwoni zajęli piąte miejsce, a Nasewicz był chyba najlepszym zawodnikiem w naszej drużynie. - Na turnieju w Bahrajnie widać było jego dobrą grę, co również było efektem naszej wspólnej pracy. To zawodnik otwarty na rozmowę i w pełni współpracujący. Jesteśmy zadowoleni z miejsca w jakim jest i kierunku w jakim postępuje jego rozwój nie tylko sportowy - chwalił postępy młodszego kolegi Mariusz Wlazły, który pracuje z nim na co dzień jako koordynator przygotowania psychologicznego w Treflu. Przed obecnym sezonem 2023/24 Wlazły zakończył karierę sportową, Nasewicz zdobył polskie papiery, co zwiększyło jego szansę na grę. Rozgrywki zaczął jako atakujący numer 2 w Treflu, za Kewinem Sasakiem, który wrócił do Gdańska po rocznej przerwie. Już w drugim meczu sezonu, z Czarnymi Radom Nasewicz bije swój rekord punktowy, zdobywając 19 oczek. Serwuje tez trzy asy - to też najlepsze osiągnięcie. Wreszcie wskakuje do podstawowego składu Trefla również dlatego, że Sasak zwiążę się od kolejnego sezonu z klubem z Lublina. "Lwy" wolą ogrywać kogoś kto wiąże z nimi swą przyszłość. Tymczasem wracamy do ERGO ARENY. Treflowi w trzecim secie wychodzi prawie wszystko, a Nasewicz jest wszędzie - seta kończy dwoma kolejnymi asami serwisowymi. Są to potężne bomby w jego stylu, jest tez plasowana zagrywka o szybkości zaledwie 56 km/h. Aleks ma już sześć asów na koncie, to rekord, mecz kończy z siedmioma. Trefl jest na fali, Nasewicz prowadzi swoją drużynę do zwycięstwa 3:2 (mimo tego, że przegrywał 0:2), zasłużenie dostaje tytuł MVP, a 26 punktów to rekord życiowy. Jak na młodego zawodnika przystało, teraz jego zadaniem jest stabilizacja formy. Dla przykładu, kilka dni temu mecz z przedostatnim w tabeli Cuprum Lubin Nasewicz zaczął w podstawowym składzie, by zaraz zasiąść na ławce rezerwowych i zdobyć tylko trzy punkty. Głośno o możliwym przyjściu Georga Grozera nad polskie morze. Grozer miałby chcieć rozegrać sezon w Treflu z Lukasem Kampą, swoim przyjacielem nie tylko z boiska. Jednak z tego co słyszymy gra niemieckiego atakującego w Gdańsku wcale nie jest przesądzona. Gdyby jednak do tego doszło, wspólny "last dance" Kampy i Grozera w Gdańsku byłby fantastyczną historią. Jednak czy z punktu widzenia kibica reprezentacji Polski obserwowanie rozkwitu talentu Aleksa Nasewicza nie byłoby jeszcze przyjemniejsze dla oka? Maciej Słomiński, INTERIA