Początek spotkania upłynął pod znakiem wyrównanej gry. Resovia psuła sporo zagrywek i Słoweńcy prowadzili 4:2. Kilka urozmaiconych akcji w ataku resoviaków dało im na pierwszej przerwie technicznej dwupunktowa przewagę 8:6. Na drugiej przerwie zawodnicy z Rzeszowa wygrywali 16:13. Po bloku Georga Grozera i Wojciecha Grzyba notowano 17:13 i nic nie wskazywało na to, że dojdzie do emocjonującej końcówki. Jednak chwila nieuwagi gospodarzy spowodowała, że doszło do gry na przewagi. Lepsza okazała się Resovia 28:26. W drugiej partii Resovia rozbiła rywala do ośmiu, głównie dzięki skutecznym zagrywkom Grozera. W secie trzecim i ostatnim Grozer nękał ekipę z Lublany mocnymi atakami ze skrzydła. Utrapieniem Słoweńców był też szczelny rzeszowski blok, o który rozbijały się ich ataki. Po meczu powiedzieli: Andrej Flajs (kapitan ACH Volley): - Wynik w pierwszym secie był otwarty do samego końca. Dużo ryzykowaliśmy na zagrywce, w ostatniej akcji popełniliśmy błąd i przegraliśmy. W drugim i trzecim secie mecz był jednostronnym widowiskiem. Niestety, rozczarowaliśmy. Nie pokazaliśmy tego, co potrafimy najlepiej, co ćwiczymy. W sobotę jest drugi mecz, mam nadzieję, że przed własną publicznością pokażemy się z dużo lepszej strony. Olieg Achrem (kapitan Asseco Resovii): - Pierwszy set na początku był nerwowy. Rywale nie wykorzystali swojej szansy w kontrataku. Potem wszystko nam wychodziło. Georg Grozer zagrał bardzo dobrze na zagrywce. W trzecim secie także byliśmy skoncentrowani do końca. Zrobiliśmy pierwszy mały krok do finału, ale nie podniecamy się tym zbytnio, bo zdajemy sobie sprawę, że Lublana w rewanżu zagra lepiej i czeka nas tam bardzo ciężka przeprawa. Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii): - Cieszymy się ze zwycięstwa, które o niczym jeszcze nie świadczy oprócz tego, ze odbył się pierwszy mecz. O awansie zadecyduje drugie spotkanie, w którym przeciwnik zagra na pewno dużo lepiej. Musimy zapomnieć o tym zwycięstwie i skoncentrować się na rewanżu. Mieliśmy przewagę w bloku i w zagrywce. Po raz kolejny okazało się, że gramy dobrze, kiedy ryzykujemy zagrywką. To nam się opłaciło, mimo, że zepsuliśmy więcej serwisów od przeciwnika. Igor Kolakovic (trener ACH Volley): - Pierwszy set był bardzo ciężki, wyrównany, mieliśmy w nim rzeczywiście swoje szanse, ale o zwycięstwie Resovii zadecydowało większe doświadczenie. W kolejnych setach przestaliśmy grać. Grozer i Bojic byli niesamowici na zagrywce. Z każdą akcją traciliśmy wiarę w zwycięstwo. Resovia to bardzo dobry zespół, mający w swoim składzie bardzo dobrych zawodników. Wiedzieliśmy, że jest to jedyna drużyna w Polsce, która jest w stanie zatrzymać Skrę Bełchatów. W rewanżu zrobimy jednak wszystko, co w naszej mocy, aby wypaść lepiej. Nasza hala i nasi kibice są naszymi atutami, u siebie z reguły gramy lepiej w przyjęciu i na zagrywce. Asseco Resovia - ACH Volley Lublana 3:0 (28:26, 25:8, 25:17) Mecz rewanżowy rozegrany zostanie w Lublanie w sobotę (17 marca) o godzinie 20. Resovia: Lukas Tichacek, Marco Bojic, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb, Olieg Achrem, Georg Grozer, Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Grzegorz Kosok, Mateusz Mika. Trener Andrzej Kowal. Volley: Dejan Vincic, Andrej Flajs, Uros Kovacevic, Matej Vidic, Milan Rasic, Klemen Cebulj, Ales Fabjan (libero) oraz Jan Klobucar, Alan Komel, Gregor Ropret, Adam Simac. Trener Igor Kolakovic. Sędziowali: Georgios Karampetsos (Grecja) i Dobromir Dobrew (Bułgaria). Widzów: 4300.