Kto zdobędzie "Złotą piłkę" - SPRAWDŹ! Niespodzianki nie było, bo być nie mogło. Polską i bośniacką siatkówkę dzielą lata świetlne i to było widać w bełchatowskiej hali. PGE Skra szybko i bezproblemowo pokonała mistrzów Bośni i Hercegowiny w 1/32 finału Pucharu CEV. Polski zespół melduje się w kolejnej rundzie europejskich pucharów. W pierwszym secie Mladost zaprezentowała się jednak z niezłej strony. Po wyrównanym początku PGE Skra odskoczyła rywalom przy zagrywkach Mikołaja Sawickiego. Po asie serwisowym przyjmującego prowadziła 7:4. Od tego momentu nie oddała już prowadzenia do końca partii. Nie znaczy to jednak, że wypracowała sobie ogromną przewagę. Po drugiej stronie kilka niezłych zagrań zaprezentował Asmir Hukicević. Dobrymi zagrywkami popisał się też Andrija Divljan, który serwisami zniwelował straty do zaledwie punktu. Bełchatowianie byli jednak wyraźnie lepsi w końcówce, gdy ustawiali rywalom szczelny blok. Ostatecznie wygrali 25:20. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać w tym miejscu.By przejść do głosowania - kliknij w tym miejscu! PGE Skra Bełchatów demoluje rywali w drugim secie Podobnie jak we wtorkowym spotkaniu, trener Slobodan Kovacz w czwartek dał szansę gry przede wszystkim rezerwowym. Jedynym zawodnikiem podstawowego składu, który pojawił się w podstawowej szóstce, był środkowy Karol Kłos. Zastąpił Mateusza Bieńka, który dwa dni wcześniej napsuł rywalom sporo krwi. W drugim secie PGE Skra błyskawicznie wypracowała sobie trzypunktową przewagę. Bełchatowianie mogli liczyć na spokojne przyjęcie, a sami dobrze odczytywali decyzje rozgrywającego rywali. Po kolejnym podwójnym bloku Sawickiego i Kłosa ich przewaga wzrosła do pięciu “oczek", a po sprytnym zagraniu Michajlo Miticia do ośmiu. Na nic przemowy trenera Bośniaków Branko Misicia. W tym secie goście nie mieli nic do powiedzenia. Przewaga bełchatowian rosła w zastraszającym tempie, a szkoleniowiec Mladosti zmieniał kolejnych zawodników. Ostatecznie PGE Skra wygrała 25:8. Puchar CEV. PGE Skra Bełchatów - Dukla Liberec w kolejnej rundzie Oba polsko-bośniackie starcia rozegrano w Bełchatowie, oba skończyły się w trzech setach. Formalnym gospodarzem pierwszego spotkania była drużyna z Brcka. Dla niej gra przeciwko tak utytułowanym zawodnikom jak Kłos czy Damian Schulz, czyli mistrzom świata, była jednak dużym przeżyciem. Nic dziwnego, że po pierwszym meczu siatkarze z Bośni i Hercegowiny robili sobie zdjęcia z gwiazdami z Bełchatowa. W trzeciej partii goście starali się nieco bardziej postawić rywalom niż w poprzedniej partii. Udało im się zdobyć punkt blokiem, zatrzymując atak gospodarzy. Pechowcem okazał się Sawicki, ale PGE Skra i tak prowadziła 6:3. Siatkarz, który niedługo będzie obchodzić 22. urodziny, zrehabilitował się jednak w polu serwisowym. Po kolejnym punkcie, który zdobył zagrywką, przewaga bełchatowian wzrosła do ośmiu punktów. Spotkanie trwało tylko nieco ponad godzinę - PGE Skra wygrała ostatniego seta 25:14. A chwilę po końcowym gwizdku gospodarze wręczyli rywalom upominki. W kolejnej rundzie Pucharu CEV rywalem PGE Skry będzie Dukla Liberec. Już za cztery dni bełchatowian czeka natomiast ważny mecz w PlusLidze - ich przeciwnikiem będzie Asseco Resovia. PGE Skra Bełchatów - OK Mladost Brcko 3:0 (25:20, 25:8, 25:14) PGE Skra: Schulz, Kłos, Sawicki, Mitić, Adamczyk, Taht - Milczarek (libero) Mladost: Divljan, Eminović, Mirković, Kisić, Colo, Hukicević - Lukić (libero) oraz Cosić, Trakić, Tanić, Krtinić Damian Gołąb