Jastrzębianie zaprezentowali w trzech finałowych spotkaniach wyśmienitą formę i zupełnie rozbili Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle. Byli lepsi od ustępujących mistrzów w każdym elemencie, a ostatni mecz, wygrany 3:0, był wręcz ich popisem. Rywale w żadnym z setów nie zdobyli więcej niż 16 punktów. - Widać było, że jesteśmy skoncentrowani, że po prostu pragniemy tego złota. Może każdy z nas był sfrustrowany brzydkim gadaniem ludzi dookoła, że nie potrafimy z nimi grać. Wszyscy na treningach latali, zagrywali. Forma wyglądała niesamowicie. Nie wiem, czy to specjalny zabieg trenera, czy przypadek - uśmiechał się po meczu przed kamerą Polsatu Sport Fornal, przepytywany po meczu przez Martę Ćwiertniewicz. 25-letni przyjmujący dowcipkował, ale w czasie finałów pokazał także drugą twarz. Taką, jakiej czasami mu brakowało. We wszystkich ważnych momentach zachowywał bowiem pełen spokój. Siatkarz, który nieraz nie pozostawał obojętny na zaczepki rywali, tym razem zarażał innych opanowaniem. To on odciągał kolegów od dyskusji z rywalami i sędziami, nawoływał, by zachowywać chłodną głowę. Tomasz Fornal najlepszym zawodnikiem finałów? "Jest wielkim graczem" Efekty takiego zachowania okazały się znakomite. W ostatnim meczu Fornal co prawda zdobył tylko osiem punktów - przy 15 Stephena Boyera czy 13 Trevora Clevenota - ale zanotował dwa asy serwisowe i podbił aż sześć piłek w obronie. Pod tym ostatnim względem był lepszy nawet od libero Jakuba Popiwczaka, którego głównym zadaniem jest przecież gra w defensywie i przyjęciu. W pełni skoncentrowany na grze Fornal został bohaterem finałów. Co prawda nagrodę MVP otrzymał tylko po drugim meczu, w którym Jastrzębski Węgiel pokonał ZAKS-ę 3:1 w Kędzierzynie-Koźlu, ale we wszystkich meczach był nie do zatrzymania. Łącznie w trzech spotkaniach zdobył 32 punkty atakiem, kończąc 62 procent wystaw. Komentatorzy w czasie ostatniego meczu nazwali go nawet “dominatorem". - Jest wielkim graczem. Był wielkim graczem, natomiast rzeczywiście zdarzały mu się słabsze występy w meczach o stawkę, z ciężarem gatunkowym. W tym finale było widać od początku, że do akcji podchodzi ze spokojem. Oprócz fenomenalnego ataku, bardzo dobrej zagrywki, bardzo dobrego bloku, ma jeszcze element przyjęcia i obrony. Piłki, za którymi biegał po trybunach i podbijał... Według mnie to był klucz do tego, jak złamać ZAKS-ę - wychwalał zawodnika w studiu Polsatu Sebastian Świderski. Prezes PZPS, który przed laty sam trzykrotnie wygrywał ligę, poszedł zresztą w pochwałach Fornala jeszcze dalej. - Dla mnie Tomek jest najlepszym zawodnikiem finałów i całego sezonu - ocenił. Nikola Grbić może zacierać ręce. Kolejny przyjmujący w kapitalnej formie Znakomita dyspozycja Fornala może cieszyć Nikolę Grbicia. U szkoleniowca reprezentacji Polski siatkarz Jastrzębskiego Węgla był dotąd przede wszystkim rezerwowym. Co prawda takim, który zwykle pojawiał się na boisku w pierwszej kolejności, ale najważniejsze mecze rozpoczynał jednak poza pierwszą szóstką. I to mimo świetnych występów na mistrzostwach świata, po których część kibiców i ekspertów domagała się dla niego miejsca w podstawowym składzie. Świetnymi występami w kluczowych meczach sezonu Fornal jeszcze bardziej dał Grbiciowi do myślenia u progu sezonu reprezentacyjnego. Serb oglądając występy przyjmującego w finałach PlusLigi mógł tylko się uśmiechać. W środę robił to w jastrzębskiej hali. Kandydatów do gry na przyjęciu Grbić ma zresztą wielu - jeszcze przed chwilą kosmiczną formą imponował przecież Bartosz Bednorz. A w poprzednim sezonie jego pozycja w kadrze była przecież znacznie słabsza niż Fornala. W pierwszych meczach reprezentacji w tym sezonie obu siatkarzy jednak zabraknie, bo złoto PlusLigi dla Jastrzębskiego Węgla nie kończy ich sezonu. Finaliści mistrzostw Polski 20 maja w Turynie spotkają się w finale Ligi Mistrzów. - Poświętujemy, bo jest co. Wygraliśmy złoty medal w jednej z lepszych lig na świecie, jeśli nie w najlepszej. Ciężko na to pracowaliśmy. Ale spełnienie dziecięcych marzeń może nastąpić 20 maja - podkreśla Fornal.