Cuprum ma za sobą nie najlepszy sezon, dość długo zajmowało przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. Ostatecznie zespół zakończył jednak fazę zasadniczą na trzynastym miejscu i utrzymał się w PlusLidze. Tyle że pod koniec sezonu pojawiły się informacje o tym, że czas ligowej siatkówki w Lubinie minął. Prezydent Gorzowa Wielkopolskiego ogłosił, że to jego miasto będzie mieć zespół PlusLigi. Na to dementującym oświadczeniem zareagowało Cuprum. Kilka dni temu głos w sprawie zabrała też Agencja Inwestycyjna Stilon Gorzów, klub występujący obecnie w drugiej lidze. "Z całą stanowczością podtrzymujemy, iż PlusLiga siatkówki zagości od sezonu 2024/2025 w Gorzowie Wielkopolskim na zasadach fuzji obu klubów" - głosi komunikat klubu zamieszczony w mediach społecznościowych. Wszystkie te informacje wzburzyły kibiców w Lubinie. Na trybunach pojawiły się transparenty i przyśpiewki uderzające w zarząd klubu, z okrzykiem "Judasz!" na czele. Nagrania i i zdjęcia z trybun pojawiły się też w mediach społecznościowych. W cieniu tego zamieszania Cuprum walczyło w ostatnim meczu w tym sezonie. Pierwsze spotkanie rywalizacji o trzynaste miejsce, w Katowicach, skończyło się dość szybkim zwycięstwem GKS-u. W rewanżu drużyna z Górnego Śląska po raz kolejny wystąpiła w składzie bez najważniejszych zawodników minionego sezonu - Jakuba Jarosza, Lukasa Vasiny czy Davide Saitty. Mimo to zaczęła znakomicie, od prowadzenia 6:1. Później gospodarze nieco zmniejszyli straty, ale po nieudanym ataku Wojciecha Ferensa GKS prowadził już 17:10. Tyle że wtedy gościom przydarzył się duży przestój i Cuprum doprowadziło do remisu 19:19. Końcówkę lepiej rozegrali jednak katowiczanie i wygrali 25:23, wynik ustalił Bartłomiej Krulicki. Reprezentant Polski pożegnał się z klubem. Pójdzie śladami Aleksandra Śliwki? PlusLiga. Rozstrzygnął złoty set, zamieszanie w końcówce W drużynie gospodarzy duże problemy z kończeniem ataków miał Amerykanin Jake Hanes. Lubinianie nadrabiali to jednak blokiem. Po serii punktowych w drugim secie prowadzili 12:8 i trener rywali Grzegorz Słaby przerwał grę. Cuprum było już jednak rozpędzone, a Hanes zaczął nadrabiać problemy w ofensywie zagrywką. Po jego dwóch asach serwisowych gospodarze prowadzili 19:11, ostatecznie wygrali 25:19. Udane zagrywki napędziły Hanesa do lepszej gry. Zdecydowanie poprawił się w ataku, od połowy seta jego zespół miał dwa, trzy punkty przewagi. A po punktowej zagrywce Kamila Kwasowskiego, byłego przyjmującego GKS-u, Cuprum prowadziło 19:14. Skończyło się wygraną gospodarzy 25:20. Dużo emocji było w kolejnym secie. Katowiczanie prowadzili już 13:10. W tym secie pomagali im Saitta i Vasina, który z miejsca stał się najważniejszym zawodnikiem drużyny w ofensywie. Ale w drugiej części seta gospodarze dopadli rywali. Wykorzystali drugą piłkę setową i wygrali 26:24, doprowadzając do dodatkowego, tzw. złotego seta. W nim dwupunktową przewagę po ataku Pawła Pietraszki wypracowali sobie lubinianie. Vasina, który pozostał w składzie, doprowadził jednak do remisu 6:6. Od tej pory trwała walka punkt za punkt, przy stanie 11:10 dla GKS-u trener Cuprum Paweł Rusek poprosił o przerwę. To lubinianie pierwsi mieli piłkę na skończenie partii, ale jej nie wykorzystali. W końcówce było sporo zamieszania, żółtą kartkę obejrzał Saitta. Ale to katowiczanie wygrali dwie ostatnie akcje i seta 17:15. Trzynaste miejsce dla GKS-u oznacza spadek o dwie pozycje w porównaniu do poprzedniego sezonu. Cuprum przed rokiem również kończyło sezon na czternastym miejscu. Czas pokaże, czy mimo to w przyszłym sezonie po raz pierwszy od 2014 r. w Lubinie zabraknie siatkówki na poziomie PlusLigi.