Przed spotkaniem Projekt i Resovia zajmowały szóste i siódme miejsce w tabeli PlusLigi. Dla obu drużyn to wynik znacznie poniżej oczekiwań. W sobotę krok w dobrą stronę postawili goście. Warszawianie postawili się im w pierwszym secie, ale w kolejnych partiach było już zdecydowanie gorzej. Na początku spotkania pierwsze skrzypce w obu zespołach grali atakujący. Dobrze prezentował się i Maciej Muzaj, i Duszan Petković. A wynik długo oscylował wokół remisu. Gdy w końcu zawodnik Resovii się pomylił, gospodarze odskoczyli na dwa punkty. Tyle że straty błyskawicznie odrobił serwisem Jakub Kochanowski. Przed końcówką Projekt jeszcze raz osiągnął dwupunktową przewagę, gdy szczelny blok na siatce ustawił Andrzej Wrona. Po chwili w ataku z prawego skrzydła pomylił się Nicolas Szerszeń. Warszawianie wykorzystali przewagę i wygrali 25:21. Seta zakończył atak Petkovicia. Projekt osłabiony, Resovia wyrównuje Projekt nękany problemami kadrowymi w ostatnich tygodniach jest w wyraźnym kryzysie. Przed sobotnią konfrontacją przegrał cztery kolejne mecze w lidze, a w środę odebrał bolesną lekcję w Lidze Mistrzów od Dynama Moskwa. W składzie drużyny na spotkanie z Resovią ponownie zabrakło Bartosza Kwolka, Jakuba Kowalczyka i Piotra Nowakowskiego. Ich zastępcy początkowo radzili sobie nieźle. To rzeszowianie na początku drugiej partii mieli spore problemy ze skończeniem ataku. Gdy nieco je opanowali, wypracowali sobie minimalną przewagę. Projekt mógł jednak cały czas liczyć na mocne zbicia Petkovicia z prawego skrzydła. Ponownie niemal do końca seta wynik był wyrównany. Tym razem jednak to Resovia lepiej rozegrała ostatnie akcje. Sam Deroo zaskoczył serwisem przeżywającego spore problemy Igora Grobelnego, Timo Tammemaa zablokował atak Wrony. A że skuteczność w końcu stracił też serbski atakujący gospodarzy, Resovia wygrała 25:21. CZYTAJ TAKŻE: Mistrzowie Polski mieli nieoczekiwane problemy. Mecz się przedłużył Sam Deroo napędził Resovię. Projekt bezradny Resovia na tym etapie sezonu gra w kratkę. W PlusLidze przegrała dwa z trzech ostatnich meczów, ale wywalczyła awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. W sobotę jej trener Marcelo Mendez znów mógł skorzystać z Kochanowskiego, na ławkę rezerwowych powędrował zaś Jan Kozamernik. Trzecia partia przebiegała w odmienny sposób od poprzednich. Tym razem rzeszowianie dość szybko wyszli zdecydowanie na czoło. Często atakował Deroo - po jego kolejnym udanym zbiciu goście prowadzili już 13:9. Trener Projektu Andrea Anastasi ściągnął z boiska Grobelnego, próbował mobilizować zawodników, ale warszawianie nie nawiązali walki. Mieli duże problemy ze sforsowaniem bloku, nie wychodziło im właściwie nic. Resovia wygrała 25:15. PlusLiga. Asseco Resovia awansowała w tabeli W kolejnym secie warszawianie od początku wyglądali na zrezygnowanych. Przyjezdni szybko odskoczyli im na trzy punkty. Anastasi przerywał grę prośbami o czas, zdecydował się na podwójną zmianę rozgrywającego i atakującego, ale mógł tylko bezradnie rozłożyć ręce. Jego siatkarzy można było od czasu do czasu pochwalić właściwie tylko za grę w obronie, gdzie jak w ukropie zwijał się Damian Wojtaszek. Resovia wygrała ostatnią partię 25:18, a statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Deroo. Zwycięstwo za trzy punkty oznacza awans rzeszowian na szóste miejsce w tabeli PlusLigi.CZYTAJ TAKŻE: Trenerskie domino w PlusLidze. Anastasi zmieni klub? Projekt Warszawa - Asseco Resovia 1:3 (25:21, 21:25, 15:25, 18:25) Projekt: Petković, Wrona, Grobelny, Trinidad, Gałązka, Janikowski - Wojtaszek (libero) oraz Jaglarski, Fornal, Blankenau, Superlak Resovia: Muzaj, Kochanowski, Deroo, Drzyzga, Tammemaa, Szerszeń - Zatorski (libero) oraz Cebulj, Woicki