Grupa Azoty ZAKSA to w tym sezonie najbardziej nękany kontuzjami zespół PlusLigi. Problemów nie udało się uniknąć również przed niedzielnym spotkaniem. Oprócz zawodników, którzy cierpią z powodu poważniejszych urazów, ze składu wypadli Bartosz Bednorz oraz Jakub Szymański. Bednorz cierpi z powodu kłopotów z mięśniami brzucha, Szymański przez zapalenie gardła. To oznaczało spore problemy na pozycji przyjmujących. Obok Aleksandra Śliwki po raz kolejny w tym sezonie wystąpił Krzysztof Zapłacki, na co dzień siatkarz zaplecza wicemistrzów Polski - ZAKS-y Strzelce Opolskie. 30-letni zawodnik co prawda niemal nie otrzymywał piłek w ataku, ale nieźle radził sobie w przyjęciu, a przy jego zagrywkach ZAKSA zdobywała sporo punktów. W pierwszym secie przewagę wypracowała sobie jednak przy serwisach Davida Smitha i prowadziła 11:7. W drugiej części seta kędzierzynianie zdecydowanie uciekli rywalom. Nie pomogły przerwy na żądanie Pawła Ruska, trenera Cuprum, latem asystenta selekcjonera Nikoli Grbicia. Na nic nie zdał się powrót do podstawowej szóstki Jake'a Hanesa - gospodarze wygrali wysoko, 25:15. Katastrofa polskiej drużyny. Fatalna seria trwa już niemal dwa lata Blok siłą Grupy Azoty ZAKS-y. Cuprum Lubin bez większych szans W tygodniu przez meczem z Cuprum kędzierzynianie mierzyli się w Lidze Mistrzów z Ziraatem Bankasi Ankara. Po wyczerpującym spotkaniu, w którym odrabiali straty od stanu 0:2, ostatecznie przegrali po tie-breaku. To była ich pierwsza porażka w tym sezonie Ligi Mistrzów. W drugim secie niedzielnego spotkania również wyrównany był jedynie początek. Im dłużej trwał set, tym przewaga ZAKS-y była większa. Goście musieli zmienić atakującego - za Hanesa na boisku pojawił się Adam Lorenc. Problemem była jednak skuteczność z lewego skrzydła, ZAKSA w dwóch pierwszych setach zdobyła aż sześć punktów blokiem. W tym elemencie brylował Łukasz Kaczmarek, który popisał się czterema takimi zagraniami. Cała drużyna grała z kolei z 60-procentową skutecznością w ataku. Numerem jeden był Śliwka, do tego cały czas drużynę napędzały zagrywki Smitha. Seta zakończyła zagrywka Wojciecha Ferensa, który trafił piłką w siatkę. ZAKSA wygrała 25:17. Najlepszy set gości nic im nie dał. ZAKSA opanowała sytuację Początek trzeciej partii w końcu dał nieco więcej nadziei gościom. Ciekawymi akcjami ze środkowymi popisał się rozgrywający gości Danilo Gelinski. Do tego w polu serwisowym błysnął Paweł Pietraszko i przy stanie 7:10 Tuomas Sammelvuo, trener ZAKS-y, poprosił o przerwę. Po niej kędzierzynianie szybko zniwelowali straty. A kiedy jeszcze raz w bloku popisał się Kaczmarek, gospodarze prowadzili 17:15. W końcówce na boisku po raz pierwszy po kontuzji pojawił się Bartłomiej Kluth, rezerwowy atakujący drużyny. I od razu zdobył punkt blokiem. Seria punktów dla gospodarzy przy zagrywkach Śliwki rozstrzygnęła spotkanie. Skończyło się wynikiem 25:18. Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Zapłacki. Dzięki wygranej za trzy punkty ZAKSA awansuje na szóste miejsce w tabeli PlusLigi. Cuprum pozostaje na dwunastej pozycji. Kędzierzynianie kolejne spotkanie rozegrają już w środę, z Bogdanką LUK Lublin. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Grupa Azoty ZAKSA: Kaczmarek, Paszycki, Śliwka, Gil, Smith, Zapłacki - Shoji (libero) oraz Kluth, Takvam Cuprum: Hanes, Lipiński, Ferens, Gelinski, Pietraszko, Kwasowski - Granieczny (libero) oraz Kubicki, Lorenc, Strulak