ZAKSA, zwycięzca siatkarskiej Ligi Mistrzów, zrezygnowała z udziału w Klubowych MŚ już po raz drugi. Przed rokiem decyzję argumentowała napiętym terminarzem, problemami logistycznymi związanymi z podróżą do Brazylii i kwestiami epidemiologicznymi. W tym roku kędzierzynianie zamieścili podobny komunikat. - Kalendarz meczowy naszego zespołu w grudniu jest wyjątkowo intensywny, obok rywalizacji w zmaganiach ligowych pamiętajmy, że czekają nas mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów - stwierdził w nim Piotr Szpaczek, prezes klubu. Zwrócił też uwagę na miejsce rozgrywania turnieju, którego gospodarzem jest brazylijska Sada Cruzeiro. Bardziej bezpośredni był Kaczmarek. Atakujący mistrzów Polski, wicemistrz świata z kadrą Nikoli Grbicia, w relacji na Instagramie zwrócił się bezpośrednio do PlusLigi, oznaczając we wpisie jej oficjalny profil. “Dziękujemy @plusligaofficial że po raz kolejny z powodu genialnego kalendarza i powiększenia ligi nie będziemy mogli zagrać w Klubowych Mistrzostwach Świata" (pisownia oryginalna) - napisał siatkarz. Jego wpis udostępnił m.in. Norbert Huber, środkowy ZAKS-y. PlusLiga. Artur Popko odpowiada Łukaszowi Kaczmarkowi Na wpis Kaczmarka zareagował Popko. W rozmowie opublikowanej na oficjalnej stronie internetowej PlusLigi przyznaje, że po tej reakcji siatkarza zadzwonił do prezesa ZAKS-y. - Dowiedziałem się, że prezes rozmawiał z drużyną i tłumaczył jej powody, dla których nie weźmie ona udziału w Klubowych Mistrzostwach Świata. Na pewno główną i jedyną przeszkodą nie był sam kalendarz meczów w PlusLidze, jak sugeruje pan Kaczmarek - twierdzi prezes PLS. Popko poinformował też, że kędzierzynianie nie wystąpili z pytaniem o zmiany w kalendarzu rozgrywek PlusLigi, by dostosować terminy meczów do Klubowych MŚ. - A przecież klub wiedział, że dostanie na nie zaproszenie już od maja, gdy triumfował w Lidze Mistrzów. Nasz kalendarz, tak jak zawsze, dostosowaliśmy do terminów europejskich pucharów, startu sezonu reprezentacyjnego, innych obowiązkowych przerw - zaznacza Popko. I sugeruje, że powody rezygnacji z wyjazdu do Brazylii były inne. Jakie? Tego nie precyzuje. Siatkarski kalendarz potrzebuje zmian? "To jest nienormalne!" Popko przypomina też, że ZAKSA podobną decyzję podjęła przed rokiem. - Wtedy pojawiła się kolizja z meczami w Lidze Mistrzów. Po czasie widać, że może warto było postawić na jedno trofeum, bo ZAKSA wygrała Champions League. Nie chcę w żaden sposób krytykować naszego utytułowanego klubu, tylko proszę o uczciwe stawianie spraw - mówi prezes PLS. PlusLiga w tym sezonie liczy 16 zespołów. To o dwa więcej niż przed rokiem, a poszerzenie rozgrywek wynika m.in. z dołączenia do niej ukraińskiego Barkomu Każany Lwów. Dłuższa będzie też faza play-off, w zamian zredukowano nieco Puchar Polski. Ironiczne podziękowania Kaczmarka to nie jedyny głos z siatkarskiego środowiska, że zawodnicy są zbyt mocno obciążeni meczami. Ten problem dotyczy przede wszystkim reprezentantów Polski i innych krajów. - Jedyne, o co się boję, to zdrowie zawodników - przyznał na początku sezonu Jakub Kochanowski, środkowy polskiej kadry i Asseco Resovii. - Jeśli chodzi o terminarz, bardzo współczuję drużynom, które grają w europejskich pucharach. Praktycznie od teraz do połowy maja to będzie dla nich granie środa-sobota. To się musi odbić na naszym zdrowiu, mam na myśli zdrowie zawodników. Mam tylko nadzieję, że to nie poskutkuje poważnymi kontuzjami, a tylko drobnymi urazami. Popko największy problem związany z kalendarzem widzi w rozgrywkach międzynarodowych. Przekonuje, że siatkówka powinna szukać rozwiązań, które funkcjonują w piłce nożnej lub ręcznej. - Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by zreformować sposób grania w siatkówkę na świecie. Nie może być tak, że kilkunastu czy powiedzmy dwudziestu paru kadrowiczów gra i trenuje niemal bez przerwy, podczas gdy druga część zawodowych siatkarzy ma trzy miesiące przerwy od treningu. To jest nienormalne! By to się zmieniło, musi dojść do poważnych zmian w kalendarzu, ale nie ligowym, a światowym - uważa prezes PLS.