ZAKS-ę za pięć dni czeka mecz w Kazaniu, gdzie zmierzy się z Zenitem w półfinale Ligi Mistrzów. Mimo przygotowań do wyprawy do Tatarstanu, trener kędzierzynian Nikola Grbić zapowiadał, że skupiają się tylko na najbliższym kroku, czyli półfinale Pucharu Polski. Słowa dotrzymał, bo posłał do boju najmocniejszy skład. Zabrakło w nim co prawda Davida Smitha, ale zastępujący go Krzysztof Rejno ostatnio również imponuje formą. Podstawowa szóstka zadanie wykonała, choć do wygranej potrzebowała tie-breaka. Przed meczem Grbić serdecznie wyściskał się z Igorem Kolakoviciem, szkoleniowcem rywali. Obaj świetnie się znają - przed laty opiekun Aluronu prowadził kadrę Serbii, a Grbić był jej kapitanem. Na boisku przyjaźni już jednak nie było. Zawiercianie dobrze rozpoczęli spotkanie. Szybko udało im się dwa razy zatrzymać rywali blokiem, punkt zagrywką dołożył też Mateusz Malinowski. Zawodnicy Kolakovicia objęli prowadzenie 11:8. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Grbić poprosił wówczas o czas, ale przerwa nie wybiła rywali z rytmu. Aluron utrzymywał dobrą skuteczność ze skrzydeł. Gdy w aut zaatakował jeszcze Kamil Semeniuk, zawiercianie prowadzili już 20:16. Końcówkę rozegrali koncertowo - udało im się ponownie zablokować Łukasza Kaczmarka i wygrali 25:20. Aluron w fazie zasadniczej PlusLigi dokonał rzadkiej sztuki, zdołał bowiem pokonać ZAKS-ę: wygrał 3:0, w dodatku na jej terenie. Tyle że wówczas z szóstki kędzierzynian, która wyszła na mecz w Krakowie, na boisku był jedynie Rejno. W pierwszej partii sobotniego spotkania to jednak zawiercianie byli zdecydowanie bardziej naładowani energią niż rywale. Drugą też rozpoczęli świetnie, szybko obejmując prowadzenie 5:2. Tle że tym razem mistrzowie Polski nie pozwolili rywalom na ucieczkę - przy zagrywkach Semeniuka odrobili straty z nawiązką i wygrywali dwoma punktami. Aluron dość szybko doprowadził do remisu 13:13 po kolejnym asie serwisowym Malinowskiego. Po chwili jednak w polu zagrywki zaczął popisywać się Kaczmarek i kędzierzynianie odskoczyli już na trzy punkty. Rywale zaczęli coraz częściej mylić się w ataku, a ZAKSA skrupulatnie wykorzystała ich błędy, wygrywając 25:19. Kędzierzynianie również trzecią partię rozpoczęli w dobrym stylu, szybko odskakując rywalom na trzy punkty. Dodatkowo napędzały ich skuteczne kontrataki, w czasie których Benjamin Toniutti potrafił czasami zupełnie zgubić blokujących rywali. Efekt? Prowadzenie 12:7. To wcale nie oznaczało jednak końca emocji, bo zawiercianie zdołali zniwelować straty do dwóch punktów. Udało im się m.in. powstrzymać blokiem Aleksandra Śliwkę. Tyle że po chwili przyjmujący z Kędzierzyna zrewanżował się im tym samym, wykończył też sprytnym zbiciem kontratak i ZAKSA wygrywała 19:13. Kolaković w końcówce wymienił niemal całą szóstkę, ale zawiercianie przegrali 18:25. Podstawowy skład wrócił na parkiet w kolejnym secie - wyjątkiem był Marcin Kania, który zastąpił Patryka Niemca. Zawiercianie ponownie jednak nie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom. Kędzierzynianie przez większość meczu grali tak, jakby porażka w pierwszym secie wyraźnie podrażniła ich ambicję. W czwartej partii szybko zbudowali sobie sporą przewagę, prowadząc 10:5. Toniutti równomiernie korzystał w ofensywie ze swoich kolegów, nie zapominając o środkowych. Aluron jednak jeszcze raz dopadł rywali. Przy zagrywkach Malinowskiego wykorzystał kilka kontrataków i wyszedł na prowadzenie 20:18. Po chwili kłopoty rywalom zagrywką sprawił jeszcze Garrett Muagututia i zawiercianie niespodziewanie doprowadzili do tie-breaka.W czwartym secie w Aluronie dobrze spisywał się Paweł Halaba, który zastąpił Piotra Orczyka. Tyle że w ostatniej partii to właśnie po bloku na przyjmującym ZAKSA objęła prowadzenie 3:1. Wypracowaną w pierwszych akcjach przewagę udało się utrzymać już do końca tie-breaka. W decydujących momentach klasę udowodnili Kochanowski i Semeniuk - ich drużyna wygrała 15:11.Teraz kędzierzynianie czekają na rywala w niedzielnym finale - zostanie nim zwycięzca starcia Jastrzębskiego Węgla z Treflem Gdańsk. Drużyna z Zawiercia ma natomiast tydzień przerwy, by przygotować się na rozpoczęcie rywalizacji w fazie play-off PlusLigi, gdzie zmierzy się z jastrzębianami. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron CMC Warta Zawiercie 3:2 (20:25, 25:19, 25:18, 20:25, 15:11) ZAKSA: Kaczmarek, Kochanowski, Śliwka, Toniutti, Rejno, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Kluth, Depowski Aluron: Malinowski, Flavio, Muagututia, Cavanna, Niemiec, Orczyk - Żurek (libero) oraz Bociek, Halaba, Giorgiew, Kania Damian Gołąb