Aluron CMC Warta Zawiercie to finałowy debiutant. Jastrzębski Węgiel - jeden z najbardziej "otrzaskanych" w finałowych bojach polskich zespołów, obrońca tytułu mistrza Polski. W tym sezonie zawiercianie trzykrotnie pokonali jednak utytułowanych rywali, w tym w meczu o TAURON Puchar Polski. Ale w pierwszym spotkaniu finałowym jastrzębianie przełamali tę serię - i to bezapelacyjną wygraną. Początek pierwszego seta to błędy w polu zagrywki gospodarzy i 138. w tym sezonie blok Norberta Hubera. Jego dłonie zatrzymały atak Karola Butryna. Kiedy atakujący Warty po chwili posłał piłkę w aut, jastrzębianie prowadzili 9:7. Huber wziął sprawy w swoje ręce - zdobył punkt asem serwisowym, potem jego zagrywki nie zdołał przyjąć Bartosz Kwolek, i przewaga sięgnęła czterech punktów. Problemy z przyjęciem miał też Trevor Clevenot. Zawiercianom brakowało argumentów, by nawiązać walkę. Jastrzębski Węgiel wygrał wysoko - 25:18. To był również koncert Hubera w ofensywie - skończył komplet pięciu ataków. Alarmujące wieści na temat gwiazdy PlusLigi. Może nawet przegapić igrzyska PlusLiga. Dwa wyrównane sety w finale, Jastrzębski Węgiel odrobił lekcję Początek drugiej partii to dwupunktowa przewaga gości, ale po ataku Bartosza Kwolka Warta szybko wyrównała. Przyjmujący w ostatnich dniach jest w kapitalnej formie, był bohaterem półfinałów, w których zawiercianie rozbili Projekt Warszawa. Kiedy zdobył punkt blokiem, Warta prowadziła 7:5. Nie było jednak mowy o budowaniu większej przewagi, choć Tomasz Fornal, gwiazda Jastrzębskiego Węgla, skończył zaledwie... jeden z pierwszych dziesięciu ataków. W decydującą fazę seta obie drużyny wkroczyły przy wyniku oscylującym wokół remisu. Po autowym ataku Rafała Szymury gospodarze wygrywali 21:19, po chwili mieli aż trzy piłki setowe. Żadnej jednak nie wykorzystali. A goście najpierw przełamali ich dzięki blokowi Jeana Patry'ego, a potem wygrali długą akcję za sprawą ataku Hubera - całego seta 27:25. "Nieraz mecz Barcelony z Realem nie kończy się 1:2, tylko 4:0. Czasami, kiedy wielcy na siebie wychodzą, kończy się nokautem. Jeden przegrany set, stracona bramka - rzucasz się do odrabiania strat i tracisz następną" - mówił przed finałem w rozmowie z Interią Wojciech Drzyzga, były siatkarz i trener, komentator Polsatu Sport. By uniknąć nokautu, zawiercianie musieli więc zerwać się w trzecim secie. Punkt zagrywką w końcu zdobył imponujący na co dzień w tym elemencie Mateusz Bieniek. Środkowy w środę lepiej wypadał w ataku. Początek partii był wyrównany, ale trener Warty Michał Winiarski stracił cierpliwość do słabo spisującego się Clevenota. Tyle że jego zmiennik, Patryk Łaba, zepsuł pierwszy atak i jastrzębianie prowadzili 10:8. Po chwili, gdy w bloku dobrze spisał się Fornal, obrońcy tytułu mieli trzy punkty przewagi. Ale gospodarze jeszcze się zerwali, doprowadzili do remisu 13:13. Po asie serwisowym Butryna nawet prowadzili. Ważne ataki po drugiej stronie kończył jednak Szymura, a w końcówce jeszcze raz blokiem błysnął Huber. Reprezentant Polski zdobył łącznie 14 punktów, najwięcej ze wszystkich na boisku. Jastrzębianie wykorzystali szansę i wygrali 25:23. Drugi mecz finałowy zostanie rozegrany w Jastrzębiu-Zdroju, ewentualny trzeci dzień później w tym samym miejscu. Rywalizacja o mistrzostwo Polski toczy się do dwóch zwycięstw. W walce o brąz prowadzi Projekt Warszawa, który w pierwszym meczu pokonał 3:0 Asseco Resovię. Aluron CMC Warta: Butryn, Bieniek, Kwolek, Tavares, Zniszczoł, Clevenot - Perry (libero) oraz Łaba, Gąsior, Kozłowski Jastrzębski Węgiel: Patry, Huber, Fornal, Toniutti, Gladyr, Szymura - Popiwczak (libero) oraz Sclater, Macionczyk