We wtorkowym hicie PlusLigi spotkały się drużyny, które od początku sezonu nie przegrały jeszcze meczu i które aspirują do wywalczenia mistrzostwa Polski. Jastrzębski Węgiel, który ma w swoich szeregach trzech wicemistrzów olimpijskich: Tomasza Fornala, Norberta Hubera i Łukasza Kaczmarka, podjął na własnym terenie PGE Projekt Warszawa, do którego przed sezonem dołączył inny kadrowicz Nikoli Grbicia, Jakub Kochanowski. Górą był Jastrzębski Węgiel, który wygrał 3:1. Duży wkład w zwycięstwo miał Tomasz Fornal, który zakończył spotkanie z 19 punktami na koncie, ale to nie on został bohaterem swojej drużyny. Statuetkę dla MVP meczu otrzymał Jakub Popiwczak - libero, który także znalazł się wśród powołanych przez Grbicia na ostatni sezon reprezentacyjny, ale ostatecznie przegrał rywalizację o miejsce w składzie na igrzyska z Pawłem Zatorskim. Popiwczak błysnał w obronie odbijając aż 24 piłki. Nie tylko doskonale czytał grę, ale też popisywał się efektownymi paradami, potwierdzając, że jest świetnie dysponowany pod względem fizycznym. Jego kapitalny występ docenili nie tylko kibice, który uczcili go owacjami, ale też rywale, o czym świadczy wypowiedź Andrzeja Wrony. Kapitan Projektu postanowił skomplementować rywala. Nikola Grbić go skreślił, teraz "wygryzł" Wilfredo Leona. Polski siatkarz już błyszczy PlusLiga. Andrzej Wrona o grze Projektu Warszawa: Zagraliśmy jednostajnie Wrona docenił nie tylko grę Popiwczaka, ale też całej drużyny Jastrzębskiego Węgla, zauważając, że mistrzowie Polski świetnie bronili. Jego zdaniem Projekt z kolei nie zmieniał tempa gry, co też miało przełożenie na wynik. "Trochę mam wrażenie, że jednostajnie zagraliśmy ten mecz. Cztery sety w jednym rytmie. Zaczęliśmy dobrze, wypuściliśmy przewagę w pierwszym secie, w drugim prawie wypuściliśmy przewagę, ale ją dowieźliśmy do końca. I tak dalej jednostajnie gdzieś tam próbowaliśmy, a Jastrzębie pozmieniało" - stwierdził. Były środkowy reprezentacji Polski docenił też grę rywali w systemie blok-obrona stwierdzając, że podopieczni Marcelo Mendeza zagrali w tym elemencie na "poziomie ciężkim do osiągnięcia dla większości drużyn". "Dzisiaj też bardzo podobała mi się ich cierpliwość na wysokich piłkach, bo oni nabijali wszystko, tam nie było przypadku w tym, co się działo w nabiciu na blok i potem kontrach. U nas trochę tego zabrakło, tej cierpliwości. Żeby grać na równi z takim Jastrzębiem, musimy to poprawić" - podsumował. Projekt w następnym meczu PlusLigi zagra z Aluron CMC Wartą Zawiercie, a Jastrzębski Węgiel zmierzy się na wyjeździe z Norwidem Częstochowa. Zbigniew Bartman bez ogródek o siatkarskiej gwieździe. Ostro, a miał zastąpić Fabiana Drzyzgę